Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jemu pania", znaleziono 53

Regina doceniała finansowe wsparcie Paula, ale nie cieszyła się z jego odwiedzin. Dochodziło między nimi do scysji na tle warunków, w jakich wychowywany był Bobby.
– Czemu nie pójdziesz z nim do lekarza? Kaszle i cieknie mu z nosa. Kiedy ostatnio jadł pełnowartościowy domowy obiad? Spójrz na jego obuwie.
– Myślisz, że ja śpię na pieniądzach? Za co mam mu kupić nowe buty? I tak z nich wyrośnie.
– Mogłabyś tutaj posprzątać. To nic nie kosztuje.
Najgorsze było to, że Paul szedł do opieki społecznej, z której usług Regina musiała korzystać, i skarżył na nią. Regina wiedziała, jakie wrażenie na paniach z opieki społecznej robią te jego błyszczące ze wzruszenia oczy. Wychodziła na wyrodną matkę. Tymczasem Regina uważała, że jest bardzo dobrą matką, mimo że nie robiła tego, co inne mamy. Nie celebrowała każdego bąka, kupki i odbicia, każdej niemądrej i niezdarnej rzeczy w wykonaniu dziecka jako jego wspaniałego osiągnięcia. Ona traktowała swoje dzieci poważnie.
Regina tolerowała obecność Paula jedynie ze względu na Bobby’ego i z powodu pieniędzy, które przysyłał.
Neményi miał pięćdziesiąt sześć lat. Zestarzał się i zdziwaczał. Obsesyjnie mył ręce. Nosił mydło w kieszeni. Regina zauważyła, że unika dotykania klamek. Kiedy nie mógł otworzyć drzwi łokciem, łapał klamkę przez rękaw swetra albo przecierał chusteczką nasączoną środkiem dezynfekcyjnym. Podobnie postępował ze słuchawką telefonu.
– Drobnoustroje. Jesteś pielęgniarką, powinnaś wiedzieć, że w tych miejscach jest więcej bakterii niż na desce klozetowej.
Potem nagle wszystko się skończyło. Paul przestał przychodzić. Bobby miał dziewięć lat.
– Dlaczego Paul nas już nie odwiedza? – zapytał.
– Paul nie żyje – odpowiedziała matka. – On był twoim ojcem. Nie wiedziałeś?
„Ta wyspa cała jest bluźnierstwem. Jeśli stworzył ją jakiś bóg, to strach się do niego modlić”
Nie sądzę, żeby był taki głupi. Wie, że jeśli zabije jednego psa, wsiądzie na niego cała psiarnia.
Nie dodał, ponieważ cała jego postawa mówiła za niego. Nawet uszy Nobby'ego potrafiły wyglądać sugestywnie.
Człowiek umiejący doskonale rozumować powinien, mając do dyspozycji jeden, zasadniczy dla wszystkich aspektów sprawy fakt, umieć wysnuć z niego nie tylko cały łańcuch przyczyn, które do niego doprowadziły, ale także skutków, które z niego wypłyną.
Jestem wściekła na nich, na świat, który zrobił z niego potwora, kiedy cała jego zbrodnia polega na tym, że miał pecha i zakochał się we mnie.
Nie, to nie był jej dom, tylko miejsce kaźni, w którym doświadczyła tylu cierpień, że można by było obdzielić nimi cały Zielony Kamień.
Miała nadzwyczajny, błyskotliwy umysł i czasem bardzo chciałabym do niego zajrzeć. Mimo, że bałam się, co mogę tam znaleźć.
Miłość to taki bezcenny skarb, można za niego kupić cały świat i odkupić grzechy nie tylko własne, ale i cudze...
Moim zdaniem, gdybyśmy mieli ogony, połowa z nas kręciłaby się za nimi przez cały dzień i próbowała je sobie odgryźć.
Spojrzała na niego jak na dziecko, które usiłuje oszukać matkę, że nie zjadło ciasteczka, choć cała jego buzia jest umorusana czekoladą.
Smutku nie należy się bać. Smutek należy próbować zrozumieć - zrozumieć jego źródło, dotrzeć do niego i rozwiązać problem.
Jeśli chcesz kogoś zaskoczyć, gadaj do niego cały czas. Niech ci się gęba nie zamyka, dopóki nie spełnisz, co sobie zamierzyłeś.
W jej oczach przez chwilę błysnęły łzy, ale szybko nad nimi zapanowała. Cała ona. Nawet na chwilę nie opuszczała gardy.
Chyba tylko ten jeden raz na Rysach...
Trzeba przeżyć wszystko, co jest nam dane. Całą radość, ale i cały smutek. Nie wolno się od niego uchylać. Zresztą - nic nam nie pomoże. Nieprzeżyty smutek i tak nas kiedyś dopadnie.
Hanna Krall "Po bajce".
