Spinalonga. Wyspa trędowatych recenzja

Spinalonga piekło na wyspie

Autor: @asach1 ·3 minuty
2022-10-02
1 komentarz
11 Polubień
„ Chcieliśmy być kochani i akceptowani jako ludzie, którym przytrafiło się nieszczęście. Nie chcemy być zjawiskiem, innym gatunkiem człowieka.” (str.12)

Wycieczka Autorki na Spinalongę zaowocowała napisaniem książki o jej mieszkańcach i samej chorobie jaką jest trąd. Opierała się na materiałach archiwalnych, relacjach świadków i badaniach ludzi, którzy poświęcili życie sprawie trędowatych i stworzyła bardzo interesujący reportaż.

Przedstawia historię wyspy zamieszkałej początkowo przez Wenecjan, później przez Turków. A od 1904 roku wyspa została przekształcona w kolonię dla trędowatych. W izolacji przebywali do roku 1957 kiedy kolonię zlikwidowano, a pacjentów przeniesiono do szpitala w Atenach. Warunki w leprozorium były tragiczne. Pomoc państwa była niewielka. Mieszkańcy musieli sami zadbać o swoje potrzeby. Brakowało im elektryczności, dostępu do czystej wody, podstawowych środków higieny i opieki medycznej. Skalistość wyspy spowodowała brak ziemi uprawnej. Zdani byli tylko na łaskę osób z zewnątrz.

Tym ludziom wyrządzono okropną krzywdę. Autorka przytacza poruszające zeznania mieszkańców, którzy w młodym wieku trafili na wyspę i pozostali tam przez resztę życia aż do jej zamknięcia. Wielu z nich zmarło nie doczekawszy się fachowej opieki medycznej i lekarstw. Wielu naukowców, lekarzy, dziennikarzy alarmowało o tragicznych warunkach na wyspie, niewiele to jednak dało.

„ Trąd to pieczęć losu, przed trądem nie da się uciec.” (str.92)

Małżeństwa trędowatych w świetle prawa były zakazane. Jednak na wyspie miało to miejsce. Ze związków tych rodziły się zdrowe dzieci, które były adoptowane ukrywając prawdę o ich pochodzeniu. Autorka przytacza smutną historię rodziny Remoundakisów a zwłaszcza rodzeństwa które trafiło na wyspę. Nondas chciał polepszyć byt mieszkańców Spinalongi i dzięki jego staraniom ich warunki się nieco zmieniły. Mieszkańcy starali się odtworzyć życie społeczne i towarzyskie jakie toczyli przed zamknięcie ich na wyspie. Utworzyli wspólnotę, razem obchodzili święta, ulepszali co tylko się dało z dostępnych środków. Bawili się i cieszyli oddalając od siebie widmo śmierci.

Nondas chciał by poczuli się potrzebni, warci uwagi, podziwu, by odzyskali swoją godność. Walczył o wolność, ta jednak go rozczarowała. Zaczęli dbać o siebie, tworzyć zespoły muzyczne i spółdzielnie konsumenckie.

„ Żyją lepiej, choć wciąż cierpią. Często mówią o śmierci. Już ją oswoili, myśl o niej jest dla nich wytchnieniem.” (str. 140)

Sytuacja zmienia się w czasie wojny. co prawda ani Włosi, ani Niemcy nie zaatakowały wyspy, a wręcz pomogli jej mieszkańcom dostarczając głodującym zapasy żywności. Na wyspie często dochodziło do strajków głodowych. Mieszkańcy protestowali przeciwko panującym tam warunkom.

Dużo miejsca Autorka poświęciła naukowcom, lekarzom prowadzącym badania nad trądem. Norweski lekarz Hansen wykluczył dziedziczność trądu co było sprzeczne z panującymi do tej pory teoriami. Jego badania i prace walnie przyczyniły się do skutecznego zwalczania trądu w Norwegii. Chorych na trąd nazywano od jego nazwiska hansenami. Obowiązująca ustawa o izolacji chorych naruszała wolność osobistą pacjentów. Ci, którzy odmówili udania się na izolację byli aresztowani. Ludzi chorych na trąd wykreślano z rejestrów i przestawali istnieć. Nie wszyscy lekarze opowiadali się za izolacją trędowatych. Mimo, że na kongresach mówiło się o humanitarnym traktowaniu chorych, sytuacja na wyspie nie poprawiła się.

