Ogry recenzja

Po drugiej stronie barykady

Autor: @Alexei_Kaumanavardze ·3 minuty
2011-07-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Ogry... Zielone, paskudne, tępe stworzenia, nie zdolne do niczego poza zaspokajaniem swoich pierwotnych potrzeb. No i są zabójczo niebezpieczne. Ten stereotyp po raz pierwszy w świadomości masowego odbiorcy, próbował złamać Dreamworks z skądinąd świetnym "Shreckiem", a teraz Stephan Russbult ze swoją powieścią "Ogry".

Wydana w 2008 roku u naszych zachodnich sąsiadów książka, dopiero w tym roku trafiła na nasz rynek nakładem wydawnictwa Pascal. Ponieważ jest to jedyna odpowiedź googli na nazwisko autora, wnioskuję iż jest to jego debiut, a jeżeli tak, to całkiem udany!

Historia, którą próbuje nam sprzedać autor jest całkiem sztampowa. Ktoś znajduje magiczny przedmiot i dzięki temu staje się bohaterem. Z tym że tym razem jest on trochę bardziej zielony, trochę bardziej śmierdzący, a na dodatek inteligentny. Mogda, bo tak ów przystojniaczek ma na imię, szukając jedzenia zabija dwóch pachołków i maga. Ale nie takiego wioskowego szarlatana naciągającego wieśniaków na przywoływanie deszczu, tylko takiego prawdziwego, z kapeluszem, księgami i magicznymi artefaktami. I już chciał wyrzucić jego truchło w lesie, gdy nagle spostrzegł na jego szyi piękny klejnot. Postanawia go wymienić za jedzenie, jednakże po jego założeniu wnika on w jego skórę i obdarza naszego zielonego koleżkę czymś, czego nigdy wcześniej nie czuł. Inteligencją. Mogda zaczyna się uczyć w wieży, a gdzieś tam w oddali wybucha wojna PWSC (Przymierza wszelakich stworów ciemności) z ludźmi. I zgadnijcie, kto uratuje będzie musiał uratować tysiące ludzkich istnień??

Sam początek fabuły jest banalny. Lecz potem jest już tylko lepiej. Może autor nie używa wyszukanego języka (a może to kwestia przekładu), lecz Mogda dopiero zaczyna obcowanie z takimi rzeczami jak mądrość, kultura, czy etykieta, więc nie za bardzo jest się do czego przyczepić. Na dodatek sposób w jaki obchodzi się z sztampą fantasy, powoduje że książkę czyta się na prawdę przyjemne, a co najważniejsze nie nuży. Kolejnym atutem książki jest humor. Jest trochę odwołań do innych książek, czy ikon podkultury (magiczne ostrze, które kiedyś było wbite w skałę, a teraz dzierży je dwugłowy wściekły pobratymiec Mogdy), ale przede wszystkim króluje tutaj żart sytuacyjny, jak np. rozmowy Mogdy z innymi stworami ciemności. Książka jest dość gruba, aby zająć na parę godzin, a jednocześnie na tyle krótka, że da się ją przeczytać "na raz" (co w przypadku dzieł nie będących czymś tak epickim jak... "Silimarilion" chociażby, jest dla mnie plusem). Również zapierający dech w piersiach (o ile ktoś ma wyobraźnię) finał powinien usatysfakcjonować nawet największych malkontentów.

