Królestwo łabędzi recenzja

"Królestwo łabędzi" - Zoe Marriott

Autor: @Tenshi ·4 minuty
2013-04-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Wygląda na to, że baśnie na dobre zagościły na rynku książek. Całkiem niedawno wychwalałam "Cinder" za swobodne nawiązanie do bajki o Kopciuszku, które wypadło nadzwyczaj dobrze i przede wszystkim oryginalnie. Dzisiaj mam za sobą kolejną baśniową powieść od Egmonta, przepięknie wydane "Królestwo łabędzi" Zoe Marriott, którego okładka zaczarowała mnie od pierwszego wejrzenia swoim niebanalnym wyglądem. Czy z treścią książki było podobnie?

Potrzeba nie lada odwagi, by zdobyć się na nawiązanie do znanej bajki o dzikich łabędziach, bo literacki sukces od kompletnej klapy dzieli tutaj niezwykle cienka linia. Trudno bowiem w dzisiejszych czasach napisać coś, co dla potencjalnego czytelnika wyglądać będzie jak odgrzewany kotlet lub - co gorsza - kiepki plagiat. Zoe Marriot celowo unowocześniła znaną wszystkim dzieciom opowieść, a przy tym sprawiła, że jako odbiorca ani przez chwilę nie miałam poczucia, że pomysł jest wtórny i niewart świeczki. Owszem, "Królestwo łabędzi" bazuje na czymś, co dobrze znamy, ale jest też na tyle odmienną, ciekawą historią, że czyta się ją z ogromną przyjemnością i zaangażowaniem, na które bez wątpienia zasługuje.

Aleksandra jest córką władcy Farlandu, dla którego nie jest powodem do dumy, lecz kulą u nogi. Uważana za brzydką dziwaczkę ze skłonnościami do czarów, nie jest odpowiednią kandydatką na żonę dla jakiegokolwiek wysoko urodzonego księcia. Jedyna nadzieja pokładana jest w trójce braci dziewczyny, którzy w przyszłości mają się przyczynić do rozwoju królestwa. Aleksandra większość czasu spędza ze swoją matką, po której odziedziczyła tajemniczy talent. Za sprawą magii potrafi ona czerpać energię z natury, a zwierzęta i rośliny zdają się jej słuchać. Dziewczyna nie przejmuje się swoim życiem dworskim i zdecydowanie bardziej woli spędzać czas na świeżym powietrzu. Jest bohaterką, która ma w sobie to coś, bo pomimo młodego wieku i momentami dziecinnego zachowania, bardzo ją polubiłam i z zapałem śledziłam jej pogmatwane losy.

Sielankę w Farlandzie psuje nagła śmierć królowej i jeszcze bardziej niespodziewany ślub króla ze znalezioną w lesie kobietą o imieniu Zella. Jest ona czarownicą, a jej jedynym celem są władza i prestiż związany z byciem żoną władcy Farlandu. Piękna kraina szybko podupada i staje się jałowa - pielęgnowana latami przez królową i Aleksandrę, teraz cierpi pod rządami Zelli. Jakby tego było mało, okrutna królowa zamienia braci królewny w łabędzie, a ją samą odsyła do ciotki, zgorzkniałej kobiety zamieszkującej ponury kraj Midlandu. Tam Aleksandra poznaje Gabriela, pięknego młodzieńca, z którym spędza czas na plaży, a także knuje plan przywrócenia braciom ludzkiej postaci i pokonania złej królowej.

Po dotarciu Aleksandry do Midlandu rozpoczęła się fascynująca przygoda, w której stawką są dobro królestwa i życie młodych królewiczów. Akcja powoli nabiera tempa, dzięki czemu stopniowo wsiąkałam w fabułę. Jak to w baśniach bywa, była ona dość przewidywalna, a dodatkowo znajomość baśni Hansa Christiana Andersena sprawiła, że wiedziałam, co mniej więcej będzie się działo dalej, ale nie odebrało mi to przyjemności czytania. Dlaczego? Otóż dlatego, że książce Zoe Marriott nieobce są tajemnice, niespodziewane zwroty akcji oraz zagadki, do których człowiek aż się pali, byle tylko je rozwiązać. Dzięki temu historia jest intrygująca, wciągająca i oryginalna. Czytając "Królestwo łabędzi", czułam się tak, jakbym sama trafiła do baśni i wraz z jej bohaterami przeżywała różne przygody. W trakcie lektury towarzyszyło mi wiele emocji i myślę, że będę ją długo wspominać chociażby ze względu na to, że potrafiła mnie sobą zainteresować.

