„Miłość i inne kłopoty” – Ilona Gołębiewska to subtelna, ale pełna emocji opowieść o ludziach zagubionych w życiu, o pustce, która potrafi przejąć kontrolę nad codziennością, i o tym, że czasem wystarczy iskra – spotkanie, gest, słowo – by wszystko zaczęło się zmieniać. Ilona Gołębiewska po raz kolejny udowadnia, że potrafi snuć ciepłe, refleksyjne historie o codziennym życiu, w którym najważniejsze są emocje, relacje i odwaga, by zawalczyć o siebie.
Główną bohaterką jest Alicja Kordas, młoda projektantka, która balansuje między pracą w firmie Safiro a rozwijaniem swojej prawdziwej pasji – mody inspirowanej latami międzywojennymi. Jej życie to splot pozornych sukcesów i ukrytych zmagań – z toksyczną matką, z lękiem przed zmianą, z brakiem przestrzeni na rozwój. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy na horyzoncie pojawiają się nowe wyzwania: zmiana szefa, prestiżowy konkurs, walka o własne miejsce w świecie mody.
Równolegle poznajemy losy Adama Kordasa, starszego brata Alicji, który na papierze ma wszystko: prestiżową pracę, pozycję, pieniądze. A jednak czegoś mu brakuje – sensu. Jego droga do przemiany zaczyna się od przyjaźni z Maurycym, właścicielem hospicjum, oraz przypadkowego spotkania z Anną, kobietą, która ratuje go nie tylko w dosłownym, ale i emocjonalnym sensie.
To, co wyróżnia powieść Gołębiewskiej, to sposób, w jaki autorka prowadziła mnie przez skomplikowane labirynty relacji. Alicja i Adam są postaciami bardzo autentycznymi – zmagają się z lękiem, z przeszłością, z rodziną, z zawodowym wypaleniem. Ich relacja jako rodzeństwa jest niezwykle ciepła i wiarygodna. To nie tylko więź krwi, ale też wzajemne wsparcie, troska i bezinteresowna obecność.
Gołębiewska nie ucieka od trudnych tematów: pojawia się motyw alkoholizmu, żałoby, wypalenia zawodowego, ale również przemiany wewnętrznej i odnajdywania siebie na nowo.
Miłość – ta niespodziewana, cicha, dojrzewająca – nie jest w tej powieści głównym celem, lecz skutkiem ubocznym otwarcia się na życie i na drugiego człowieka.
Styl autorki jest spokojny, wyważony, wręcz kojący. Narracja toczy się płynnie, bez pośpiechu, dając przestrzeń bohaterom, by dojrzewali, popełniali błędy, odczuwali i decydowali. Choć fabuła nie obfituje w spektakularne zwroty akcji, nie sposób się oderwać – właśnie dlatego, że ta historia jest tak... ludzka. Znajdziemy w niej coś z siebie.
„Miłość i inne kłopoty” to książka o odwadze – tej cichej, codziennej, która nie zawsze wymaga wielkich gestów, ale zawsze wymaga szczerości wobec siebie. To również opowieść o tym, że nie warto iść na kompromisy ze swoimi marzeniami i że warto wyjść ze swojej strefy komfortu, choćby miało to kosztować spokój i wygodę.
To piękna, refleksyjna i emocjonalna powieść o poszukiwaniu siebie, o relacjach, które nas kształtują, i o miłości, która przychodzi wtedy, gdy przestajemy jej szukać na siłę. Dla wszystkich, którzy potrzebują chwili wyciszenia, oddechu i przypomnienia, że życie nie musi być idealne, żeby było prawdziwe.
Polecam szczególnie miłośnikom literatury obyczajowej z duszą.