Napisałem na początku że książka jest "całkiem dobra". Ile jest więc dziegdzi w tym słoju miodu, że nie da się tej książki nazwać ideałem. Po pierwsze papier. Nie lubię kredowego papieru, a ten tutaj jest najgorszy z możliwych. Przypomina papier toaletowy, a więc w momencie zalania książki przez nieuwagę dramat murowany. Po drugie, nie wiem jak z innymi książkami wydawnictwa Pascal, ale "Ogry" mają kiepską ilustrację na okładce ( przypomina mi to serie fantastyki wydawnictwa Amber z początku lat 90-tych, które mimo pokazania Polsce takich perełek jak "Belgariada" wydawało wszystko jak Harlequiny). Z tyłu mamy opis książki i jakieś cytaty, ale nigdzie nie znajdziemy informacji o autorze. A wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach to już standard. Jeżeli zaś chodzi o samą książkę, to ma ona jedną poważną wadę. Tak jak papier na którym została wydrukowana jest... jednorazowa. To nie jest tytuł, który można czytać raz za razem. Zastosowanie żartu ironicznego, powoduje że dopiero po odczekaniu dłuższego czasu będziemy się przy niej tak samo dobrze bawić, jak za pierwszym razem. Ponadto, mimo kilku genialnych sytuacji, są też takie, które miały chyba śmieszyć, a w najlepszym przypadku.... żenują. Może nie są kontrowersyjne, obrzydliwe, czy też gorszące, ale po prostu nie wiadomo, czy się śmiać, czy też płakać.

Stephen Russbult, postarał się wgłębić w psychikę ogrów i pokazać nam, że nie są ani tak straszne, ani tak niebezpieczne, jak nam się wmawia od czasów Tolkiena. Zrobił to w dość śmieszny i przekonywujący sposób, na tyle abym mógł z czystym sumieniem polecić ten tytuł. "Ogry" zapewne, nie staną się bestsellerem, nie wejdą do kanonu, ani nie nikt nie zabierze się za ich ekranizacje, ale są na tyle dobre że warto poświęcić te kilka godzin na ich przeczytanie. Tym bardziej, że mało jest powieści, które próbują "ugryźć" temat z drugiej strony barykady.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-07-13
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ogry
Ogry
Russbult Stephan
8/10

Legendarne stworzenia, o wyglądzie zbliżonym do ludzkiego. Ich życie ogranicza się do zaspokajania podstawowych potrzeb. Są gruboskórne, stronią od wody i higieny, a wobec innych ras okazują wyjątkowo...

Komentarze
Ogry
Ogry
Russbult Stephan
8/10
Legendarne stworzenia, o wyglądzie zbliżonym do ludzkiego. Ich życie ogranicza się do zaspokajania podstawowych potrzeb. Są gruboskórne, stronią od wody i higieny, a wobec innych ras okazują wyjątkowo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Alexei_Kaumanava...

Open. An Autobiography
Life is Life

Przyznaję się bez bicia. Jak każdy Polak, jestem "po". Co to znaczy? Otóż nasz naród ma jedną denerwującą cechę. Interesuje się pewnymi zagadnieniami PO jakimś fakci...

Recenzja książki Open. An Autobiography
Kod Leonarda da Vinci
Kolejny głos w dyskusji o niczym...

W 2003 roku świat oszalał na punkcie jednej książki. To był rok "Kodu Leonarda Da Vinci". Dan Brown sprzedał swoją powieść w 80 mln egzemplarzy, stawiając swoje dzieło w ...

Recenzja książki Kod Leonarda da Vinci

Nowe recenzje

Jagna
Wciągająca i niezwykła historia.
@Izzi.79:

Wyczekiwałam tej książki z utęsknieniem, gdyż pierwszy tom „Baca” zakończył się w niezwykle intrygującym momencie. Więc...

Recenzja książki Jagna
Czereśnie zawsze muszą być dwie
Życie w duecie
@Moncia_Pocz...:

Ostatnio w zapowiedziach wydawnictwa Flow pojawiła się nowa powieść Magdaleny Witkiewicz "Ulotny zapach czereśni", któr...

Recenzja książki Czereśnie zawsze muszą być dwie
1984
WIZJA PRZYSZŁOŚCI, KTÓRA WCIĄŻ PRZERAŻA
@mrocznestrony:

Minęło wiele lat od kiedy po raz pierwszy miałem w dłoniach "1984" Orwella. To było jakieś stare wydanie z mojej osiedl...

Recenzja książki 1984
© 2007 - 2024 nakanapie.pl