Powieść przypadła mi do gustu jeszcze z jednego powodu. Bardzo wyraźnie widać w niej granicę między Dobrem a Złem. Walka tych sił rozgrywała się na moich oczach, dzięki czemu nie miałam ani chwili na nudę. Z lekkim uśmiechem obserwowałam też rysujący się pomiędzy Aleksandrą a Gabrielem wątek miłosny. Był to o tyle udany zabieg, że nie rzucał się zanadto w oczy i widać było jak na dłoni, że nie on ma największe znaczenie. Jest to świetne posunięcie ze strony autorki, bo świadczy to o tym, że baśniowa historia ma głębsze znaczenie i każdy z nas może inaczej je odczytać. W tym tkwi uniwersalizm "Królestwa łabędzi".

Żałuję, że książka nie była bardziej nieprzewidywalna, bo choć zdarzały mi się momenty, że ze zdziwienia opadała mi szczęka, to jednak większość wydarzeń, z zakończeniem włącznie, rozszyfrowałam bezbłędnie. Autorka zaniedbała również opisy, przez co czułam niedosyt, jeśli chodzi o świat przedstawiony. Oczywiście, nie wymagałabym tutaj opisów tolkienowskich, ale dokładniejszą wizję okolicznych krain przyjęłabym z wdzięcznością. Podobnie jak dokładniejsze opisy bohaterów, z naciskiem na historię życia Zelli.

"Królestwo łabędzi" łączy w sobie kilka chwytliwych elementów, co sprawia, że czyta się je lekko i przyjemnie. Język powieści jest idealnie dopasowany do fabuły. Dialogi są realistyczne i pozbawione sztuczności. Wydarzenia rozgrywające się w magicznych krainach są fascynujące i nie pozwalają się nudzić. Mamy do czynienia z wątkiem romantycznych, a także fantastycznym. Wszystko to sprawia, że "Królestwo łabędzi" jako mix wypada smakowicie i aż żal mi tyłek ściska, że nie będzie drugiej części tej historii. Naprawdę polecam - i tym młodszym, i tym trochę starszym czytelnikom, który tęsknią za baśniami.

Ocena: 5/6

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-04-17
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Królestwo łabędzi
Królestwo łabędzi
Zoe Marriott
7.9/10
Seria: Poza czasem

Aleksandra i jej bracia wiodą beztroskie życie na królewskim dworze swojego ojca. Jednak rodzinna sielanka pryska nagle, gdy królowa ginie z łap okrutnej bestii, a król powtórnie się żeni – z kobietą,...

Komentarze
Królestwo łabędzi
Królestwo łabędzi
Zoe Marriott
7.9/10
Seria: Poza czasem
Aleksandra i jej bracia wiodą beztroskie życie na królewskim dworze swojego ojca. Jednak rodzinna sielanka pryska nagle, gdy królowa ginie z łap okrutnej bestii, a król powtórnie się żeni – z kobietą,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Na pewno już wiecie, że uwielbiam baśnie. "Dzikie łabędzie" Andersena to jedna z moich ulubionych i nawet kiedyś planowałam napisać opowiadanie inspirowane właśnie nią. Kiedy dowiedziałam się o "Króle...

@Stella_Agdzia @Stella_Agdzia

Jako dziecko zaczytywałam się w baśniach, jak chyba każdy w dzieciństwie. Jednym z bardziej zaczytanych tomów jest właśnie zbiór Baśni Braci Grimm. Pamiętam, że dostałam go w prezencie od Mikołaja i ...

@Edyta28 @Edyta28

Pozostałe recenzje @Tenshi

Wszechświaty
Teoria wieloświatów

Nic dziwnego, że Leonardo Patrignani napisał Wszechświaty - książkę z fabułą opartą na teorii wieloświatów. Sam jest przecież człowiekiem-orkiestrą: pisarzem, aktorem d...

Recenzja książki Wszechświaty
Król, królowa i królewska faworyta
Z ekranu telewizora na kart książki

Tudorowie na stałe wpisali się na karty historii jako dynastia niezwykle barwna i kontrowersyjna. Na poczynania jej członków oczy zwracała cała Wielka Brytania. Po dziś...

Recenzja książki Król, królowa i królewska faworyta

Nowe recenzje

Polana
Polana
@gdzie_ja_ta...:

"Znów był tym zagubionym, przytłoczonym brutalną rzeczywistością nastolatkiem, który pragnął tylko świętego spokoju." ...

Recenzja książki Polana
2 miliony za Grunwald
życie czy sztuka?
@daka_portal:

Sklejanie prawdziwej historii wątkami fikcyjnymi tak, by nie było widać fastrygi, to wcale nie jest łatwa rzecz. Niejed...

Recenzja książki 2 miliony za Grunwald
Szkoła magicznych zwierząt
Szkoła magicznych zwierząt
@greta.zajko:

"Szkoła magicznych zwierząt" autorstwa Pani Margit Auer to pierwsza część szkolnego cyklu, który aktualnie liczy sobie ...

Recenzja książki Szkoła magicznych zwierząt
© 2007 - 2024 nakanapie.pl