Stella. Pragnienie wolności recenzja

Stella Skalska przebywająca na oddziale zamkniętym pragnie w swoim życiu tylko jednego. Zemsta na kobiecie, która zniszczyła jej życie, ma być czymś w rodzaju nagrody za zmarnowane dzieciństwo oraz problemy psychiczne. Gdy nadarza się okazja do ucieczki, brzytwiarka nie zastanawia się ani chwili. Jednak sprawa nie jest taka łatwa do wykonania, gdy w grę wchodzą nieprzepracowane traumy oraz trudne dla kobiety uczucia.
Czy Stelli uda się ukryć przed światem?
Czy ma ona szansę na szczęśliwe życie?

*
Przyznam, że dawno nie czytałam książek tego autora. Jednak widząc serię ze Stellą, zwana brzytwiarką, postanowiłam odświeżyć sobie pióro autora. Sięgając po III tom serii, miałam nadzieję na coś w stylu „Inspiracji”, która od początku mnie porwała. Jednak, niestety się rozczarowałam. Już od samego początku brakowało mi ciągłego napięcia, ciekawej akcji oraz drążącej umysł tajemnicy. Brakowało mi tu typowego Adriana Bednarka. Niby znajdziemy tu wątek psychologiczny oraz pogoń za mordercą i to opisywany od strony sprawcy, jednak to nie jest to. Nasza tytułowa bohaterka też niezbyt przypadła mi do gustu. W tej części była jakaś taka wycofana, spokojna, taka trochę nijaka. Scena z brzytwą natomiast przyprawiła mnie o obrzydzenie, co ogólnie rzadko mi się zdarza, bo mało co jest w stanie mnie ruszyć. Ogólnie „Stella” jest dość mroczną książką, jednak coś widocznie poszło nie w tą stronę, że wyszło, jak wyszło i ten ostatni tom, który miał być wybuchowym zwieńczeniem całej serii, okazał się być niestety słaby. Przynajmniej dla mnie. Widać, że książka miała potencjał, jednak nie został on do końca wykorzystany i bardzo tego żałuję.
Mimo wszystko jednak książkę czytało się nieźle. Bez żadnego wow, czy tym podobnych, jednak nie żałuję, że ja przeczytałam, ponieważ po tylu różnych opiniach miałam okazję wyrobić sobie własne zdanie o tej powieści. I wiem, że nie sięgnę po nią ponownie, choć z książek autora nie rezygnuję. Może trafi się tam następna perełka, która chętnie przeczytam? Trzymajcie kciuki!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Klubowi Recenzenta portalu Nakanapie.pl