Podobno jest to tom ósmy cyklu „Alex Delaware”. Nie ma to wielkiego znaczenia, bo powieści z tego cyklu da się czytać w dowolnej kolejności. Ciekawostką tego tomu jest zabawna historia pojawienia się w życiu Alexa i jego partnerki, lutniczki Robin, psa, buldożka francuskiego o imieniu Rover, zmienionym następnie na Spike. Oczywiście dla fabuły nie ma to specjalnego znaczenia.
Alex Delaware, doktor psychologii dziecięcej, pracuje, a przynajmniej próbuje, z dwiema dziewczynkami. Ich ojciec zamordował matkę i siedzi w więzieniu. To jednak nie oznacza, że odebrano mu prawa rodzicielskie. Teraz zabójca domaga się spotkań ze swoimi córkami przynajmniej raz na dwa tygodnie. Na zlecenie sądu Alex miałby stwierdzić, jak coś takiego wpłynęłoby na dziewczynki. Do spotkań terapeutycznych z dziećmi doszło zaledwie kilka razy, bo później dziewczynki zniknęły wraz z opiekującą się nimi dalszą krewną.
Delaware otrzymuje pocztą przesyłkę, kasetę magnetofonową z nagraniem czyjegoś makabrycznego wrzasku oraz sztucznego dziecięcego głosu, powtarzającego jak mantrę frazę o „niedobrej miłości” i wtedy zawiadamia przyjaciela, detektywa Milo Sturgisa.
Po kilku dniach psycholog przypomina sobie, że dawno temu, w 1979 roku, kiedy jeszcze pracował w szpitalu, brał udział, a teoretycznie nawet organizował, konferencję naukową na temat dobrej/niedobrej miłości.
W jednym z ośrodków zajmujących się wsparciem dla ludzi z marginesu, pracująca tam młoda kobieta, coś jakby terapeutka, ale bez kwalifikacji, została zamordowana przez klienta. Sprawca chwilę później, wychodząc z budynku z zakładniczką, został zastrzelony przez policję.
I to jest wszystko. Tak się ta cała historia zaczyna. Nie widać żadnych wyraźnych powiązań, niewyraźnych też nie i w ogóle nie wiadomo, o co chodzi. Alexowi jednak wydaje się, że istnieje jakiś związek pomiędzy wydarzeniami i osobami. Pomaga mu Sturgis, ale początkowo zupełnie prywatnie, bo dla policji żadna sprawa tu nie istnieje.
Przyjaciele prowadzą nieprawdopodobnie pokomplikowane dochodzenie. Opisywanych spraw i zdarzeń jest takie mnóstwo, że już minutę po zakończeniu lektury, nie byłem w stanie niczego z pamięci odtworzyć. Rzecz jasna, na bieżąco, wszystko jest jak najbardziej logiczne i sensowne, i... wciągające.
„Niedobra miłość”, poza wątkami kryminalnymi, w końcu to powieść sensacyjna, koncentruje się, i to naprawdę głęboko, na kwestiach psychologii dzieci, ale nie tylko dzieci. Lektura zmusza do refleksji na temat psychologii, psychologów, terapeutów, ich wpływu na klientów, zasad moralnych tego zawodu i ich ewolucji z upływem czasu.
Choć nie jest to powieść nowa, „Bad Love” wydano po raz pierwszy w 1994 roku, to jednak – w związku z niedawnymi aferami dotyczącymi terapii i terapeutów – nieustająco pozostaje aktualna. Nie, nie jest to najlepsza powieść Kellermana, ale świetnie pomaga uzmysłowić sobie, że psychologia nie jest dziedziną medycyny, że psycholog to nie jest lekarz, nie obowiązuje go przysięga Hipokratesa – w wielkim skrócie i uproszczeniu: przede wszystkim nie szkodzić.