Trędowata recenzja

"Trędowata" - o czym właściwie jest?

Autor: @Amie ·3 minuty
2013-10-28
Skomentuj
1 Polubienie
W 1909 roku w Krakowie po raz pierwszy wydana została dwutomowa powieść Haliny Mniszkówny pt. „Trędowata”. Najsłynniejszy polski melodramat został już skrytykowany i przemaglowany na wszystkie możliwe strony, ale i ja nie odmówię sobie kilku słów o tej powieści.


Podstawowym pytaniem jest: o czym właściwie jest ta książka? Nasuwa się oczywiście fabularna odpowiedź. Oto Stefania Rudecka niezamożna szlachcianka zakochana w magnacie Waldemarze. Razem pokonują przeszkody by ich miłość zwyciężyła. Kończy się oczywiście nienajlepiej bo inni przedstawiciele szlachty buntują się przeciwko takiemu mezaliansowi.
Innym pytaniem jest czy autorka cokolwiek ukryła w szytym złotymi nićmi melodramacie. Otóż okazuje się, że i owszem. Oprócz dość banalnej historii miłosnej (z historii „Kopciuszka” żywcem wzięty) w powieści mamy również dość istotny motyw patriotyczny. Stefcia, która pojawia się w Słodkowodach po to by nauczać młodziutką (aż całe 3 lata młodszą) Lucię uprawia jakąś dziwną promocję języka polskiego. Dziewiętnastoletnia letnia Stefcia mówi wszystkim „Czytajcie Kołłątaja! To najlepsze co możecie zrobić!”. A przecież Kołłątaj pisał trudne, nieprzystępne teksty. Nie sądzę by ktokolwiek miał ulec czarowi języka polskiego sugerując się tekstami tego uczonego. Ale liczy się! Stefcia prezentuje się jako dobra krzewicielka polszczyzny w mowie i piśmie.
Drugim zagadnieniem jest konflikt w obrębie klasy. Przede wszystkim walczy Waldemar z całą resztą arystokracji. Walczy o to by Stefcia mogła zostać jego małżonką. Nie wszystkim się ten pomysł podobał co koniec końców doprowadziło do zguby głównej bohaterki. To właśnie hrabia Barski na jednym ze spotkań mówi: – Pardon! ale wśród nas ona jest niewłaściwym elementem, elle n’est pas pour nous! Nie trzeba się z nią zbliżać i poufalić. Panna Rudecka jest dla nas – trędowata. To wtedy po raz pierwszy Waldemar poczuł jak trudno będzie mu przekonać swoją rodzinę oraz znajomych do Stefci – guwernantki.

W powieści pojawia się również temat czystości. Stefania jest czysta. Jest nieskalana zarówno jeśli chodzi o jej fizyczne piękno, ale również stan umysłu (i choć wcale nie chodziło mi o jej poziom inteligencji to niech już tak zostanie). Stefcia chodzi jedynie w jasnych kolorach, jej twarz jest zawsze czysta i cudowna. Jej dłonie delikatne i zmysłowe. Bohaterka jest również dziewicą. Pewnie dlatego otoczony przez wianuszek kochanek Waldemar właśnie nią się interesuje. Stefcia jest twierdzą do zdobycia. Wyzwaniem.
Oczywiście w tym wszystkim nie chodzi jedynie o czystość Stefci. Czystość rasowa jest niezwykle istotna w tej dwutomowej powieści. Najwyższa arystokracja dbała o to by ich krew nie została zmącona przez byle krwinki. Co istotne nawet zmarli przemawiający w snach mieli istotny głos w sprawie mezaliansu. Czystość w każdym wymiarze (czysta miłość, czysta postać, czysta rasa) jest istotnym wątkiem w powieści.

Dobro i zło. Dobro zwycięża zło. Wielokrotnie. Dobrem jest oczywiście nieskalana niczym Stefania Rudecka. Złem jest Waldemar, który żyje w przepychu w otoczeniu rozpustnic. I dobro Stefci pokonało złego Waldemara. Bohater zmienił się na lepsze. Kierowany miłością magnat zaczyna postępować zgodnie z zasadami. Stefcia zmienia również całe arystokratyczne otoczenie Waldemara. Po śmierci bohaterki wszyscy (no dobrze, nie wszyscy) budzą się ze snu i dostrzegają, że ich pieniądze są tylko pieniędzmi a w życiu najważniejsze jest szczęście. Dobro zwycięża.

Pojawia się również rozpacz. Emocja ta towarzyszy czytelnikom przez część stronnic. Zrozpaczony jest dziadek Maciej po stracie ukochanej, zrozpaczona jest babka Stefanii Stafania, zrozpaczona jest główna bohaterka (tak mniej więcej przez 80% akcji), w końcu zrozpaczony jest Waldemar i cała rodzina Rudeckich. Wszyscy są zrozpaczeni i ta rozpacz bijąca z poszczególnych rozdziałów jest przygniatająca.

O formie tej powieści powiedziano już tak wiele złego, że nie ma sensu tego wszystkiego powtarzać. Bo nie wszystkim muszą się podobać kwieciste opisy wszystkiego, ale raczej wszyscy uśmiechną się czytając opis marmurowej rzeźby opatulonej wypchanym wężem. Już pierwsza strona zapowiada co nas czeka. „Dniało. Wstawał świt. Jasna smuga na wschodzie rozszerzała się dalej i dalej. Z różowej wpadała w tony blade, coraz świetlistsze, prawie przejrzyste, haftowane na tle złotogłowiu. Powietrzne, pełne surowych powiewów nocnych, wchłaniało słoneczne smugi, wilgocią mgły opadając na dół, z każdą chwilą było rzeźwiejsze, jak brylantowe”. Stefcia irytuje swoją egzaltacją, swoją wylewnością, swoją naiwnością i głupotą. Ale i tak życzy jej się dobrze.

Pierwszy tom był dla mnie katorgą. Sztucznie nadmuchany język, irytująca bohaterka i opisy ciągnące się na długie strony. Dopiero po wzięciu głębszego oddechu przed drugim tomem i uodpornieniu się na emocje głównej bohaterki gotowa byłam poznać sekret popularności „Trędowatej”. Nie podzielę się jednak tym sekretem. Odkryjcie go sami. Dacie radę.

Klaudia K.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-10-28
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Trędowata
10 wydań
Trędowata
Helena Mniszkówna
7.0/10

Najsłynniejszy polski romans! ?Trędowata? to historia miłości trudnej, a jednocześnie doskonałej, zmysłowej i duchowo idealnej, a zakończonej tak, jak kończyły się największe romanse wszechczasów: ?Ro...

Komentarze
Trędowata
10 wydań
Trędowata
Helena Mniszkówna
7.0/10
Najsłynniejszy polski romans! ?Trędowata? to historia miłości trudnej, a jednocześnie doskonałej, zmysłowej i duchowo idealnej, a zakończonej tak, jak kończyły się największe romanse wszechczasów: ?Ro...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Panna Stefania Rudecka po zawodzie miłosnym opuszcza swój dom rodzinny, aby zostać nauczycielką w domu baronowej Elzonowskiej. Tam zaprzyjaźnia się z córką arystokratki, a także innymi członkami rodz...

@gloria11 @gloria11

Czy tę książkę trzeba jeszcze komuś przedstawiać? Czy czyjaś mama lub babcia nie zna "Trędowatej"? Jeśli nie zna książki to niemal na pewno widziała film, którąkolwiek z jego adaptacji. Najsłynniejs...

@ksiazka_w_pigulce @ksiazka_w_pigulce

Pozostałe recenzje @Amie

Dziś jak kiedyś
Dziś jak kiedyś w powieściach dla kobiet.

„Dziś jak kiedyś” jest nową propozycją dla czytelników od Izabelli Frączyk i wydawnictwa Prószyński i S-ka. Ciepła literatura dla kobiet, która niczym nie zaskakuje, ale ...

Recenzja książki Dziś jak kiedyś
Lilka
Lilka jako wzór grafomaństwa totalnego

Konflikt Małgorzaty Kalicińskiej z Ignacym Karpowiczem dotyczący polskiej powieści współczesnej wzbudził we mnie chęć poznania twórczości autorki o której dotąd słyszałam...

Recenzja książki Lilka

Nowe recenzje

Twierdza Chiny
Mocarstwo u bram
@atypowy:

Różne mamy powody by sięgać po książki. Często by znaleźć tam chwilę wytchnienia. By cieszyć się pięknym językiem. By o...

Recenzja książki Twierdza Chiny
Nocna runda
Reacher - żandarmski pitbull
@Meszuge:

Pisząc o kolejnej przeczytanej książce tego autora, czuję się jak ktoś, kto w towarzystwie opowiada siedemnasty raz ten...

Recenzja książki Nocna runda
Złodziej Gwiezdnego Pyłu
Baśnie tysiąca i jednej nocy
@Kantorek90:

Lubicie sięgać po historie inspirowane starymi baśniami? Ja uwielbiam, dlatego bardzo ucieszyłam się, kiedy debiut lit...

Recenzja książki Złodziej Gwiezdnego Pyłu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl