Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ja i cila", znaleziono 178

Obrzydzenie własną tendencją do idealizacji partnera i skłonnością do życia w iluzji. Brak wiary w swoją kobiecość i atrakcyjność. No i lęk przed kolejną relacją z powyższych powodów. A na koniec niedowierza nie, że pomyliłam się co do tej miłości. Byłam pewna, że jest prawdziwa!
– Ziemianom robi to wielką różnicę, z jak dużą dawką dyskomfortu muszą się zetknąć. Uldryjczyk zaczyna w takim momencie pracę wewnętrzną. Człowiek stosuje ucieczkę od bólu najdłużej, jak się da. Może dlatego, że ból na Ziemi jest odczuwany silniej. Emocjonalny też.
- Właśnie – wsparła go komandor Bryniarska. – Bo, jak wiemy, ciało pani porucznik nie jest w pełni ludzkie.
David szturchnął Michała w bok. Rzucił mu do ucha szeptem słyszalnym wśród części komandorów: „Jeśli ktoś to wie, to chyba tylko twój mąż, larwo!".
- Powinnam była wiedzieć, że jeśli ktoś prosi o prawdę na swój temat, to należy mu ją podać… – odrzekła, nauczona doświadczeniami z Uldri.
– …A nie zostawiać go z niepełnymi informacjami, gdy musi podejmować decyzje – dokończył za nią.
– Wyobraź sobie, że dla nich to my jesteśmy niekompletni. I tak samo mogliby się śmiać z mojego braku penisa, a twojego macicy. Sorry, pochwy, bo macicy to oni też nie mają.
– Z brakiem penisa to logiczne, za macicą nie nadążam – skomentował.
- Skoro to już koniec, to niech wypłynie wszystko… To u mnie jest tak: jeden kawałek wciąż nie wychodzi z szoku, że to się tak rozpadło, drugi nienawidzi cię za tę destrukcję i nie zamierza wybaczyć, a trzeci jest żądny zemsty…
– I zdecydowaliście się na dziecko na obcej planecie? – zapytał.
– A co lepszego mieliśmy tam do roboty? – odrzekła prostolinijnie. – Granadi to planeta czysta, zdrowa i bezpieczna, a czasu mieliśmy więcej niż kiedykolwiek.
- Pani porucznik – powiedział z szacunkiem. – Decydując się na Interstellar, pokazałaś odwagę większą niż ktokolwiek.
– Gówno prawda – odrzekła bez zastanowienia. – Uciekałam od ciebie.
- Zalecam maksymalną ostrożność. Ta bezcielesna rasa wprawnie posługuje się iluzjami. Jej taktyka polega na wpędzaniu ofiar w sieć ułudy, aż ściągną na siebie zagładę.
– Wciąż jestem na ciebie wkurwiony! – odparował. – Jak śmiałaś oceniać moją wydolność psychiczną?! I decydować, co mogę usłyszeć na swój temat, a czego nie?!
– Tu jest coś dla ciebie. – Wskazał schowaną między skałami, połyskującą fioletem zatoczkę i nadał: – To woda. Ucieszyło ją coś tak znajomego w tym odległym zakątku kosmosu. Zakątek czy zaułek to chyba my, a tu jest bardziej centrum Galaktyki, pomyślała.
Tak, widziani w pełni Uldryjczycy wyglądali uroczo. Nic dziwnego, że nie przyszło im do głowy, że na jednej z planet mieszkańcy będą odwracać się od nich z obrzydzeniem. I, co gorsza, z panicznym strachem.
Cothley wie doskonale, o czym teraz mówimy – uprzedziła. – To przekleństwo w kontakcie z nimi, bo nic nie można ukryć! – rzuciła żartem bardziej do niewidocznego Cothleya niż do Michała. – Ale i duża ulga, bo odpada owijanie w bawełnę – dodała już serio.
– Nasza przyroda jest z nami dużo silniej spleciona niż wasza z wami – odparł. – Reaguje na nasze stany, a my na stany natury.
– Czy dlatego macie dwie rozdzielne warstwy ciała, że gwiazda Soria jest dwupromienista? – zapytała.
– Granice przecież ustalacie sami – odparł guru. – Jest ona tam, gdzie którejś ze stron zaczyna być niekomfortowo. I jak wyżej – jeśli każdej ze stron sytuacja odpowiada, to miłość w tym układzie ma się dobrze.
– To ty instruowałeś, bym pokochała swoje ciało. A wy?
– My je kochamy, ale każdy swoje! – rzucił nie do końca żartem. Roześmiała się, ale musiała przyznać, że to podsumowanie pasuje do obupłciowości.
- W relacjach z ludźmi zaskakuje nas to, jak szybko niewielkie czasem deficyty uruchamiają jeden wspólny, który rozkłada dobrze rokującą ideę.
– Wibracja miłości bezspornie uzdrawia was, ludzi. Ale choćby płynęła z samego. Źródła, dużo łatwiej przyjmujecie ją od realnej istoty. Chcecie czuć, że ktoś się troszczy i kocha namacalnie.
– No tak, bo jeśli śmierć zadajesz, sam ją w sobie nosisz, jak mówi prawo równoważności wibracji – skomentowała. – Zakodowano mi ten uldryjski elementarz w życiu płodowym.
– Racja – odrzekł. – Każdy doświadcza życia poprzez własne wzorce kształtowania energii.
- Naprawdę chce pan wiedzieć, jak wygląda otchłań? – przestał dbać o wizerunek. – Kompletna niemoc i bezradność. Śmierć nadziei. Poczucie nieodwracalnej straty i zmarnowanej szansy. I wyrządzonej krzywdy. Brak możliwości naprawy. Przytłaczający ciężar winy…
Kochajmy ludzi dla nich samych, nie dla naszych korzyści i celów, ale dla nich samych – za to, że są i jacy są, za wszystko czego nie umiemy nazwać i wypowiedzieć.
Pomyślałem, że jeśli zamkną nas w jednej celi, będą mieli dosć słuchania naszych kłótni i wypuszczą nas następnego dnia.
Człowiek, wbrew pozorom, nie stwarza sobie celów. Narzuca mu je czas, w którym się urodził, może im służyć albo buntować się przeciw nim, ale przedmiot służby czy buntu jest dany z zewnątrz. Aby doświadczyć całkowitej wolności poszukiwania celów, musiałby być sam, a to się nie może udać, gdyż człowiek nie wychowany wśród ludzi nie może się stać człowiekiem.
Manipulował ludźmi bez skrupułów i używał ich w razie potrzeby. Potrafił wyczuć czyjeś słabe strony i wykorzystać je do swoich celów.
JAKIE SĄ RZECZYWISTE, OPARTE NA FAKTACH PRZESZKODY ODDZIELAJĄCE CIĘ
OD REALIZACJI TWOICH CELÓW,PRÓCZ TYCH, KTÓRE SAM SOBIE WBIŁEŚ DO GŁOWY?
- Czy wiesz, że pytania, które zadajesz są najlepszymi informacjami na twój temat? Zdradzają cię. Zdradzają twoje ukryte cele.
...mając nieco odmienne cele i pragnienia, każdy z nas żyje w swoim własnym, trochę odmiennym od innych świecie.
Podobno fachowcy od stosunków interpersonalnych
w korporacjach doradzają przechodzenie na ty dla skrócenia
dystansu i łatwiejszego osiągnięcia celów.
Skupianie się na realizacji pragnień i celów przynosi dużo radości, wzmacnia poczucie własnej wartości i pewność siebie.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl