Złote godziny recenzja

Życie zaczyna się po pięćdziesiątce...

Autor: @Mirka ·3 minuty
2025-03-25
Skomentuj
7 Polubień


„jak pan Bóg coś zabiera, to daje coś innego, tylko trzeba umieć to znaleźć”

Powyższy cytat uzupełniłabym jeszcze stwierdzenie, że trzeba to coś nie tylko znaleźć, ale też dostrzec. To jedno z przesłań, które wyłania się z powieści „Złote godziny”. Pani Iwona Klimczak pokazuje w niej, że życie nie lubi pustki. Kiedy coś lub kogoś tracimy, życie często przynosi niespodzianki, które wypełniają pustkę. We wszechświecie bowiem wszystko musi być w równowadze, nawet jeżeli dotyczy to śmierci kogoś bliskiego.

Przekonała się o tym Alicja Olszewska, która była z Markiem w związku małżeńskim przez trzydzieści pięć lat, ale znali się ponad czterdzieści lat. Była zatem przekonana, że zna męża bardzo dobrze. Teraz, po jego tragicznym odejściu, okazuje się, że nie wszystko w ich wspólnym życiu było takie, jak się jej wydawało. Alicja odkrywa sekrety, które burzą jej dotychczasowy obraz męża, z którym spędziła wiele lat. Dociera do niej, że jej życie było iluzją od kilku lat. To zmusza ją do przewartościowania swojej przeszłości i budowania nowego życia od podstaw.

"Złote godziny" to powieść, która urzeka swoją piękną okładką, chociaż grafika może wprowadzać w błąd, gdyż sugeruje jakąś opowieść ze starożytnym manuskryptem, albo w takich klimatach. Nic bardziej mylnego, bo jest to historia o kobiecie, która na nowo musi nauczyć się żyć po śmierci swego męża, Marka.

Pani Klimczak napisała oryginalną historię, niepowielającą znanych standardów. Opowiada o kobiecie dojrzałej, która po śmierci męża czuje pustkę i nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Dotyka emocjonalnych zakamarków duszy bohaterki, ukazując jej wątpliwości, cierpienie, tęsknotę, smutek, ale także rozczarowanie i złość po poznaniu sekretu Marka. Skłania tym refleksji nad relacjami i zaufaniem między dwojgiem ludzi, którzy są ze sobą przez wiele lat, a tak naprawdę okazuje się, ze niewiele o sobie wiemy. Można być z kimś bardzo długo, ale i tak okazuje się, że tak naprawdę możemy nie wiedzieć, kim naprawdę jest osoba, z którą spędziliśmy większą część swojego życia.

Drugą kwestią, jaka wyłania się z tej historii dotyczy miłości po pięćdziesiątce, gdy pojawia się w okresie żałoby. Pokazuje, że nie jest ona zarezerwowana tylko dla młodych ludzi. Potrafi pojawić się w najmniej spodziewanym momencie, dając szansę na doświadczanie pięknych lat u boku kogoś, z kim nie czujemy się samotni.

„Złote godziny” jest nie tylko historią o stracie, ale także o odkrywaniu prawdy i odnajdywaniu siły, by zmierzyć się z życiem na nowo. Jej poszczególne wątki płyną zgodnym nurtem, wzajemnie się uzupełniając i ukazując życiowe dylematy, z którymi może identyfikować się niejedna osoba.

Autorka uwidacznia stereotypy funkcjonujące w społeczeństwie dotyczące życia osób zbliżających się do wieku emerytalnego. Istnieją określone przekonania, że dla nich minął już najlepszy czas i nie wszystko „wypada” im robić. Zostały one wyrażone w osobach dorosłych dzieci Alicji, które mają swoje życie, ale niezbyt przychylnie patrzą na to, co dzieje się u ich matki. Tymczasem ma ona prawo do bycia sobą, nawet, jeżeli wykracza to poza granice wyznaczane przez innych.

