To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Poprzednio czytałam książkę "Dla Ciebie chcę marzyć", która mi się podobała dlatego też postanowiłam ponownie sięgnąć po historię spod jej pióra, a mowa o najnowszej książce Sylwii - "Młoda krew". Jest to powieść z gatunku literatury młodzieżowej. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata bohaterów i nic nie było w stanie odciągnąć mnie od lektury. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Bohaterowie zostali w ciekawy, barwny i autentyczny sposób wykreowani. To młodzi ludzie, dopiero wkraczający w dorosłość, którzy mają swoje wady i zalety, borykają się z różnymi problemami, zdarza się im popełniać błędy czy postępować pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy Jima, co pozwoliło mi lepiej go poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, z czym się mierzy każdego dnia, stopniowo mogłam także dowiedzieć się co go ukształtowało, co zaczęło zmieniać jego postrzeganie życia, świata, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jego postępowanie oraz decyzję. Jim od samego początku zaskarbił sobie moją sympatię, chociaż nie ukrywam, że czasami jego lekkomyślne postępowanie trochę mnie irytowało, zrzuciłam to jednak na karb jego młodego wieku, a poznając go coraz bliżej naprawdę z całych sił zaczęłam mi kibicować i chciałam dla niego jak najlepiej. Wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby przytulić, wesprzeć Jima i zapewnić go, że wszystko będzie dobrze. Istotną rolę w tej powieści odgrywają postaci drugoplanowe, które stają na drodze głównego bohatera i które jednocześnie wprowadzają sporo zamieszania do jego życia, dostarczając zarówno jemu samemu jak i Czytelnikowi wielu emocji i wrażeń. Istotnym elementem tej historii jest oczywiście muzyka, która odgrywa istotną rolę w życiu bohaterów i uważam, że Sylwia w bardzo autentyczny sposób pokazała z czym wiąże się bycie w zespole muzycznym, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym aspekcie. Na uznanie zasługuje także wątek romantyczny, uważam, że został on w naprawdę świetny sposób poprowadzony. Wszystko toczyło się swoim rytmem, pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych, tym sposobem ta historia staje się jeszcze bardziej prawdziwa. Mając siedmioletniego syna w spektrum autyzmu nie mogę nie wspomnieć o jednym z bohaterów, który zmaga się z tym zaburzeniem, moim zdaniem Sylwia w autentyczny sposób oddała to z czym zmagają się takie osoby, udowodniła, że najważniejsze to spotkać na swojej drodze ludzi, którzy podejmą chociaż próbę zrozumienia człowieka w spektrum, i zarazem będą go wspierać, pomogą zrozumieć otaczający świat. Muszę przyznać, że zaczynając czytać tą historię nie spodziewałam się aż tak potężnej bomby emocjonalnej, naprawdę. Ostatnie strony czytałam ze łzami w oczach.. "Młoda krew" to emocjonująca, miejscami poruszająca i wartościowa historia o dojrzewaniu, poszukiwaniu siebie i swojej tożsamości, miłości do muzyki, przyjaźni oraz miłości, która przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Świetnie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki. Polecam!