Heather Gudenkauf należy do grona moich ulubionych autorów i po każdą jej książkę sięgam z radością i ekscytacją. Tym razem zdecydowałam się na powieść "Głęboko ukryte", jednen z dwóch tytułów, których jeszcze nie miałam okazji przeczytać.
Sarah i Jack Quinian mieszkają w Montanie, mają dwie córki bliźniaczki, które są już studentkami. Od dwudziestu lat wiodą spokojne życie z dala od krewnych i rodziny. Dla Jacka jego przeszłość, dzieciństwo i młodość pozostaje tematem tabu, a dla Sarah mąż wciąż pozostaje jedną wielką tajemnicą. Tymczasem telefon z informacją o wypadku ciotki Julii, która po śmierci rodziców zastępowała Jackowi matkę wywołuje bolesne wspomnienia. Mężczyzna musi stawić czoła przeszłości i pojawić się w Penny Gate w stanie Iowa. Razem z Sarah udają się do rodzinnego miasteczka Jacka, gdzie czekają na nich Quinianowie. Przyjazd w rodzinne strony uświadamia Sarah, że mąż przez lata ją okłamywał, a miasteczko Penny Gate i rodzinna farma Quinianów skrywa niejedną tajemnicę. Aby dotrzeć do prawdy Sarah musi zagłębić się w sprawę morderstwa sprzed lat, którego ofiarą była matka Jacka.
"Głęboko ukryte" to ciekawa i wciągająca opowieść, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Autorka fantastycznie meandruje i kluczy, zmienia tropy i zaskakuje by w kulminacyjnym momencie jeszcze raz wywieść czytelnika w pole. Świetnie nakreślony klimat małego prowincjonalnego miasteczka i jego hermetycznej społeczności przenika z niemal każdej strony. Tutaj wszyscy się znają, szepczą za plecami, a na tematy tabu... milczą. Uwielbiam lekki styl Heather Gudenkauf i jej sposób budowania napięcia. Akcja biegnie dość wartko, a tajemnice wydają się mnożyć. Mamy morderstwo sprzed lat, zaginięcie i wypadek, którego okoliczności budzą sporo wątpliwości. A to wszystko w małym Penny Gate wśród członków jednej rodziny. Przypadek?... Nie sądzę.
Mocno kibicowałam Sarah w odkrywaniu tajemnic Quinianów. Podobała mi się jej determinacja i nieustępliwość w dotarciu do prawdy. Jak na dobrą dziennikarkę przystało nie bała się wetknąć przysłowiowego nosa tam, gdzie nie powinna. Pojawiały się oczywiście chwile zwątpienia, strach i niedowierzanie, ale dreszczyk emocji mobilizował kobietę do działania, a groźby i zastraszanie nie powstrzymały jej przed dotarciem do przerażającej prawdy. Na pewnym etapie sytuacja na tyle się zagmatwała, że bohaterka nie wiedziała już komu może zaufać. Krąg podejrzanych objął dosłownie każdego bohatera, ale który typ okaże się tym właściwym?... Mam jednak zastrzeżenia odnośnie bezinteresownej pomocy pracownicy biura szeryfa i wykradania akt z jego gabinetu. Naciągane to było mocno i nieprawdopodobne.
Co tak naprawdę stało się w Penny Gate i dlaczego mąż okłamywał Sarah przez całe ich wspólne życie...
W tej historii nie znajdziemy krwawych opisów zbrodni, czy szaleńczych pościgów. Wątek kryminalny oparty został o zawiłą, mroczną intrygę i rozbudowaną warstwę psychologiczną. Autorka skupiła się przede wszystkim na Sarah, jej wątpliwościach i przemyśleniach. Momentami wewnętrzne monologi bohaterki były nieco płytkie i infantylne, ale mimo to polubiłam bardzo tę postać. Jack natomiast nie przypadł mi do gustu. Jest mistrzem niedomówień. Irytował mnie swoim zachowaniem, kluczył, kręcił i oszukiwał. Nie lubię takich ludzi ani w książkach, ani w realu.
"Głęboko ukryte" to kolejna powieść Heather Gudenkauf godna polecenia. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Sporo w niej emocji i zaskakujących zwrotów akcji. Miłośnicy thrillerów psychologicznych będą usatysfakcjonowani.