Torres, część I recenzja

Uśpione zło

Autor: @jorja ·2 minuty
2021-08-06
Skomentuj
20 Polubień
Wojciech Baran zadebiutował na rynku w 2013 roku powieścią „Minione życia”, która została dobrze przyjęta i zyskała pozytywne opinie. W momencie, w którym Autor zaproponował mi przeczytanie kolejnej historii, nie zastanawiałam się zbyt długo. Lubię zapoznawać się z debiutami, więc chwyciłam przynętę. „Torres” jest dostępny tylko w formie elektronicznej. Przynajmniej chwilowo.

Mówi się, że książkę może napisać każdy… ja nie napiszę nigdy, bo nie potrafię. Nie mam aż tak rozwiniętej wyobraźni. Poza tym, od kiedy nauczyłam się składać litery w słowa, przeczytałam taką masę książek, że wciąż bym się obawiała, że to już było, że ktoś oskarży mnie o plagiat. Dlatego też podziwiam osoby, które nie boją się dążyć do celu. A celem każdego autora jest pozyskanie jak największej ilości czytelników, dostarczenie im rozrywki, a sobie wydawców, którzy o wszystko zadbają. Wtedy to dopiero w pełni można się oddać tylko i wyłącznie tworzeniu. Self – Publisher pochłania nie tylko czas, finanse, ale również wszelką energię.

Historia zaczyna się tradycyjnie. Do grupki studentów spędzających wolny czas na świeżym powietrzu podchodzi tajemniczy nieznajomy. Zostaje zaproszony do ogniska. Rozpoczyna opowieść i wówczas zaczyna być ciekawie. Akcja opowieści przedstawionej przez nieznajomego rozgrywa się w 1922 roku w Bieszczadach. Fabuła osnuta jest wokół rodziny Kalistów. Ich historia ma konotacje z XVI wiekiem i tajemniczym duchownym. Kim był tytułowy Torres? Co w 1524 na polskiej ziemi w małej wsi robił hiszpański inkwizytor? Jakie tajemnice skrywa Czarcia Polana, okoliczna przyroda i jej mieszkańcy?

Trudno mi ocenić książkę jednoznacznie. Nie było efektu wow, nie zostanie na długo w mojej głowie, ale to też nie jest gniot. Przeczytałam dość szybko i z zainteresowaniem. Autor pomieszał gatunki, co zaliczam na duży plus. Mamy trochę grozy, horroru, sensacji, przygody i obyczajówki. Ukazane jest społeczeństwo powojenne ze swoim mrocznym klimatem, duchotą zamkniętej małej wspólnoty, której życie upływa pod nakazami i zakazami kościelnymi i niedającej się przekonać, że ziemia jest okrągła. Historia wciągnęła, choć jeden z wątków mnie nie zachwycił, być może dlatego, że aż takich horrorów, jak występowanie trupojadów, które poprzez spożywanie ludzkiego mięsa odzyskiwały siły witalne to absolutnie nie moja bajka. To akurat było dla mnie słabe. Na szczęście innymi wątkami Autor nadgonił i zniwelował słabnące dobre wrażenie. Mamy zarówno smutną, jak i przerażającą historię prześladowanej rodziny, szajkę parającą się nielegalną produkcją i sprzedażą alkoholu, złoto ukradzione z jednej z zapomnianych wysp na Morzu Karaibskim, a także obraz ludzkiej niewyobrażalnej chciwości, pazerności, okrucieństwa i czystego zła.

Zdarzały się niedociągnięcia językowe, kilka zbędnych słów, zdań i niestety, gdy akcja działa się w wieku XVI, zabrakło mi archaizacji. Z tak nowoczesną mową nie dało się w pełni wniknąć i poczuć klimatu tamtej epoki. Odebrała realizm historii, ale na szczęście nie odbierała całkowicie przyjemności z czytania. Wielowątkowość, podróże na pogranicze kilku czasów i gatunków, to jest to, co wyróżnia opisaną historię. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś, co mu przypadnie do gustu i zaciekawi. Grunt, że wszystko łączy się w sposób nienaciągany w jedną spójną całość. Mimo kilku minusów całość historii zasługuje na uwagę. Może i nie zrobiła na mnie dużego wrażenia, ale i nie zostawiła z poczuciem źle wykorzystanego czasu.

Chciałabym też wspomnieć o grafice, którą wykonał sam Wojciech Baran. Zasługuje na oddzielną uwagę. Jest przejmująca, mroczna i tak wielowymiarowa, jak cała Jego powieść.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-02
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Torres, część I
Torres, część I
Wojciech Baran
6.5/10

Późnym wieczorem do obozujących nad brzegiem Jeziora Solińskiego studentów dołącza tajemniczy przybysz. Zaczyna on snuć niesamowitą opowieść o dziejach doliny Solinki z początku XX wieku. Jak się ryc...

Komentarze
Torres, część I
Torres, część I
Wojciech Baran
6.5/10
Późnym wieczorem do obozujących nad brzegiem Jeziora Solińskiego studentów dołącza tajemniczy przybysz. Zaczyna on snuć niesamowitą opowieść o dziejach doliny Solinki z początku XX wieku. Jak się ryc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Hiszpańsko brzmiący tytuł książki, o której będę opowiadać, „Torres” może być mylący. Napisał ją Polak, Wojciech Baran, a jej akcja dzieje się w Bieszczadach. Fabuła też nie jest słoneczna, bo ta pow...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @jorja

Upiór w moherze
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę, a co zbierze ktoś, kto sieje zamęt?

Uprawianie gatunku takiego jak komedia kryminalna jest według mnie trudną sztuką. Czytelnicy nie tylko różnią się wrażliwością, co każdy z nas ma odmienne poczucie humor...

Recenzja książki Upiór w moherze
W gąszczu kłamstw
Wielkie kłamstwa i małe kłamstewka

Czy jest ktoś, kto z ręką na sercu może przyznać, że nigdy w swoim życiu nie minął się z prawdą? Jako dziecko patrząc rodzicom w oczy, nie mówiło się, że zjadło kanapkę ...

Recenzja książki W gąszczu kłamstw

Nowe recenzje

Piękna Zośka. Sztuka zbrodni
Coś strasznego
@Chwila_pauli:

Ta książka składa się z czterech krótkich opowiadań opartych na faktach. Opowiadają one o sprawcach, którzy dopuścili ...

Recenzja książki Piękna Zośka. Sztuka zbrodni
Jagna
Wciągająca i niezwykła historia.
@Izzi.79:

Wyczekiwałam tej książki z utęsknieniem, gdyż pierwszy tom „Baca” zakończył się w niezwykle intrygującym momencie. Więc...

Recenzja książki Jagna
Czereśnie zawsze muszą być dwie
Życie w duecie
@Moncia_Pocz...:

Ostatnio w zapowiedziach wydawnictwa Flow pojawiła się nowa powieść Magdaleny Witkiewicz "Ulotny zapach czereśni", któr...

Recenzja książki Czereśnie zawsze muszą być dwie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl