Weronika Tomala przyzwyczaiła już swoich czytelników do emocjonalnych, nieoczywistych opowieści, w których uczucia splatają się z bólem, przeszłością i wewnętrznymi demonami. „Zaśpiewaj tylko dla mnie” to kolejna historia, która wciąga od pierwszych stron, choć nie jest to typowy romans z przewidywalnym przebiegiem. Wręcz przeciwnie – ta książka porusza bardzo trudne tematy, zmusza do refleksji i pozostawia po sobie emocjonalny ślad.
Opowieść skupia się na dwójce bohaterów – kobiecie, która niesie w sobie ciężar doświadczeń, i mężczyźnie, który wkracza w jej życie w momencie, gdy wydaje się, że wszystko już stracone. Ich relacja rozwija się powoli, bez przesadnego dramatyzmu, ale z wyczuwalnym napięciem i delikatnością. Autorka dobrze rozłożyła akcenty: z jednej strony mamy subtelnie budującą się więź, z drugiej – wciąż obecny cień tego, co wydarzyło się wcześniej i co odcisnęło piętno na jednej z postaci.
Doceniam to, że Weronika Tomala zdecydowała się pokazać historię z dwóch perspektyw. Dzięki temu czytelnik ma okazję lepiej zrozumieć motywacje obu stron, wejść głębiej w ich myśli i emocje. Narracja pierwszoosobowa pozwala też na bardziej intymny kontakt z bohaterami – ich przemyśleniami, wątpliwościami i uczuciami. To właśnie one – te emocjonalne monologi wewnętrzne – stanowią o sile tej książki.
Styl autorki pozostaje lekki, ale jednocześnie dojrzały. Czuć, że Tomala nie idzie na skróty, jeśli chodzi o warstwę psychologiczną. Potrafi stworzyć klimat, poruszyć ważne kwestie, ale nie popada przy tym w patos. Historia jest przystępna, ale nie banalna. Porusza, ale nie przytłacza. Zmusza do zatrzymania się, do postawienia sobie kilku pytań.
Mam jednak swoje „ale”. Choć całość bardzo mnie wciągnęła, pewne wątki zostały potraktowane nieco zbyt pobieżnie. Zabrakło mi domknięcia niektórych historii pobocznych, które – choć nie były najważniejsze – miały wpływ na przebieg wydarzeń i mogłyby lepiej wybrzmieć. Z perspektywy czytelnika, który lubi pełne zakończenia, czułam lekki niedosyt. To oczywiście nie przekreśla jakości powieści, ale wpływa na jej ostateczny odbiór.
„Zaśpiewaj tylko dla mnie” to książka, którą trudno jednoznacznie zaszufladkować. To romans, ale nie taki, który opiera się wyłącznie na uczuciach. To również opowieść o krzywdzie, zaufaniu, odbudowie i trudnej drodze do wybaczenia – sobie i innym. I właśnie za tę wielowymiarowość ją doceniam.
To historia dla osób, które w literaturze szukają nie tylko emocji, ale też refleksji. Dla tych, którzy nie boją się trudnych tematów i którzy potrafią docenić opowieści zbudowane na czymś więcej niż chemii między bohaterami. Jeśli takie książki cenisz – ta powinna Ci się spodobać.