W roku 1941 amerykański lekarz wynalazł skuteczne lekarstwo na trąd. Na wyspę dociera dopiero w 1948 roku. Wielu chorych zostało uleczonych, wielu też za leczenie zapłaciło śmiercią. Wielu było ozdrowieńcami, lecz nadal przebywali na wyspie. Po likwidacji kolonii powroty były trudne. Rodzina nie chciała ich przyjąć z powrotem. Podróż musieli opłacać ze swojej kieszeni. Nie mieli też szans na pracę, bo nikt ich nie chciał zatrudnić. Byli napiętnowani od zawsze.

Konkluzją jest udowodnienie, że trąd jest chorobą jak każda inna i można go wyleczyć. Chorzy przez całe życie walczyli o poczucie akceptacji społecznej. Każdy z nich został odrzucony przez bliskich, rząd i społeczeństwo.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-10-02
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Spinalonga. Wyspa trędowatych
Spinalonga. Wyspa trędowatych
Małgorzata Gołota
7.1/10

Napiętnowani na całe życie Kreta to ulubiony wakacyjny kierunek turystów z wielu stron świata. Jednym z najpiękniejszych jej zakątków jest zatoka Mirabello, największa na greckich wodach. To tu są...

Komentarze
@tsantsara
@tsantsara · ponad rok temu
Wprowadziłbym dwie małe korekty do tekstu:
Ze związków tych rodziły się zdrowe dzieci, które były adoptowane ukrywając prawdę o ich pochodzeniu.
Ponieważ dzieci są tu podmiotem, wygląda na to w imiesłowie, że to one same ukrywały prawdę o swoim pochodzeniu... Napisałbym raczej, że dzieci były adoptowane, lecz ukrywano prawdę o ich pochodzeniu.
Byli napiętnowani od zawsze.
Nie byli napiętnowania od zawsze, lecz od czasu, gdy zachorowali. Ale nawet po ozdrowieniu/wyleczeniu pozostali napiętnowanymi na zawsze.
Spinalonga. Wyspa trędowatych
Spinalonga. Wyspa trędowatych
Małgorzata Gołota
7.1/10
Napiętnowani na całe życie Kreta to ulubiony wakacyjny kierunek turystów z wielu stron świata. Jednym z najpiękniejszych jej zakątków jest zatoka Mirabello, największa na greckich wodach. To tu są...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tak jak wielu czytelników swoją wiedzę na temat trędowatych i trądu do tej pory czerpałam głównie z wydanej przed kilkoma laty powieści Victorii Hislop " Wyspa" jest to romantyczna historia oparta na...

@czytampolecam @czytampolecam

Po grecku Spinalonga znaczy tyle, co „długi cierń” i tym właśnie byli ludzie chorzy na trąd. Cierniem, który od setek lat, kojarzony był z biedą i karą za grzechy. Przez długie stulecia była to choro...

@ReniBook @ReniBook

Pozostałe recenzje @asach1

Nikomu ani słowa
Nikomu ani słowa

„ Robimy, co nam każą chociaż w to nie wierzymy.” (str.111) Trudno czytało się tę książkę. Ogrom tragedii był niewyobrażalny. Parokrotnie musiałam przerywać czytanie,...

Recenzja książki Nikomu ani słowa
Strażniczka wspomnień
Strażniczka wspomnień

„ Kierowanie uwagi na przyszłość nie oznacza, że trzeba odcinać się od przeszłości. Można mieć jedno i drugie. Wtedy życie jest znacznie bogatsze.” (str.431) Do napis...

Recenzja książki Strażniczka wspomnień

Nowe recenzje

Moment pęknięcia
Kryminał z wartościowym przesłaniem
@czytanie.na...:

Czasem tkwimy w toksycznych relacjach z przyzwyczajenia, strachu przed zmianą, czy tym, co ludzie powiedzą. Czasem brak...

Recenzja książki Moment pęknięcia
Pocałunki w ciemności
✧ 𝑅𝑒𝑐𝑒𝑛𝑧𝑗𝑎 ✧
@books_.and_...:

''Pocałunki w ciemności'' - Nell Grudzień ✧ Lubię Was własnymi słowami zachęcać do przeczytania mojej najnowszej opini...

Recenzja książki Pocałunki w ciemności
Uważność. Trening mindfulness na co dzień
Tu i Teraz
@zanetagutow...:

Uważność jest niezwykle trudną do opanowania umiejętnością w życiu. Nauczenie się jej daje jednak spokój duszy, umysłu ...

Recenzja książki Uważność. Trening mindfulness na co dzień
© 2007 - 2024 nakanapie.pl