Złota godzina to jedna z piękniejszych chwil dnia, tuż po pierwszej godzinie następującej po wschodzie słońca i ostatnia godzina przed zachodem słońca, w której powstaje ciepłe, naturalne światło. Znaczenie tego zjawiska w powieści każdy powinien odkryć na własną rękę. Dla mnie jest ono symbolem pięknego uczucia, które rodzi się po jakimś etapie życia, o który mówi się, że najpiękniejsze chwile mamy za sobą. Tymczasem historia Alicji, pokazuje, że mogą one zaistnieć w każdym momencie, zwłaszcza gdy się tego nie spodziewamy. I nie ma znaczenia, czy mamy dwadzieścia lat, czy ponad pięćdziesiąt i więcej. Samotność jest stanem, który zaczyna doskwierać, gdy większą część swego życia nie byliśmy sami. Nieważne bowiem jest, gdzie jesteśmy, jakie zadania wykonujemy, gdzie podróżujemy, co widzimy i odczuwamy. Ważne, by mieć kogoś u swego boku, z kim można cieszyć się każdą przeżywaną chwilą.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-03-23
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Złote godziny
Złote godziny
Iwona Klimczak
9.2/10

W życie Alicji wkrada się samotność po nagłej śmierci męża. Nie potrafi wypełnić pustki, jaką odczuwa. Mateusz, który przed laty przeżył osobistą tragedię, powoli godzi się, że nie znajdzie osoby, z ...

Komentarze
Złote godziny
Złote godziny
Iwona Klimczak
9.2/10
W życie Alicji wkrada się samotność po nagłej śmierci męża. Nie potrafi wypełnić pustki, jaką odczuwa. Mateusz, który przed laty przeżył osobistą tragedię, powoli godzi się, że nie znajdzie osoby, z ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Złote godziny" Iwona Klimczak " - Nie słyszałeś o złotej godzinie? To czas przed zachodem słońca, kiedy wszystko ma niepowtarzalną barwę, takie ostatnie tchnienie dnia, ale najpiękniejsze. O żadnej...

AG
@agnieszkapopardowska2

Kiedyś w pewnej recenzji przeczytałam, że „ta historia otula niczym ciepły koc”. Zapamiętałam to zdanie bo nie mogłam sobie wyobrazić, jak książka może zostawić po sobie takie wrażenie. Do czasu, aż ...

MO
@szulinska.justyna

Pozostałe recenzje @Mirka

Ognisty kamień
Baśń z runami w tle

@Obrazek „Piękne oczy ma ten, kto posiada magię w nich ukrytą.” Moją uwagę zwróciła okładka e-booka, na której widnieje miecz z runą Tiwaz, a tytuł "Ognisty kamień...

Recenzja książki Ognisty kamień
Cena zamążpójścia
„obietnica diabła jest warta tyle, co nic”

@Obrazek Słowa przysięgi małżeńskiej to przypieczętowanie miłości dwojga ludzi, którzy pragną być razem do końca życia. Wypowiadane przez młode pary z wiarą, że uda im...

Recenzja książki Cena zamążpójścia

Nowe recenzje

Klinika
Niebezpieczna jest ta psychologia
@Meszuge:

Hope Devane zginęła na ślicznej uliczce, nieopodal uniwersytetu, pod wiązami, o jedną przecznicę zaledwie od swojego do...

Recenzja książki Klinika
Przewina
"Przewina", Agnieszka Jeż
@kasienkaj7:

"Każdy w Ostoi miał swoją przewinę. Nie każdy poniesie karę." "Przewina" to trzecia już część cyklu Agnieszki Jeż z So...

Recenzja książki Przewina
Sąsiadka
Sąsiadka
@Malwi:

Nie wiem, czy to bardziej historia o zbrodni, czy o samotności. Może jedno i drugie, a może coś jeszcze innego – coś, c...

Recenzja książki Sąsiadka
© 2007 - 2025 nakanapie.pl