Warszawa to mój Nowy Jork recenzja

Warszawa to mój Nowy Jork

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @nataliakonopska45 ·3 minuty
2025-05-29
Skomentuj
4 Polubienia
Julia Szczepaniak w swoim debiucie literackim „Warszawa to mój Nowy Jork” proponuje czytelnikowi refleksyjną, subtelną opowieść o kobiecie, która próbuje odnaleźć siebie w obcym mieście i jeszcze bardziej obcym życiu. Choć tytuł może sugerować historię pełną entuzjazmu i spełniania marzeń, szybko okazuje się, że Warszawa wcale nie jest dla bohaterki miejscem cudownej odmiany losu – a raczej emocjonalnym labiryntem, w którym trudno znaleźć wyjście.

Główna bohaterka, której imienia celowo się nie ujawnia lub pozostaje ono marginalne, przeprowadza się do Warszawy z nadzieją na nowy początek. Wyrusza z mniejszego miasta, z przeszłością, którą chce zostawić za sobą. Stolica miała być jej Nowym Jorkiem – miejscem przemiany, dynamiki, kolorów, nowego życia. W rzeczywistości okazuje się jednak miastem chłodnym, anonimowym, a przede wszystkim samotnym. Narracja Szczepaniak zanurzona jest w pierwszoosobowej perspektywie, co sprawia, że książka staje się bardzo osobista, wręcz intymna. Czytelnik nie tyle „czyta”, co „słyszy” głos bohaterki – pełen wątpliwości, zawieszeń, rozczarowań i tęsknoty.

Jednym z kluczowych wątków książki jest relacja z mężczyzną – niejednoznacznym, dystansującym się partnerem, który emocjonalnie wydaje się być wiecznie nieobecny. To nie tyle miłość, co próba jej rekonstrukcji, często wbrew realiom. Bohaterka miota się pomiędzy pragnieniem bycia zauważoną a lękiem przed całkowitym odrzuceniem. Autorka znakomicie pokazuje, jak łatwo można pomylić przywiązanie z uczuciem, a samotność – z niezależnością. Mężczyzna staje się tu symbolem złudzenia, mirażem bliskości, która nigdy tak naprawdę się nie wydarzyła.

Warszawa – choć obecna w tytule – pełni funkcję tła psychologicznego. To nie konkretne ulice czy miejsca są istotne, lecz emocjonalny klimat wielkiego miasta, który pochłania, ale nie daje poczucia przynależności. Warszawa staje się metaforą: miejscem, w którym każdy jest w biegu, a jednocześnie nikt nie patrzy w oczy. Szczepaniak subtelnie kontrastuje wewnętrzne przeżycia bohaterki z zewnętrzną dynamiką miasta – życie toczy się wokół niej, ale nie z nią.

W warstwie językowej książka jest zwięzła, ale nie oszczędna. Styl autorki cechuje się wyczuciem nastroju, a krótkie zdania, pełne pauz i niedopowiedzeń, świetnie oddają emocjonalne zagubienie narratorki. To literatura minimalistyczna, ale intensywna w przekazie. Czuć w niej kobiecą wrażliwość, ale też dojrzałość i samoświadomość pisarki. Nie ma tu patosu ani sentymentalizmu – jest natomiast prostota, za którą kryje się autentyczne doświadczenie samotności.

Warto podkreślić, że „Warszawa to mój Nowy Jork” nie jest książką dla każdego. Nie ma w niej wartkiej akcji, dramatycznych zwrotów czy wielkiej fabuły. To raczej liryczny esej o emocjonalnym dojrzewaniu, o porażkach serca i o tym, jak trudno pogodzić się z własnymi ograniczeniami. To również książka bardzo aktualna – bo mówi o pokoleniu trzydziestolatek, które w mediach społecznościowych promuje niezależność i sukces, a w rzeczywistości często zmaga się z głębokim brakiem bliskości i sensu.

Pod względem edytorskim książka wydana została przez Novae Res w kwietniu 2025 roku i liczy zaledwie 114 stron. Choć objętość może sugerować lekturę na jeden wieczór, jej treść zostaje z czytelnikiem znacznie dłużej. To jedna z tych pozycji, do których chce się wracać nie po to, by „zrozumieć więcej”, ale by skonfrontować się ze sobą samym w różnych momentach życia.

Podsumowując, „Warszawa to mój Nowy Jork” to poruszający debiut, który zasługuje na uwagę. To książka o samotności, która nie musi być dramatyczna – może być cicha, codzienna i niezauważalna. Julia Szczepaniak z wielką wrażliwością ukazuje, jak wielkie nadzieje potrafią zderzyć się z szarą codziennością, i jak niełatwo odnaleźć własne miejsce – nawet jeśli to miasto nosi imię marzenia. Warszawa nie jest Nowym Jorkiem, ale czasem właśnie to bolesne odkrycie pozwala rozpocząć prawdziwą drogę do siebie.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Warszawa to mój Nowy Jork
Warszawa to mój Nowy Jork
Julia Szczepaniak
8/10

W poczuciu samotności nawet największe miasto może być bezludne Ona – przeprowadza się do Warszawy, żeby zacząć wszystko od początku. Nie może jednak uciec od własnego, rozczarowanego spojrzenia, kt...

Komentarze
Warszawa to mój Nowy Jork
Warszawa to mój Nowy Jork
Julia Szczepaniak
8/10
W poczuciu samotności nawet największe miasto może być bezludne Ona – przeprowadza się do Warszawy, żeby zacząć wszystko od początku. Nie może jednak uciec od własnego, rozczarowanego spojrzenia, kt...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czy też tak czasem macie, że rzut oka na okładkę książki wystarczy, abyście poczuli silną potrzebę zgłębienie jej treści? Ja tak miewam i nie inaczej stało się w przypadku debiutanckiej książki Julii...

@jolantaszymczak @jolantaszymczak

Pozostałe recenzje @nataliakonopska45

Rodzina Monet. Tom 2. Królewna. Część 2
Rodzina Monet. Tom 2. Królwena. Część 2

„Rodzina Monet. Tom 2. Królewna. Część 2” to kontynuacja losów Hailie Monet – dziewczyny, która próbuje odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości pełnej bogactwa, wła...

Recenzja książki Rodzina Monet. Tom 2. Królewna. Część 2
Rodzina Monet. Królewna
Rodzina Monet. Królwena

Druga część historii Hailie Monet autorstwa Weroniki Anny Marczak to kontynuacja pełna emocji, tajemnic i rodzinnych sekretów. Autorka po raz kolejny udowadnia, że potra...

Recenzja książki Rodzina Monet. Królewna

Nowe recenzje

Asfaltowa pustynia
Asfaltowa pustynia
@kamilawalota:

Główny bohater, Beauregard „Bug” Montage, to były kryminalista i legendarny kierowca ucieczkowy, który próbuje wieść uc...

Recenzja książki Asfaltowa pustynia
Pomarańczki komisarza Montalbano
Salvo Montalbano... i jego pomarańczki
@maciejek7:

"Pomarańczki komisarza Montalbano" to zbiór dwudziestu krótkich opowiadań mistrza włoskiego kryminału, i chociaż to moj...

Recenzja książki Pomarańczki komisarza Montalbano
Stefania i wojna
Stefania i wojna.
@wiktoria.wa...:

Miałam już przyjemność, dość dawno temu, czytać książkę Agaty- "Przez 581 dni byłem tylko numerem". Choć była bardzo kr...

Recenzja książki Stefania i wojna
© 2007 - 2025 nakanapie.pl