Napisać kilka zdań o Lalce, to jakby nic nie napisać. Mnóstwo wątków, jeszcze więcej postaci (i wszystkie wielowarstwowe). Tyle idei, programów społecznych, uwag, spostrzeżeń i buntów, często niewyrażonych, ale ukrytych gdzieś bardzo blisko powierzchni. Jak to wszystko niby zamknąć w kilkuset słowach?
Mimo wszystko postawiono mnie przed zadaniem spróbowania. A zatem…
Akcja rozgrywa się w Warszawie lat osiemdziesiątych XIX wieku, gdzie Prus mistrzowsko odtwarza społeczne konwenanse i napięcia epoki. Głównym bohaterem jest, oczywiście, Stanisław Wokulski, postać kompleksowa, niekonwencjonalna i pełna pasji. Jego miłość do pięknej Izabeli Łęckiej staje się osią całej historii (ale bynajmniej nie jedyną ważną kwestią!), ukazując zarówno siłę uczucia, jak i jego tragiczne konsekwencje.
Prus w Lalce doskonale balansuje pomiędzy analizą psychologiczną bohaterów a portretem społecznym epoki. Poprzez ostrożnie prowadzoną narrację, czytelnik ma okazję zgłębić nie tylko życie głównych postaci, ale także szeroko pojęte życie społeczne i polityczne. Jest to powieść, która nie tylko wciąga swoim narracyjnym kunsztem, ale także skłania do refleksji nad ludzkimi ambicjami, marzeniami i moralnością.
Szczególne znaczenie ma w Lalce motyw rozdźwięku między światem idealizmu a brutalną rzeczywistością. Wokulski – romantyk z duszą pozytywisty, jak się utarło – symbolizuje dylematy całego pokolenia Polaków: rozdarcie między dążeniem do wyższych celów a codzienną walką o byt i uznanie. Jego tragizm (zbyt odważnie?) polega na tym, że mimo ogromnych starań nie potrafi znaleźć miejsca w żadnym ze środowisk.
Nie sposób nie wspomnieć o genialnej konstrukcji postaci drugoplanowych – od subiekta Rzeckiego, przez doktora Szumana, po barona Krzeszowskiego i innych. Każdy z nich to osobna historia i symbol określonego aspektu społeczeństwa. Dzięki nim Warszawa Prusa staje się żywym organizmem, tętniącym emocjami, aspiracjami i lękami.
Ważną rolę w powieści odgrywa również pamiętnik starego subiekta, wspomnianego przed chwilą Rzeckiego. To nie tylko świadectwo przemian społecznych, ale także hołd dla idei, które powoli tracą na znaczeniu w obliczu nowoczesności. Rzecki, mimo swego anachronicznego sposobu myślenia, zyskuje sympatię czytelnika szczerością i wiernością własnym przekonaniom.
Nie byłabym jednakże sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na jedną rzecz – choć Lalka bezsprzecznie zachwyca warsztatem literackim i analizą społeczną, trudno przeoczyć obecny w niej mizoginiczny rys. Kobiety przedstawione są głównie przez pryzmat męskich pragnień i fantazji, a ich wartościowanie często sprowadza się do wyglądu, statusu lub użyteczności wobec męskich bohaterów. Chociażby Łęcka: choć centralna dla fabuły, pozostaje postacią papierową – bardziej symbolem niż człowiekiem, obiektem adoracji i frustracji Wokulskiego, a dodatkowo, oczywiście, produktem swojej epoki. Prus nie daje jej realnej sprawczości ani głębi psychologicznej, czyniąc z niej raczej pretekst do rozważań nad męskim rozczarowaniem światem niż pełnoprawną bohaterkę. Taki sposób ukazania kobiecości, nawet uwzględniając kontekst epoki, dziś może być odbierany jako wyraźnie jednostronny i uprzedzony.
A jednak, mimo tej jednostronności w przedstawieniu kobiecych postaci, Lalka pozostaje dziełem literacko imponującym, a jej wartość nie ogranicza się do analizy relacji płci. Prus stworzył niezwykle rozbudowany i wielowarstwowy obraz społeczeństwa polskiego końca XIX wieku, z jego marzeniami, lękami, uprzedzeniami i dążeniami. Jego talent narracyjny, poczucie humoru oraz wrażliwość na niuanse psychologiczne sprawiają, że lektura wciąga i skłania do refleksji. Wokulski, choć uwikłany w toksyczny schemat miłosny, jest postacią tragiczną (i warto zaznaczyć – Łęcka także jest taką postacią) i złożoną – jego los staje się lustrem dla losów całego pokolenia i pytaniem o sens ludzkiego działania w świecie pełnym sprzeczności.
Napisać kilka zdań o Lalce, to jakby nic nie napisać. Chyba nie bardzo podołałam zadaniu, gdyż o powieści tej można prowadzić (i są prowadzone!) półroczne fakultety, a i tak nie wyczerpie się tematu. Jestem pewna, że bogactwo tej powieści, ale też jej zadziwiająca aktualność i uniwersalność, nigdy nie przestaną mnie zadziwiać, nie tylko jako polonistykę, ale także – przede wszystkim – jako czytelniczkę.