Źródło samotności recenzja

Źródło samotności

Autor: @tomzynskak ·2 minuty
2025-06-16
Skomentuj
1 Polubienie
Czy masz w sobie odwagę, by być sobą – nawet jeśli oznacza to życie w samotności i na marginesie społeczeństwa?

Po lekturze Źródła samotności Marguerite Radclyffe Hall nie sposób nie zadać sobie tego pytania. Książka, choć napisana niemal sto lat temu, wciąż rezonuje – nie tylko jako portret jednostki wykluczonej przez społeczne normy, ale też jako ciche wołanie o prawo do bycia sobą. Cicho, ale bardzo wyraźnie.

Stephen Gordon to bohaterka, której nie da się zapomnieć. Zanim jeszcze zrozumie, kim naprawdę jest, świat zdąży ją już odrzucić. Jej arystokratyczne pochodzenie nie chroni jej przed ostracyzmem. Wręcz przeciwnie – im wyżej społecznie, tym boleśniejszy upadek. Stephen kocha konie, szermierkę, mundury, ale też kobiety. I nie próbuje tego ukrywać. Od wczesnej młodości jest inna – i ta inność przeraża jej rodzinę, sąsiadów, całe brytyjskie społeczeństwo.

Ta powieść to nie tylko romans, choć i takie nuty się tu pojawiają – bardzo melodramatyczne, momentami wręcz ckliwe. Ale ja tę konwencję kupuję, bo to właśnie w emocjonalnym przerysowaniu Hall znajduje narzędzia, by oddać grozę życia na marginesie, w czasach, gdy kobieca tożsamość była ściśle zdefiniowana. Stephen nie pasuje do żadnej z szufladek – nie chce się nimi posługiwać. I dlatego płaci najwyższą cenę.

Jej życie to pasmo prób adaptacji: najpierw w Londynie, potem w Paryżu, gdzie przez moment wydaje się, że znalazła swoją przystań. Pracuje jako pisarka, opiekuje się rannymi żołnierzami, przeżywa prawdziwe uczucie. Ale świat nie pozwala jej na szczęście. Źródło samotności to nie tylko tytuł – to stan ducha, który przenika każdą stronę książki.

Literacko? Bywa nierówno. Styl bywa rozwlekły, momentami toporny, pełen patosu i dydaktycznych przerysowań. Nie brakuje opisów, które dziś uznalibyśmy za nadmiernie dramatyczne albo po prostu naiwne. Ale jestem w stanie to wybaczyć, bo w 1928 roku nikt wcześniej nie napisał tak odważnej, szczerej, a zarazem pełnej smutku opowieści o kobiecie kochającej kobiety. Opowieści, która mówi: „Tak, istnieję. I zasługuję na życie”.

To książka, która może nie porwie stylem, ale zostaje pod skórą – głównie za sprawą swojej emocjonalnej siły i uniwersalnego tematu tożsamości. Dla mnie to była trudna lektura – chwilami przygnębiająca, chwilami irytująca – ale też niesamowicie potrzebna. Przeczytałam ją z ciekawości, a skończyłam z poczuciem, że Stephen Gordon to postać, która zostanie ze mną na długo.

Ocena: 7/10 – za znaczenie, odwagę i siłę przekazu. Punkt mniej za literackie niedociągnięcia, które czasem utrudniają lekturę, ale nie odbierają jej ważności.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Źródło samotności
2 wydania
Źródło samotności
Radclyffe Hall
8.5/10

Zakazana klasyka literatury powraca w nowym wydaniu Stephen Gordon dorasta w arystokratycznym domu, uwielbia jazdę konną po malowniczych wzgórzach Morton, doskonale włada szpadą i marzy, by być jak ...

Komentarze
Źródło samotności
2 wydania
Źródło samotności
Radclyffe Hall
8.5/10
Zakazana klasyka literatury powraca w nowym wydaniu Stephen Gordon dorasta w arystokratycznym domu, uwielbia jazdę konną po malowniczych wzgórzach Morton, doskonale włada szpadą i marzy, by być jak ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @tomzynskak

Epi. Nie pozwól mi upaść
Epi

Czy można nauczyć się kochać siebie, kiedy twoje własne ciało zdaje się być twoim największym wrogiem? „Epi. Nie pozwól mi upaść” Katarzyny Wycisk to książka, która ...

Recenzja książki Epi. Nie pozwól mi upaść
Regiel
Regiel

Czy wy też uważacie, że każda legenda ma w sobie ziarenko prawdy? A może wierzycie, że są miejsca, których lepiej nie tykać - nawet jeśli wydają się tylko punktem na ma...

Recenzja książki Regiel

Nowe recenzje

Callas, moja rywalka
Historia o głosie, który boli.
@Anna_Szymczak:

Nie wszystkie książki muszą być głośne, by rezonować. Nie muszą walić w czytelnika fabularnym młotem ani podnosić gło...

Recenzja książki Callas, moja rywalka
Immunitet
Immunitet
@greta.zajko:

Za twórczością Pana Remigiusza Mroza ciężko nadążyć. Pomimo tego, że jego książki osaczają nas jak komary w letnie, maz...

Recenzja książki Immunitet
Polonista. Akt 2
Powrót do rany — czyli ciąg dalszy bez ukojenia.
@Anna_Szymczak:

Drugi akt zawsze bywa trudniejszy. Po mocnym debiucie czytelnik oczekuje czegoś więcej: nie tylko kontynuacji, ale ro...

Recenzja książki Polonista. Akt 2
© 2007 - 2025 nakanapie.pl