Ludzkie życie zawsze kojarzyło mi się z filmem – wyznaje. – Każdy człowiek dostaje szansę na stworzenie własnej, niepowtarzalnej historii. Owszem, są rzeczy, na które nie ma wpływu, ale cała reszta zależy od niego
Pamiętał, jak szła ku niemu przez skoszoną łąkę w podkasanej spódnicy, z gołą głową, z błyszczącym cynowym wiadrem w każdej ręce, cała jakby otulona mlecznym, porannym światłem.
A ten cały zakon… Krew mnie zalewa, że władają dzisiaj potężniejszą magią, ale już niedługo to się zmieni. Gdyby nie wiedza, którą się wieki temu podzieliliśmy z nimi, to szczerze należy powiedzieć – byliby jakimś tam bractwem.
Im lepiej bowiem poznaję kobiety, tym częściej przychodzi mi do głowy, że powinno nas chronić przed nimi jakieś prawo. Coś z tą płcią koniecznie trzeba zrobić, w przeciwnym razie zawali się cały gmach społeczeństwa i będziemy się mieli z pyszna.
To książki uchroniły mnie przed odebraniem sobie życia, kiedy myślałem, że nie wolno mi nikogo pokochać i nigdy przez nikogo nie będę kochany. To dzięki książkom nie czułem się opuszczony przez cały świat. One mogły być ze mną szczere, a ja z nimi
Niemniej jednak, Pan Seguin nie zniechęcił się utratą sześciu kóz i kupił siódmą. Nazwał ją Blanchette, ponieważ była cała biała. Tym razem postanowił otoczyć ją szczególną opieką, a ponieważ była bardzo młoda, więc był przekonany, że zostanie u niego na zawsze.
Tymon z dnia na dzień czuł się coraz bardziej przytłoczony. Miał wrażenie, jakby odchylił drzwi szafy, do której przez minione lata upychał zbędne przedmioty, a cała nagromadzona graciarnia zwaliła się na niego swym ciężarem.
Czuła, że dawna miłość do niego wcale nie wygasła, ale bała się jej wybuchu, bo wtedy straci cały rozsądek i będzie musiała odejść od Marka. Nie chciała jego krzywdy. Najlepiej, gdyby on odszedł od niej. Pozwoliłaby mu natychmiast, ale raczej trudno było na to liczyć.
Przyciągała go toń. Śpiewała dla niego miłosne pieśni. Oto kobieta, jakiej szukał. Wypływająca z gór, przeciekająca się przez cały kraj i wreszcie niknąca w morzu. Tego, co ofiarowała, nie dałoby mu żadne ciało, nieważne jak chętne czy oddane.
Ronnie nie był uczniem. Był był wnukiem staruszki, bratankiem czy czymś takim, co dawało mu prawo do włóczenia się po terenie szkoły i bicia dowolnego dziecka, które było od niego mniejsze, słabsze albo mądrzejsze - co oznaczało, że miał mniej więcej cały świat do wyboru.
Drzwi zostały otwarte i trzeba pokazywać cały złożony i naznaczony bólem krajobraz życia kresowego. Niniejsze opowiadania nie są tylko kolejnym krokiem literatury w odkrywaniu tamtego świata- są przede wszystkim głosem sumienia, ostrzeżeniem przed złem, które nadal panoszy się w świecie.
Tak, ciągle jestem księdzem. Tak, nie wiem, czy jest Bóg. Być może w niego nie wierzę. Myślę, że moi koledzy, cały Kościół, my wszyscy tego boimy się najbardziej. Nie pedofili, chciwości, nieślubnych dzieci. Tylko tego, że zobaczą, jacy jesteśmy na co dzień. Samotni, odarci z tej "świętości".
Śmierć tych ludzi stanowiła dla niego rodzaj ofiary, którą musiała ponieść cała ludzkość. W jego rozumieniu, gdyby tego nie uczynił, to jutro, za tydzień lub też za kilka lat ludzie zapłaciliby za ten eksperyment znacznie więcej. Byłby to ogromny koszt, na który być może nie byłoby stać całej planety.
W rzeczywistości kwestor był nieuleczalnie obłąkany i bez przerwy miał halucynacje, jednak dzięki godnemu podziwu przejawowi myślenia lateralnego magowie uznali, że cała sprawa się rozwiąże, jeśli tylko znajdą środek, który wywoła u niego złudzenie normalności*. *To bardzo powszechna halucynacja dotykająca większości ludzi.
To dziecko było dla niego wszystkim. Poza tym deklarował uczucie do Klaudii, przynosił jej kwiaty, w większości przypadków odnosił się do niej z szacunkiem, komplementował jej urodę. Robił to dość umiejętnie i przekonująco, ale mimo to można było odczuć, że cały czas ją kontroluje i ma nad nią psychiczną przewagę. Tak naprawdę to traktował ją, jak swoją własność.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl