Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat o dominike", znaleziono 41

Imię i ciało Dominiki – zachowały się, a życie zostało zamienione na inne. Na życie Laury, o której nikt nigdy nie słyszał. Ale przecież Dominika pamiętała. I siebie, i postać najlepszej przyjaciółki. Tymczasem wszystko zniknęło, z Laurą na czele. Nie pamiętały jej nawet dzieci! Wszystko zniknęło, z dnia na dzień rozpuściło się w powietrzu. Zdjęcia Dominiki do czasopism, jej dom, jej zmyślne meble, wszystko. Uchowało się tylko zdjęcie Gracji i Lucjana, które wisi w salonie Laury, które Dominika zrobiła jakże niedawno…
Gdy zaręczyła się z Dominikiem, niemal zmusiła go do tego, by wynajęli mieszkanie. Nigdy wcześniej nie była tak stanowcza jak wtedy.
Życie to dziwka - myśli Dominika. Wiele razy jej teoria się potwierdzała. Zbyt często, by mogła się mylić.
Mimo że nikogo nie skrzywdziły, nadal miały wyrzuty sumienia, które Tekla jeszcze podsycała. To katolickie wychowanie., uznała Dominika. Człowiek ma za dużo kompleksów.
Mimo tego, że na dworze było ciepło, a grzejniki i tak działały i w domu temperatura grubo przekraczała dwadzieścia stopni, Dominika trzęsła się, a jej usta były sine, jakby właśnie wyciągnęli ją z przerębla.
Często boimy się niewłaściwych rzeczy.
Nagle oglądałam mamę nie jako mamę, ale jako osobę. Patrzyłam na nią jak na obcą(...)
Szybko zrozumiała, że w książkach tak naprawdę chodziło nie o to, co pozaziemskie, tylko po prostu obce, inne od człowieka.
Obudziła się w środku nocy i bardzo się czegoś bała. Rano nie pamiętała czego i było jej wstyd.
Dlaczego człowiek myśli, że to straszne, gdy czegoś całkiem nie ma?
Z miłością zawsze wiąże się cierpienie
" Krocz ścieżkami umysłu, przywróć wspomnienia do życia i zapamiętaj te najlepsze."
" Jest po to, Eva, istnieje tylko dlatego, żeby mi uświadamiać, że powinnam doceniać to, co mam. Bo u niej nie istnieje coś takiego jak uśmiech. Chyba że jest to uśmiech drwiący, kpiący, ironiczny. O tak.. "
[…]Drogę do zamkniętego serca pokonasz, robiąc jeden krok w przód i co najmniej trzy kroki w tył…
Każdego ranka, każdej nocy dla szczęśliwości ktoś się rodzi. Jedni się rodzą dla radości. Inni dla nocy i ciemności…
Czasami najprostsze marzenia są najtrudniejsze do zrealizowania.
Najlepiej smakuje nam coś, czego nie możemy mieć.
Niektóre drogi przecinają się, żeby przebudzić samotnych ludzi ze snu do życia.
Życie tak naprawdę nigdy nie zabiera nam wszystkiego. Jedynie śmierć zawłaszcza wszystko.
Nikt nie ma aż takiej mocy, by uzdrowić kogoś, kto sam nie pragnie być uzdrowiony. Nie tchniesz życia w kogoś, kto umarł, ani w kogoś, kto żyje, ale woli być martwym.
Dopijam do końca sok pomarańczowy, a dziewczyna sięga po serwetkę i wyciera nią sobie okolice ust - najwidoczniej często brudzi się pianką z kawy. To nawet urocze. Na swój sposób oczywiście.
Jest wtorek, Daria wylatuje dopiero w sobotę, w dodatku późnym wieczorem. Mam więc trochę czasu, żeby ją poznać i żeby z nią zaszaleć. Wierzę, że moja psychiczna blokada puści w momencie, w którym dowiem się o niej czegoś więcej. W końcu jest niesamowita, to najbardziej wyjątkowa kobieta, jaką do tej pory spotkałem. Nie mogę tak po prostu pozwolić jej uciec.
Prawda była taka, że historia każdego człowieka miała swoje dobre i złe momenty.
Nie jesteśmy w stanie uratować wszystkich, (...) Nawet mimo chęci. Czasami życie kończy się, zanim zdąży się rozpocząć na dobre.
Znałam wszystkie mechanizmy wychodzenia z anoreksji małymi krokami. W końcu niby przez dłuższy czas się do nich stosowałam. W końcu niby wyzdrowiałam. Tak naprawdę odzyskałam jednak tylko trochę kilogramów, ale w głowie dalej było ze mną źle. Potrzebowałam zmiany postrzegania świata. I powoli mi się to udawało.
Oczywiście w głowie notowałam sobie, że i tak będę musiała coś zjeść- najlepiej trochę warzyw, bo nie zamierzałam po raz kolejny przechodzić całej tej terapii- ale przecież w ogólnym rozrachunku chciałam jednak trochę schudnąć. Tylko odrobinę. Z pięć kilogramów w dół i będę się czuła niczym grecka bogini. Co to jest pięć kilogramów mniej? Nawet nikt nie zauważy, że trochę straciłam na wadze…
Najlepsza wyprawa to taka, na której człowiek się gubi, a nie odnajduje.
Nienawidziłam siebie za wszystko, czego dokonałam, ale jeszcze bardziej za sytuację, w jakiej się znalazłam. Gdybym tylko mogła cofnąć czas, w życiu nie podjęłabym decyzji, które zaprowadziły mnie na ławę oskarzonych.
Najbardziej w ludziach irytują nas nasze własne wady. Zarówno te, które z nimi dzielimy, jak i te, które w nas wywołują.
W bujanym fotelu (...) siedziała starsza pani, wyglądająca na jakieś sto dwadzieścia lat. No, może dziewięćdziesiąt. Albo pięćdziesiąt? Strasznie staro w każdym razie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl