Five Brothers recenzja

📚📚📚

"Świat pełen jest pięknych rzeczy, ale prawie nikt tego nie dostrzega.
Nikt poza Krisjen Conroy."

📚📚📚

"Five Brother" Penelope Douglas jest to druga książka autorki jaką miałam okazję przeczytać. Pierwsza był "Dręczyciel" i było to kilka lat temu, byłam ciekawa jak teraz odbiorę książkę autorki. Od razu mogę wam napisać, że to była ciekawa historia. Książka liczy ponad 500 stron, a w ogóle tego nie czułam. Wciągnęłam się w historie Krisjen i pięciu braci Jaeger.

Po jednej stronie torów żyją bogaci i bezkarni, mający świetlaną przyszłość, ale zepsuci do szpiku kości. Nazywani są Świętymi.

Po drugiej stronie w Sanoa Bay, wśród lasów i bagien, wyrzutki i biedni, a w wśród nich prym wiedzie rodzina Jaegerów. To oni opiekują się lokalną społecznością. To oni rozwiązują problemy.

Krisjen należy do Świętych, ale lubi przekraczać granice torów. To tutaj może być sobą, może robić co chce i nikt nie będzie jej oceniał. To przy braciach Jaeger czuje, że żyje i jest potrzebna. Mówi, że to ostatnia noc i wreszcie ucieknie od swojego świata, ale to jeszcze nie dziś. Czy uda jej się uwolnić od rodziny Jaegerów?

Ich znajomość zaczęła się od Trace, najmłodszego z braci. Wiedziała, że z nim to tylko rozrywka. Czysty układ. Koniec i nie będzie płaczu. Po jednej nocy wszystko się zmienia. Tylko, z którym z braci siedziała magiczna noc? Tego nie wie, ale czy to ważne? Czy odkryje prawdę? Czy jej przyszłość wiąże się z Jaegerami?

Nie ogarniam postępowania Krisjen, ale nie muszę😅. Mimo wszystko polubiłam tą dziewczynę. Zawsze troszczy się o innych, jak nie o rodzeństwo, tak o braci Jaeger, a nawet mieszkańców Bay. Zupełnie nie pasuje do Świętych, jest inna, nie ma zamiaru zawierać małżeństwa tylko dla kasy. Szuka swojego miejsca w życiu, ale uczucia też nie były w planie. Z braćmi łączyła ją zabawa, chęć zostawienia miłych wspomnień czy choćby ciekawość, uczucia kryły się pod postacią nocy i tajemniczego kochanka. Kto nim jest???

To była ciekawa i wciągająca historia pełna emocji, walki o swoje oraz ognia. Bracia Jaeger to mieszanka wybuchowa. Każdy z braci jest inny. Macon, najstarszy z rodzeństwa to były wojskowy. Po śmierci rodziców zrezygnował z wojska by zająć się rodzeństwem. Wycofany i zamknięty w sobie, ale opiekuje się wszystkimi, nie tylko braćmi. Army, samotny ojciec. Jest spokojny, bo musi być, ale kryje się w nim coś więcej. Jak wybucha to na całego. Jest opoką ten rodziny, młodsze rodzeństwo zawsze u niego znajdywało zrozumienie. Iron, najbardziej wybuchowy z tej rodzinki i dlatego musi odsiedzieć wyrok. Dallas, nie znosi Świętych i na każdym kroku daje Krisjen to odczuć, miałam wrażenie, że jego najsłabiej przedstawiła autorka. Teraz czas na najmłodszego, czyli Trace. Jest on wesołym kobieciarzem, żadna mu się nie oprze, ale też ma marzenia. Jest jeszcze siostra, ale o niej była już historia😅. Polubiłam ich, mimo że każdy jest inny i ma wady. Krisjen też widzi w nich więcej.

Jeżeli jesteście ciekawi braci Jaeger, to musicie tylko przeczytać. Historia jest ciekawa, wciągająca, ale też nie dla każdego. Mi się podobała, więc polecam😊