Świat wywiadu… to inna rzeczywistość. Taka, która pulsuje tuż pod powierzchnią tej, którą znamy. Niezauważalnie. Ale to ona decyduje, w jakim kierunku potoczą się losy świata. I nasze.
Kulisy tej rzeczywistości od lat odsłania przed nami Vincent V. Severski, były oficer wywiadu, i nie sposób odmówić mu ogromu wiedzy, ale również talentu pisarskiego. Bo autor zdecydowanie wygrywa autentyzmem połączonym z niesamowitą umiejętnością wciągania czytelnika w sam środek szpiegowskich rozgrywek.
W najnowszej powieści Autora „Krawiec”, cofamy się do roku 2003, kiedy zapadają decyzje o przyjęciu Polski do Unii Europejskiej, a w tle politycznych napięć rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra wywiadów. Rosyjski agent w Warszawie, tajne spotkania oligarchów nad Adriatykiem, spisek wymierzony w samego prezydenta Rosji. Czy to możliwe, że „zwykła dziewczyna jest kluczem do międzynarodowej intrygi?” A może nie jest aż tak zwykła? W końcu jest opiekunką córeczki polskiego premiera. Polski i brytyjski wywiad ruszają tropem, który prowadzi przez sieć intryg, fałszywych tożsamości i zdrad.
Autor jak zawsze buduje wielowątkową fabułę, której nici, rozrzucone na pozór chaotycznie na początku, zaczynają stopniowo tworzyć misterną, precyzyjną materię. A my, razem z bohaterami, próbujemy zrozumieć, kto naprawdę trzyma igłę i nożyce, bo w świecie wywiadu nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Dla tych, którzy znają cykl „Sekcja”, ta powieść będzie jak spotkanie z dobrymi przyjaciółmi – Romanem, Moniką czy Dimą – a z uwagi na to, że jest to pierwsza po szkoleniu sprawa Moniki, można uznać ją za początek tej historii. Dla tych z kolei, którzy jej nie znają, będzie znakomitym wprowadzeniem i fascynującą grą, w której napięcie rośnie z każdą stroną. Dynamika powieści podtrzymuje niepokój aż do samego końca, gdzie akcja zdecydowanie przyspiesza. To przyspieszenie, choć efektowne, zostawia pewien niedosyt, bo zostajemy praktycznie wyrwani z klimatycznego czarnogórskiego miasteczka Budva, w którym można zatracić się wszystkimi zmysłami.
Ale powieści autora nie tylko akcją, ale i bohaterami stoją. W gąszczu męskich postaci wyróżnia się właśnie Monika Arent. Młoda, jeszcze zupełnie zielona, ale piekielnie bystra, działająca intuicyjnie i budząca dużą sympatię. Znakomicie i bez kompleksów odnajduje się w zdominowanym przez mężczyzn środowisku, ale również w obliczu zagrożenia. Wszystkich natomiast bohaterów łączy autentyzm. To ludzie z krwi i kości, ze swoimi demonami, ale i odwagą. Bo bycie agentem to ciągłe balansowanie na krawędzi, ciągłe oglądanie się za siebie.
Zawsze po lekturze zastanawiam się, ile w powieści autora jest fikcji, a ile przemycił do fabuły prawdziwych wydarzeń, z którymi spotkał się w ciągu 26 lat swojej pracy w wywiadzie. Ale zostawmy to sferze domysłów, lepiej nie wiedzieć i czerpać radość z lektury. Bo kiedy już myślimy, że rozumiemy reguły tej gry, Autor udowadnia, że najwięcej dzieje się tam, gdzie wzrok nie sięga.