"Pan coś kręci! Opowieści filmowe” to niezwykła podróż przez kulisy polskiego kina lat 50., 60. i 70. XX wieku. Autor, Marcin Pyda, syn operatora filmowego Wiesława Pydy i montażystki Marii Mastalińskiej, dzieli się osobistymi wspomnieniami z planów filmowych, na których dorastał. To nie jest typowa opowieść o filmie, a bardziej zlepek refleksji, migotek dzieciństwa, zapachów celuloidu i głosów zza kamery, który przybliża nas do epoki, w której magia kina powstawała na styku pasji i przypadku.
Pyda nie pisze „o filmach”, on snuje opowieść o tym, jak filmy powstawały – od kuchni, zza kulis, spod dźwiękowca, z kabiny montażysty, z podsłuchanych rozmów dorosłych przy kawie. I tu tkwi jego siła. Jako syn operatora i montażystki, wyrósł w cieniu kamer i taśm filmowych, obserwując rzeczy, których nie zauważyłby żaden krytyk z zewnątrz. Dla niego plan filmowy to nie tylko miejsce pracy, to dom, a film to opowieść zapisana ruchem, potem i śmiechem.
Narracja Pydy przypomina gawędę. Jest swobodna, pełna dygresji i osobistych refleksji. Autor nie stara się tworzyć linearnej historii, lecz raczej dzieli się fragmentami wspomnień, które razem tworzą barwny obraz polskiego kina tamtych lat.
Najbardziej poruszają te fragmenty, w których Pyda przywołuje nieco zapomnianych dziś twórców i artystów, montażystki, kierowców planu, drugoplanowych aktorów. Nadaje im głos, przywraca sprawczość, pokazuje, że kino to nie tylko wielkie nazwiska, ale zespół ludzi pracujących z miłości do rzemiosła. Czuć w tym podziw, wdzięczność i, co rzadkie, absolutną szczerość.
Pydzie udaje się jeszcze jedno: oddać melancholię. Nie nostalgiczną tęsknotę, ale subtelną świadomość, że pewne rzeczy odeszły bezpowrotnie. Że dziś filmy kręci się inaczej, szybciej, bardziej cyfrowo. A kiedyś… kiedyś kręciło się z duszą. Tę duszę Pyda zatrzymał na kartach książki, z humorem, ironią, ale i z czułością.
Książka dodatkowo zawiera unikatowe zdjęcia z planów filmowych, które autor odnalazł w domowych archiwach. Fotografie te nie tylko ilustrują opowieści, ale także stanowią punkt wyjścia do wspomnień o pracy nad filmami takimi jak „Dziewczyny do wzięcia”, „Trędowata”, „Wiosna, panie sierżancie” czy „Potop”.
Podsumowując, jest to fascynująca lektura dla każdego, kto interesuje się historią polskiego kina. Dzięki osobistemu podejściu autora i bogactwu materiałów archiwalnych, czytelnik ma okazję zanurzyć się w świat filmowych opowieści z minionej epoki.
Książkę otrzymałem z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.