Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub za diana", znaleziono 130

Opadła na kolana wraz z zakończeniem piosenki. Ukryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać. Dopiero teraz poczuła, jak stres powoli z niej ulatuje. Dotarła też do niej świadomość, że mogła umrzeć.
Nienawidziła czuć się słaba. Nikt jednak nie wiedział, jak bardzo doceniała wsparcie. Poczucie, że mimo wszystko nie jest sama i ktoś próbuje się o nią zatroszczyć, było budujące.
Nie pierwszy raz spotykali się z przypadkiem łatwowiernej kobiety. Niektóre żony, konkubiny, kochanki, matki nieustannie ich fascynowały.
- Ale co trzeba mieć w głowie, by coś takiego kręcić?
- To pokolenie Facebooka, TikToka, Instagrama, czego się spodziewasz? - spytał Klimek. - Jest sensacja? Jest. No to przecież nie możesz przejść obok tego obojętnie, nie? Pewnie mieli niezłe zasięgi w socialach.
- I oczywiście nie chcesz pomocy? - spytał Maciążek.
- Zgadłeś, zawsze radzę sobie sama.
- Czy przypadkiem przez to nie wpadasz z deszczu pod rynnę?
- Możliwe, ale ostatecznie i tak to ja jestem górą.
Mężczyzna milczał dłuższą chwilę. Uważnie się jej przyglądał. Spojrzenie błękitnych oczu przeszywało ją na wskroś. W końcu jednak się rozluźnił. Rozmasował sobie kark i usiadł swobodniej.
W Polsce zawsze musi być jakiś samozwańczy kierownik przedsięwzięcia i minimum jeden wyrobnik.
Postrzegasz świat zerojedynkowo, żyjesz w jakiejś pieprzonej bajce. Wszystko jest czarne albo białe, i chuj, nic więcej. Moje życie jest inne.
- Co się porobiło z tym miastem? - spytał Kudyba. - Nigdy, kurwa, nie było tak źle.
- Nowy polski ład - odparła Sawicka - Nic dodać, nic ująć.
Byli wzorową rodziną. Zawsze szczęśliwi i uśmiechnięci, do bólu wręcz idealni i przez to nawet nudni. Taka rodzina często ukrywa jakiegoś trupa w szafie.
Jesteś jedyną kobietą, która ze mną nie spała, a którą usilnie próbuję zaciągnąć do łóżka. Zaburzasz mi statystyki i psujesz opinię na mieście".
Cieszę się, że mogłem nazywać go przyjacielem. Na pewno wiele jego rad zostanie ze mną na dłużej. Jak choćby ta, że to, co ma być w statystyce, już się nie zmieni, więc czy uzupełni się ją w czerwcu, czy we wrześniu, to nie ma specjalnego znaczenia. Najwyżej naczelnikowi przybędzie kilka siwych włosów.
Cały żal i wyrzuty sumienia planowała zostawić w tym miejscu i odciąć się, musiała być w formie, żeby wrócić na właściwe tory. Musiała poukładać swoje życie, któremu w ciągu kilku lat ostatnich dni pozwoliła wywrócić się do góry nogami.
Każdy zalicza czasem potknięcie, które go zaskakuje.
Przepisy przepisami, praktyka praktyką, a statystyka i tak zawsze górą.
Walało się tutaj mnóstwo puszek po piwie i butelek po różnych trunkach. Tego typu miejsca, położone na uboczu i oddzielone od głównej drogi jakimiś starymi zabudowaniami, zazwyczaj były wybierane przez młodzież, która chciała pić alkohol lub zażywać narkotyki z dala od oczu dorosłych i policji, ewentualnie przez miejscowych meneli.
Całe ciało pokrywały sińce i zadrapania. Michalski nie miał wątpliwości, że kobieta nie żyje i że broniła się przed śmiercią.
Las był dla niej stanowczo zbyt cichy. Wolała miasto, w którym cały czas rozbrzmiewały jakieś dźwięki. Można było na nich zwrócić uwagę.
Ciężka atmosfera, która utrzymywała się od kilku godzin, nagle wyparowała. Oboje spojrzeli na siebie z rozbawieniem. Czas mijał bardzo powoli.
Madej niespodziewanie uśmiechnął się do Sawickiej.
- Nie odkryjesz prawdy.
Nie potrafiła sobie przypomnieć, żeby jakikolwiek podejrzany zachowywał się w taki sposób. Nie miała jednak żadnych dowodów, które świadczyłyby na jego korzyść. Mężczyzna zrobił wszystko, żeby go zamknęli do końca życia.
Nauczył się, że jak raz sobie coś wbiła do głowy, to nie przestanie, dopóki nie dopnie swego.
Czuł się fizycznie i psychicznie zmęczony. Nie lubił papierkowej roboty. Zdecydowanie lepiej czuł się w terenie, robiąc coś, co wydawało mu się przydatne.
Ludzie w anormalnej sytuacji motywacyjnej, z desperacji podejmują się rzeczy, na które normalnie nigdy by się nie poważyli.
Na chwilę ukrył twarz w dłoniach. Próbował się uspokoić i zebrać myśli. Zdawało mu się jednak, że wszystkie słowa docierają do niego z opóźnieniem.
W pomieszczeniu panował półmrok. Okno było szczelnie zasłonięte, zza ciemnofioletowej rolety nie dochodziło zbyt wiele światła. Wnętrze było wygłuszone, nie docierały tu żadne dźwięki.
Nie chciał tego sam przed sobą przyznać, ale to, czy miała przeżyć, zależało już naprawdę tylko od niego.
Mężczyzna roześmiał się serdecznie. Patrzył na nią przenikliwym spojrzeniem. Popijał przy tym wino. Wydawał się całkowicie zrelaksowany.
W pomieszczeniu panowała całkowita cisza, a atmosfera z każdą chwilą stawała się coraz bardziej napięta.
W tym fachu raczej ciężko mieć spektakularne sukcesy, gdy działa się w stu procentach etycznie. W końcu pracujemy z najgorszymi odpadami społeczeństwa. Jesteśmy na granicy, bardzo cienkiej linii.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl