"Strażniczka feniksa" to książka, która pozwala czytelnikowi wsiąknąć do świata magicznych stworzeń, które walczą o przetrwanie gatunku wśród swoich opiekunów w zoo. To właśnie tam poznajemy głównych bohaterów: Ailę, Tanyę, Connora i Lucianę, a także smoki, feniksy czy gryfy.
Historia przedstawiona w książce pokazuje ogromną empatię, jaka cechuje pracowników zoo, a także ich miłość do żywych istot. Jednakże nie brakuje tutaj również okrucieństwa ludzi nastawionych na zysk polegający na handlu ze zwierzętami.
Fabuła jest niezwykle wciągająca. Ogromnie podoba się mi jej przyrodnicza strona. Poznawanie kolejnych zwierząt, ich charakterystycznych cech i upodobań było niezwykłym doświadczeniem. Autorka świetnie to wymyśliła i fajnie prowadzi, tak że nie czułam znużenia, wręcz byłam bardzo zaciekawiona. To było przyjemne doświadczenie i w zasadzie pierwszy raz spotkałam się z książką, której fabuła opiera się na pracy pracowników zoo.
Główna bohaterka, Aila, to osoba pełna pasji i oddania wobec swoich marzeń o ratowaniu zagrożonych gatunków, zwłaszcza feniksa silimalskiego. Jej historia to nie tylko walka o przetrwanie unikalnych stworzeń, ale także przemiana osobista. Początkowo nieco nieśmiała i wycofana, z czasem odkrywa w sobie odwagę, by wyjść ze strefy komfortu i stawić czoła trudnościom — zarówno tym zawodowym, jak i osobistym. To opowieść o wytrwałości, wierze we własne możliwości i sile pasji.
Jeśli mam być szczera, to o ile jej pasja jest pochłaniająca i wciągająca, to nastawienie do otaczających ją ludzi dobijały mnie. Rozumiem, że była nieśmiała, ale wobec niektórych była po prostu okropna i nic nie tłumaczy jej podejścia, a niechęć do przyjęcia pomocy od kogokolwiek drażniła mnie. Nie jest to bohaterka, którą w stu procentach akceptuję.
Ważnym elementem książki jest ukazanie relacji międzyludzkich oraz motywacji bohaterów. Szczególnie ciekawa jest dynamika między Ailą a Connorem, opiekunem smoków, którego charyzma i czar mogą wpłynąć na główną bohaterkę na różne sposoby. Nie zabrakło też wątku romantycznego, który delikatnie przeplata się z główną fabułą, dodając całości uroku i ciepła.
Jeśli natomiast chodzi o wątek miłosny w stylu od nienawiści po miłość, to w tym przypadku niekoniecznie do mnie przemówił i cieszę się, że był tłem, a nie głównym elementem powieści. Nie czułam tej magii i chemii między bohaterkami, i chyba nie do końca jestem fanką lesbijskich związków w książkach. Nie to żebym była nietolerancyjna, ale ostatnio za dużo takich powieści trafia w moje ręce, co nie wynika z opisu danej książki.
Autorka świetnie oddała klimat świata pełnego magii i przygód, opisując mityczne stworzenia z dbałością o szczegóły. Zwierzęta te nie są tylko elementami fantastyki, ale pełnoprawnymi postaciami, które wzbudzają sympatię i zainteresowanie. Mamy tutaj kelpie, smoki, gryfy, nie da się nudzić. Każde z tych zwierząt pokazane jest w niezwykły sposób, ukazywana jest ich inteligencja i umiejętna obserwacja świata czy odczytywania ludzkich emocji. Autorka tchnęła w nie cechy wielu współczesnych zwierząt.
Ważnym aspektem powieści jest poruszenie tematu ochrony przyrody i zagrożonych gatunków, co dodaje głębi i aktualności fabule. Autorka w subtelny sposób przekazuje przesłanie, że każdy z nas może odegrać rolę w ratowaniu świata.
Lekkość narracji i spokojne tempo, które pozwala skupić się na psychologii bohaterów i ich relacjach, choć dla niektórych może wydawać się nieco powolne, to według mnie kolejna zaleta książki.
Warto również wspomnieć o wizualnym aspekcie wydania, obok którego nie da się przejść obojętnie — pięknie dopracowana okładka i staranne wydanie zachęcają do sięgnięcia po lekturę i sprawiają, że książka sama w sobie jest małym dziełem sztuki. Mamy tutaj cudnie barwione brzegi z wizerunkiem feniksa, natomiast w środku są piękne, kolorowe mapy, ślady łapek przy rozdziałach, rysunki opisywanych magicznych stworzeń, mapę zoo - no po prostu boskie jest to wydanie.
"Strażniczka feniksa" to fascynująca opowieść, która zabiera czytelnika w magiczny świat zoo pełnego mitycznych stworzeń, od feniksów po smoki i gryfy. Autorka z dużą wyobraźnią stworzyła barwną i szczegółową rzeczywistość, pełną nie tylko fantastycznych zwierząt, ale także emocji, wyzwań i wartości. To zdecydowanie lekka, magiczna i pełna ciepła opowieść, która przypadnie do gustu miłośnikom fantasy i zwierząt. Pomimo drobnych niedociągnięć w rozwoju postaci i wątku miłosnym, książka zachwyca klimatem i przesłaniem, przypominając, że odwaga i determinacja mogą doprowadzić do spełnienia nawet najbardziej ambitnych marzeń. Idealna na letnie popołudnia lub wieczory z dobrą lekturą, które pozwolą nam zanurzyć się w świat pełen magii i przygód.