Jesteś zabójczynią, twój ojciec jest Mistrzem Zabójców, jednak od pewnego czasu choruje i doskonale wiesz, że niedługo go zabraknie. Któregoś dnia wracasz z misji i zamiast pochwał - zostajesz oskarżona o coś, czego nie zrobiłaś. Co robisz?
Taka sytuacja przydarzyła się bohaterce powieści „Więzi krwi. Przysięga” Emilii Kolosy - Cassidy Hervor. Ja już kolejny raz zanurzyłam się w tej opowieści, dlatego definitywnie mogę wam ją polecić. Jest niczym otulający kocyk w zimny, deszczowy dzień. Jest to połączenie lekkiej fantastyki z motywem powieści drogi. Znajdziecie w niej także motywy/wątki: od nieznajomych do kochanków, rodzina z wyboru, różnorodne rasy (elfy i czarodzieje), epickie rozmowy z koniem, stworzenia typu wiwerny, trolle czy ogry, intrygujący zakon Eileen oraz humor.
Fabuła jest dosyć prosta - Cassidy musi wyruszyć w podróż w poszukiwaniu sojuszników w innych Gildiach, zwiedzi przy tym lepiej Irandal, odkryje istnienie Zakonu Eileen oraz pozna ludzi, którzy staną się jej bliscy.
Jest to historia, której problematyka jest przewidywalna, ale mimo to przyjemnie się jej słucha. Audiobook, który czyta Dorota Jarząbek - Rogaczyk jest bardzo dobrze zrobiony. Głos lektorki idealnie pasuje, a co najlepsze, gdy pojawiają się piosenki - są śpiewane. Najlepszym motywem tej opowieści jest motyw drogi. Podróż bohaterów przez Irandal została niezwykle interesująco opisana. Klimat jest niesamowity. Chciałabym na własne oczy zobaczyć Irandal i zwiedzić te przepiękne miejsca. Dodatkowo świat przedstawiony ma sporo do zaoferowania - różnorodne rasy i potwory, tajemniczy zakon Eileen, rycerze tego zakonu oraz ich możliwości, historia imperium. To nie tylko powieść o ludziach, których połączył wspólny cel, lecz historia ukazująca jak ważne jest zjednoczenie się w dobrej sprawie. Pokazuje także, że razem można wiele zdziałać, a prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw.
Postacie są najważniejszą częścią tej książki, bo to dzięki nim przesłuchałam tę historię 4 razy i pewnie wrócę jeszcze nie raz. Cassidy to krnąbrna, pyskata bohaterka, która zdobyła moją sympatię szczerością oraz autentycznością. Rozumiem, dlaczego ucieka od wizerunku szlachcianki i je prześmiewczo obraża, bo jako kobieta postawiła sobie za misję udowodnić całemu światu, że nadaje się na zabójczynię, że ona też nawet ze swoim niskiem wzrostem może być trudną przeciwniczką do pokonania. Pomimo wysokiego poczucia wartości - ona wciąż pragnie wszystkim coś udowodnić.
Podejmuje czasem lekkomyślne decyzje pod wpływem chwili, ale w trakcie podróży i dzięki pewnemu bohaterowi przechodzi przemianę. Kyle to bohater, który miał ciężkie życie. Dołącza do jej kompanii przypadkiem, aby odnaleźć nowy cel. Początkowo nie potrafi się odnaleźć. Zmienia się to jednak z czasem. Przechodzi ogromny glow up. Morrigan to mistrzyni ciętych ripost, kocham jej sprzeczki z Cass. Sorcha to ciekawa życia elfka. Pozostali, czyli Edgar, Troy, Aydan, Mereid to wierni przyjaciele, którzy wspierają od początku główną bohaterkę i zawsze są przy niej. Edgar był zawsze wtedy, kiedy jej ojca nie było. Mereid zamiast ścieżki zabójczyni - zajmuje się tworzeniem różnego rodzaju eliksirów, zawsze była blisko. Troy to zazdrośnik, zakochany w Cass, która widzi w nim jedynie wiernego towarzysza. Czy to się kiedykolwiek zmieni? On ma nadzieję, a jak to powiadają nadzieja jest matką głupich. Aydan to lekkoduch, który w Gildii odnalazł dom.
Relacje zostały ukazane różnorodnie. Mamy zarówno mocne relacje przyjacielskie jak i te nowe, jakie dopiero się zacieśniają tudzież potrzebują czasu. Niektóre są burzliwe, inne spokojne. Nie brakuje słownych przepychanek czy ciętych ripost. Każda z nich rozwija się w swoim tempie. Uważam, że w „Więziach krwi” występuje jeden z najlepszych wątków rodziny z wyboru. Po prostu czuć, iż ci bohaterowie są sobie bliscy, a w trudnych warunkach oraz sytuacjach te więzi się jeszcze bardziej zacieśniają. Fajnym bonusem jest relacja Cass z temperamentnym koniem - Kasztanką.
Reasumując „Więzi krwi. Przysięga” to udany debiut Emilii Kolosy, do którego zawsze wracam z prawdziwą przyjemnością. Uwielbiam ten świat, bohaterów i humor. Drugi tom również jest genialny i już nie mogę się doczekać kolejnej lektury, aby ponownie wam o nim opowiedzieć. Moim zdaniem warto przeczytać, jeśli lubicie wędrówki postaci po świecie, motyw rodziny z wyboru, charakterne postacie, wątek walki o sprawiedliwość i dawkę dobrego humoru. Ostatecznie zdecydowałam się podwyższyć ocenę sprzed dwóch lat z 8/10 na 9/10, ponieważ teraz ta historia znaczy dla mnie znacznie więcej. Poznałam ją czterokrotnie, doceniłam aspekty, które już znałam, ale i dostrzegłam to, co wcześniej było dla mnie niewidoczne.