Bohaterem i narratorem Telefonów niechcianych Patryka Omena jest młody mężczyzna – Patryk (czy tylko mnie razi podobieństwo imion?), który na co dzień zajmuje się głównie próżnowaniem. Mieszka samotnie w bloku, którego użytkownicy są w stanie zapewnić mu to, co on sam kocha najbardziej – spokój i ciszę. Jego jedynym niepokojem wydaje się być tylko nieustannie dzwoniący telefon, który w jego życiu pojawił się pod wpływem głupiego impulsu i którego usunięcie jest na liście spraw do niezwłocznego wykonania. Od niepoważnego błędu, jakim było zamontowanie gniazdka w mieszkaniu, zaczynają się wszystkie problemy Patryka.
Dwóch przyjaciół z dzieciństwa odnawia kontakty z naszym bohaterem i prosi go o drobną pomoc. Artur – kobieciarz, ma słabe zaufanie do swojej nowej kobiety i pragnie zacząć nieco bardziej kontrolować jej życie towarzyskie. Karol, natomiast, po pięciu latach odsiadki w więzieniu szykuje się na nową akcję, ale najpierw musi sprawdzić rzetelność przyszłych kontrahentów. Spoiwem łączącym jest, oczywiście, Patryk.
Kolejnym poruszanym problemem jest kwestia świadomego snu. Patryk usilnie próbuje zagłębić się w tajniki tej sztuki przy pomocy pana Henryka – właściciela budynku, w którym mieszka. Jednak mimo jako takiego doświadczenia, Patryk wciąż potyka się w tych samych miejscach, daje się łapać na mało przekonywujące sztuczki i zatacza błędne koło. Snem dorabia i upiększa sobie rzeczywistość oraz łączy dwie przestrzenie, co doprowadza go tylko do zguby.
Na początku postać Patryka wydaje się być nieco zbliżona do dobrze znanego Adasia Miauczyńskiego. Łączą ich zasady, natręctwa, charakter, upodobania oraz sposób przyjmowania rzeczywistości. Po każdej następnej stronie granica pomiędzy nimi staje się jednak o wiele bardziej wyraźna. Tak jakby pewne elementy charakteru były tylko wymysłem narratora, wyimaginowanymi zasadami, do których nasz bohater wcale się nie stosuje. Monolog wewnętrzny Patryka jest przepełniony pretensjami i okropnym rozleniwieniem. Jego niewiarygodność potęguje fakt, że zachowanie nie ma żadnych podstaw czy podłoża psychologicznego w przeszłości bohatera. Poruszane są tylko sprawy widoczne i aktualne na co dzień – problem z telefonem, zatarcie snu z jawą, podstępy i tak dalej. Na pytanie Dlaczego? nie ma żadnej odpowiedzi.
Telefony niechciane to literacki debiut autora, dlatego z przymrużeniem oka powinno spoglądać się na styl powieści. Jednak mimo tego, książka nadal razi słabo rozwiniętym warsztatem, tanimi chwytami oraz podobnymi zdaniami czy środkami powtarzanymi co i raz. Monolog Patryka nie wypada wiarygodnie, a oczywistości wyskakujące z każdego zdania tylko oburzają. Wszystko to powoduje, że powieść czyta się ciężko i mimo małej objętości, godziny dłużą się i dłużą. Po skończeniu ostatniej strony pozostaje pustka i niedowierzenie, że tak łatwo można zepsuć ciekawy temat.
Muszę przyznać, że i w tym przypadku okładka oraz nota wydawcy poskutkowały. Pozycja prezentuje się zachęcająco i aż trudno uwierzyć, że książka może rozczarować. Właściwie to myślałam, że klaustrofobiczno-psychodeliczna powieść z pogranicza fantastyki zawiera w sobie więcej niejasności, magii i emocji, które mogłyby coś we mnie zmienić.
Książkę niestety trudno mi komukolwiek polecić. Fabuła jest przewidywalna i oczywista, bohater to życiowy nieudacznik, który non stop się nad sobą użala, a styl autora sprawy nie ułatwia.