Jason Rekulak, znany wcześniej z „Niemożliwej fortecy” i „Tajemnych rysunków”, powraca z kolejną powieścią. „Ostatni gość weselny” to thriller psychologiczny z elementami dramatu rodzinnego i społecznego, który opowiada historię pozornie zwykłą – o ojcu, córce i... o weselu. Ale im dalej w las, tym mroczniej – dosłownie i w przenośni.
Głównym bohaterem i narratorem jest Frank Szatowski – 52-letni kurier UPS z małego amerykańskiego miasta, były żołnierz operacji Pustynna Burza, wdowiec, z którym od trzech lat córka Maggie nie utrzymywała kontaktu. Niespodziewany telefon od niej, zaproszenie na ślub i informacja, że wychodzi za mąż za syna miliardera z branży technologicznej, uruchamiają lawinę wydarzeń, które początkowo wydają się zwyczajnym rodzinnym zamieszaniem... aż do momentu, gdy Frank zaczyna dostrzegać niepokojące sygnały.
Rekulak znakomicie buduje napięcie – krok po kroku wprowadza czytelnika w świat nie tyle bajkowego bogactwa, ile złudzeń, które z tym bogactwem się wiążą. Luksusowa posiadłość Gardnerów w lesie w New Hampshire, uzbrojeni ochroniarze, klauzule poufności, zaginiona była dziewczyna narzeczonego – wszystko to składa się na atmosferę dusznego niepokoju, który stopniowo zmienia się w paranoję. Ale... czy aby na pewno paranoję?
Siłą powieści jest to, że tu każdy detal ma znaczenie – a jednocześnie Rekulak mistrzowsko podważa naszą intuicję. Czy Frank, typowy przedstawiciel klasy średniej, niepoprawny idealista, rzeczywiście ma rację, próbując odciągnąć córkę od niepokojącego małżeństwa? Czy może zbyt mocno projektuje własne lęki na sytuację, której nie rozumie?
Autor świetnie balansuje między thrillerem a powieścią psychologiczną. Oprócz wątku sensacyjnego mamy tu również poruszające, ludzkie dylematy: niepewność ojca, zranioną dumę, walkę o naprawienie relacji z dzieckiem. Frank, mimo że działa z miłości, często sam gubi się w emocjach. Maggie z kolei wydaje się nie tylko zakochana, ale też zaślepiona przez nowe otoczenie i pozycję, jaką zdobyła w korporacyjnym świecie.
Finał? Zaskakujący, przewrotny i… brutalny. Rekulak nie idzie na kompromisy – zamiast prostego zamknięcia, serwuje czytelnikowi cios za ciosem. To zakończenie, które może i nie daje pełnej satysfakcji, lecz zmusza do refleksji. Do tego długo po lekturze nie daje spokoju.
W warstwie społecznej książka bezlitośnie obnaża mechanizmy władzy, przywileju i manipulacji. Pokazuje, jak bogactwo potrafi wypaczyć moralność i jak łatwo można uciszyć prawdę, jeśli ma się wystarczająco dużo pieniędzy. „Ostatni gość weselny” to też przestroga – że czasem, nawet jeśli kochamy i chcemy chronić najbliższych, to musimy pozwolić im popełnić własne błędy.
To powieść intensywna, nieprzewidywalna, psychologicznie głęboka i literacko dopracowana. Ma swoje tempo – nie jest to thriller nastawiony wyłącznie na akcję, ale taki, który karmi się niepokojem i niedopowiedzeniami. Dodatkowo zachwyca mnie okładka tej powieści - zarówno kolorystyka, jak i luksusowo wyglądający tort weselny, po którym lukier ścieka niczym krew.
„Ostatni gość weselny” to thriller psychologiczny na wysokim poziomie. Łączy emocje pojawiające się między członkami rodziny z sensacyjną intrygą, nie gubiąc przy tym refleksji nad naturą człowieka i jego wyborami. Rekulak pokazuje, że czasem najgroźniejsze potwory nie kryją się w ciemnych zaułkach, lecz za fasadami pięknych willi. To lektura, którą się pochłania – i która potem długo siedzi w głowie. Gorąco polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl