To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Ola jest jedną z tych pisarek po których powieści sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam, dlatego też nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po jej najnowszą książkę, a mowa o powieści "Anioł na główce od szpilki". Na wstępie muszę wspomnieć, że książka urzekła mnie piękną szatą graficzną, cudownymi grafikami w środku oraz barwionymi brzegami, które są po prostu urocze! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy Poli, Rafała i Konstantego. Kostek, to brat Feli, którą mogliśmy poznać w książce "Wioska małych cudów" i właśnie tutaj w "Sto mil ciszy" autorka postanowiła właśnie jemu oddać głos, żebyśmy mogli poznać i jego historię. Muszę przyznać, że jego postać mocno mnie zaintrygowała właśnie we wspomnianej powieści i byłam ogromnie ciekawa co skłoniło młodego mężczyznę do opuszczenia rodzinnego domu. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Mamy tutaj dwie płaszczyzny czasowe przeszłość, dokładnie sześć lat wstecz oraz teraźniejszość, co pozwoliło mi mieć jeszcze lepszy wygląd w całą znajomość bohaterów, a także ukazało wydarzenia, które w znaczący sposób wpłynęły na ich obecne życie oraz relację. Bohaterowie zostali w bardzo ciekawy oraz niezwykle autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje wady i zalety, borykają się z różnymi mniejszymi bądź większymi problemami, zdarza się im popełniać błędy, czy postępować pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Razem z bohaterami mogłam wybrać się w pełną różnorakich perypetii podróż żółtym kamperem, w zasadzie była to trochę taką podróż do przeszłości. Każdy z nich wyruszył w nią z innych powodów, borykał się z innymi problemami, miał inne relację ze swoimi bliskimi i ten wyjazd w jakimś stopniu odmienił każdego z nich, sprawił, że zmienili i przewartościowali swoje życie. Wielokrotnie czytając niektóre opisy miałam wrażenie jakbym towarzyszyła im we wszystkich poczynaniach oraz odczuwałam targające nimi emocje. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać troje bohaterów - Polę, Konstantego oraz Rafała. Ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagają każdego dnia, stopniowo także jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Pola i Kostek od samego początku zaskarbili sobie moją sympatię i z całych sił im kibicowałam. Natomiast Rafał wywoływał we mnie mieszane odczucia, nie dał się za bardzo poznać i był takim człowiekiem zagadką. Wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby przytulić, wesprzeć bohaterów ( w szczególności Polę) i zapewnić ich, że od teraz już wszystko będzie dobrze. Tą historia wywołała we mnie naprawdę całą paletę emocji - cieszyłam się kiedy coś szło po ich myśli, smuciłam kiedy spotykały ich przykrości. Tak naprawdę czytając tą historię nie byłam w stanie przewidzieć jak potoczą się dalej losy głównych postaci, jakich dokonają wyborów i mowa tutaj zarówno o przeszłości jak i teraźniejszości. Poznając wszystkie fakty, obserwując relacje jakie narodziły się, ale i uległy zerwaniu myślę, że to zakończenie jakie zaserwowała tutaj Ola jest odpowiednie dla tej historii i dla tych bohaterów. Ja czuję się usatysfakcjonowana. "Sto mil ciszy" to emocjonująca, miejscami poruszająca i wartościowa historia pełna życiowych doświadczeń, mądrości i prawd. To opowieść o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w życiu, życiowej harmonii oraz miłość, do której, która przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie i do której czasami po prostu trzeba dojrzeć. To historia, która z pewnością skłania do przemyśleń i daje nadzieję na lepsze jutro. Cudownie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki. Polecam!