Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz o doleno", znaleziono 98

… jedynka odjęta od góry oznacza jedynkę dodaną na dole. Arytmetyka diabła.
Raz na dole, raz na górze, jak striptizerka na rurze.
Z kim w góry wychodzisz, z tym wrócić winieneś w doliny.
Człowiek jak gówno na kole, raz na górze, raz na dole.
- Podzielimy się z wami tym, co mamy - odrzekł rabin. - Czyż nie jesteśmy wszyscy sąsiadami i przyjaciółmi? Czyż w oczach Boga nie jesteśmy braćmi i siostrami? Czyż nie jesteśmy...
- Praca czyni wolnym.
Rabin kiwnął głową.
- Widzicie, moje dzieci - odezwał się ochryple. - Jesteśmy w rękach Boga. Pracy się nie boimy.
- To dzieło diabła, nie Boga - wyszeptał stojący za nim marszalik.
- Moja mama, niech spoczywa w pokoju, zawsze mówiła: "nemer iz nishtkeyn geber", ten, kto bierze, nie jest dawcą. A ten, kto daje, nie jest biorcą.
I wiedziała, że każdego dnia, który przeżyła, pozostawała przy życiu. Jeden plus jeden. Arytmetyka diabła, jak nazywała to Gitl.
- Bóg na to pozwala - zauważyła Ryfka. - Ale jest jakiś powód. Tylko my go jeszcze nie znamy. Jak ofiara z Izaaka. Mój tata zawsze powtarzał, że Wszechświat jest wielkim kręgiem, a my widzimy jedynie mały wycinek łuku. Bóg nie jest potworem, bez względu na to, co teraz myślisz. Jest jakiś powód.
- Boga tu nie ma - skwitowała Hannah. - Marszalik miał rację. To miejsce diabła.
- Diabła stworzył Bóg, więc Bóg też tu jest- odpowiedziała Ryfka.
- Przestrzegam męskich reguł. Przestrzegam diabelskich reguł. Przestrzegam Bożych reguł. I dlatego żyję. Żywa mogę wam pomóc. Martwa nikomu w niczym nie pomogę.
Słońce przechyliło się już trochę ku zachodowi, rozświetlając panoramę całej kotliny i ciągnącej się hen w dole otwartej przestrzeni lasów i dolin. Można było zobaczyć nawet maleńkie domki, chaotycznie rozrzucone wokół osi wyznaczającej najdłuższą wieś w Polsce. Zawoja wyglądała jak jakaś magiczna makieta mikroskopijnych zabudowań rozpościerających się tam daleko aż po horyzont.
Błękitne Miasto, leżące
w dolinie pomiedzy
górami, wodospadami
oraz rzekami, kusiło.
Papier na skręty trzeba było oszczędzać. Wcześniej tak nie bywało - czego, jak czego, ale głupkowatej prasy było w dolinie pod dostatkiem.
Lodowi Wojownicy nie rodzą się na ulicy... - Nie lubią życia w dolinach i w biegu!... - Bo jeśli żyją, to tylko w mrozie i śniegu!
Gdy po ciężkim dniu matka stoi na balkonie, aby wyrzucić dzieciaka, to jednocześnie jest na dole, żeby go złapać.
„Gdyby wszyscy moi przyjaciele skoczyli z mostu (...) ja bym z nimi nie skoczył. Stałbym na dole i czekał, żeby ich złapać”
Każda szlachetna dusza żyjąca na chwałę Boga i dla czynienia dobra zdaje sobie sprawę z upadku życia chrześcijańskiego i mocno nad tym ubolewa.
Bóg nie pozostawia nas samych. Zasiewa ślady i pozostawia drogowskazy, byśmy odnaleźli Jego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Syna. Te ślady są w świętych ludziach, bo On żyje w nich
Nie odczuwam jeszcze nadziei, choć nadzieja powinna być mi znana, ponieważ już kiedyś tę drogę przebyłam a kiedy góry i doliny wydawały się nie do pokonania, ja je przezwyciężyłam.
W głębokich dolinach zbiera się cień. Ma barwę nocy lecz pachnie jak krew. Nazywają go śmiercią, ale nie mają racji. Śmierć przy nim jest pełnią życia.
Tomas Wolf odwrócił się i pomyślał, że w tej zielonej dolinie szwedzkie transportery opancerzone Sisu wyglądają jak ogromne wieloryby wyrzucone na plażę.
... kiedy Bóg wzywa cię do czegoś wielkiego, to wszystko w twoim życiu robi się wielkie. Twoje góry i twoje doliny- wszystkie ogromnieją.
Albowiem mężczyzna i kobieta są jak kwiaty w dolinie, które kwitną dziś, by jutro spłonąć w ogniu czasu. Człowiecze życie jest jak pora roku. Przychodzi i odchodzi.
Albowiem mężczyzna i kobieta są jak kwiaty w dolinie, które kwitną dziś, by jutro spłonąć w ogniu czasu. Człowiecze życie jest jak pora roku. Przychodzi i odchodzi.
Ziemia Mazurów dzieli się na trzy części, a ich granice stanowią doliny rzek Omulew i Łyny oraz łańcuch Wielkich Mazurskich Jezior.
Nataraja. Król tańca.
Zastanawiam się, jaki taniec tańczy dziś, tam wysoko, w chmurach, że my tutaj, na dole, tak musimy cierpieć.
Tyle już przeszłaś, a teraz co?
No właśnie, a teraz się rozwaliłaś.
masz prawo do zjeżdżania tyłkiem z górki i poleżenia sobie na dole. Masz prawo do tego, by czasami się rozwalić.
Żyję tak, jak większość ludzi może tylko pomarzyć. Z miejsca, w którym obecnie jestem, droga wiedzie albo na sam szczyt, albo w stronę urwiska. Na dole już byłem, tam nie wrócę.
Z pisaniem jest jak z lawiną, zaczyna się od odrobiny śniegu, ale potem jest go coraz więcej i więcej, aż porywa także ziemię i drzewa. A potem ta masa gna w dół, do doliny, i już nic nie zdoła jej wstrzymać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl