Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "miesa do nic", znaleziono 29

To właśnie w takich okolicznościach rozpadło się małżeństwo Mietka. Zasada była jedna i to nieprzekraczalna. Żony mają prawo zabierać tylko padłych mężów. Niestety, żona Mietka zanosiła go do domu, zanim zdążył paść, często nawet, zanim zdążył wypić. (...)
Żona Mietka była we wsi kowalem. Nikt z nią nie miał szans. Mietek tym bardziej.
Kochana!
Piszę krótko, bo Mietek siedzi w wozie i dusi się z powodu upału.
Interesowało ją kim jest pan Alzheimer i czego chce od ciotki Mirki, ale nie na tyle by znosić spokojnie zachowanie młodszej siostrzyczki.
Może minęliśmy się kiedyś na ulicy, odparła ze skromną minką, której sztuczność wywołała uśmiech na twarzy dziedzica. Wszystkie są takie same, pomyślał.
Lata praktyki w mówieniu kłamstw sprawiły, że doszła w tej materii do perfekcji i nie spotkała jeszcze nikogo, kto nie dałby się nabrać na niewinną minkę i szczere spojrzenie niebieskich oczu.
- Mężczyźni nie krwawią, nie słabną co miesiąc i nie muszą rodzić synów. Nikt nie narzuca im małżeństw. Nie każe im się milczeć i wychodzić podczas narad. Bycie mężczyzną oznacza siłę!
- Często bezmyślną(...)
- Siła to siła.
Przecież to człowiek! Oni nie należą do nikogo, sami decydują o swoim losie.
Świat nie był sprawiedliwy, opierał się w dużej mierze na okrucieństwie zamieszkujących go ludzi.
Nigdy nie wiemy, czy ten, kogo spotkamy na naszej drodze, nie zostanie nam oddanym towarzyszem.
Prawdziwy lęk nie rodził się bowiem z okrucieństwa przepełnionych żądzą krwi morderców i nie był udziałem pogrążonych w szaleństwie dowódców. Prawdziwe przerażenie nadchodziło wtedy, gdy twoje uszy przeszywał wrzask dzieci, a błagalne szlochy ich matek ucinane były jednym ruchem miecza; to fala zalewająca cię gęstym strachem tych, dla których nie było już ratunku, wciągająca cię na dno, oblepiając twą duszę palącymi wspomnieniami ich ostatnich chwil dla pewności, że nigdy ich nie zapomnisz.
(...) jeśli samemu nie cenimy wartości swojego życia, ostatkiem sił uczepiamy się innego, gotowi za wszelką cenę go bronić.
Śmierć bliskich nigdy nie jest taka, jakiej byśmy oczekiwali i nigdy nie nadchodzi wtedy, gry jesteśmy przekonani, że już widzimy zarys jej sylwetki.
Trudno bronić się przed czymś, co stało się częścią twojej duszy
W ten zimowy poranek Karmazynowe Bractwo nie przybyło, by szerzyć wiarę w swojego boga i tłumaczyć, że Loriemisthus jest odpowiedzią na wszystkie pytania. Tym razem to oni pragnęli odpowiedzi.
„Ziarna” – wychrypiał starzec, wczepiając swoje zniekształcone artretyzmem palce w rękaw podtrzymującego go litościwie Gavina. – „Zapytali tylko, czy są wśród nas, a my nie wiedzieliśmy o co im chodzi. Potem zaczęli zabijać.”.
Biblioteriapia, sztuka wykorzystywania książek przy rozwiązywaniu problemów, przed którymi stajemy, towarzyszy nam od dekad, a wiara w uzdrawiającą moc książek zrodziła się w starożytnym Egipcie i Grecji, gdzie biblioteki uważano, za miejsca uzdrawiające duszę, o czym informowały czytelników, odpowiednie inskrypcje.
Noce zawsze są takie piękne! To zdumiewające.
Pewnie dlatego, że w ciemności widać tylko połowę świata...
Odkąd zaczęłam pracować jako korektorka, wyłapywałam wszystkie błędy, jakie pojawiały się w podpisach na ekranie telewizora. Nie mogłam ich poprawić, więc irytowały mnie coraz bardziej i w końcu przestałam oglądać telewizję. Zwykle nie czytałam też książek ani nie słuchałam muzyki. Nie miałam przyjaciół, z którymi mogłabym się umawiać na kolację albo prowadzić długie rozmowy przez telefon.
Aby przygotować książkę do druku, ktoś musi wielokrotnie przeczytać mnóstwo zdań, poprawić pisownię, uzupełnić brakujące słowa, wykreślić powtórzone, a jednocześnie sprawdzić, czy zawarte w treści książki fakty nie mijają się z prawdą.
Kiedy zaczęłam pracować, miałam dwadzieścia dwa , a ona, o ile dobrze pamiętam, trzydzieści dwa lata. W takim razie musiała już przekroczyć czterdziestkę. Oczywiście miała kilka zmarszczek, ale one nie ujmowały jej twarzy witalności.
Spotkałam ją po raz pierwszy na przyjęciu noworocznym zorganizowanym przez wydawnictwo. Zaproszone były zarówno korektorki zatrudnione na etat, jak i freelancerki, żeby te dwie grupy miały okazję się poznać.
Muzyka płynąca ze słuchawek wypełnia moje uszy i całe ciało, staje się teraz wszystkim. To kołysanka fortepianowa. Cudowna. Myślę, że to najpiękniejszy utwór, jaki stworzył Chopin.
Nie tylko nie lubiłam spotykać się z ludźmi, od najmłodszych lat nawet zwykła rozmowa sprawiała mu trudność, poza tym atmosfera małej firmy nieszczególnie przypadła mi do gustu.
Faktycznie, kiedy opuszcza nas wszechpotężna jasność dnia, połowa światła, która pozostaje, świeci z podwójną mocą, dlatego nocne światła są takie szczególne.
Oficyna była niewielka, zupełnie nieznana i wydawała książki, których chyba nikt nie czytał. Tylko nazwę miała imponującą.
To, że zawsze godziłam się, żeby przyjąć dodatkową pracę, i nigdy nie przekroczyłam terminu, też nie podobało się innym.
- Tato - powiedział Mietek. - Nie martw się. Będę miał za
to dobry uczynek i pójdę do nieba.
- Jakie niebo? Jaki Bóg?! Ty nie widzisz, co się dzieje? Ty
nie widzisz, że Boga już dawno tu nie ma?
A jeżeli nawet jest - staruszek zniżył głos - on jest po ICH
stronie.
Nie żądała, nie wymuszała niczego dąsami i krzykiem, tylko ze słodką minką trzepotała rzęsami i ładnie prosiła spieszonym, gardłowym głosem. A mój rozsądny i teoretycznie odporny na głupotę brat, patrzył na tę pretensjonalną istotę maślanymi oczami. Nie mogłam uwierzyć, że tego nie widzi i daje się tak manipulować.
//Przedwczesna miss // Lilka pierwsza dostała piersi / Przez nią przestałyśmy istnieć / Chłopcy palili papierosy / Na jej klatce schodowej / Nawet starsi faceci / Tacy o dwadzieścia parę lat / W siedemnaste urodziny już miała / Pisklę i własnego męża / Mietka zwanego Piątym Dzieckiem / Baby Jagi lub Szczotą / Odtąd mierzył jej czas / Zegarkiem wytatuowanym na przegubie / Zapomniała slangu / Szepcze: gehenna / Tyle razy nawiewała starym / Teraz się boi / Nocą niecierpliwie przymierza / Czarny welon / Zmyśla mężczyzn co za nią szaleją. /
Przedwczesna miss Lilka pierwsza dostała piersi Przez nią przestałyśmy istnieć Chłopcy palili papierosy Na jej klatce schodowej Nawet starsi faceci Tacy o dwadzieścia parę lat W siedemnaste urodziny już miała Pisklę i własnego męża Mietka zwanego Piątym Dzieckiem Baby Jagi lub Szczotą Odtąd mierzył jej czas Zegarkiem wytatuowanym na przegubie Zapomniała slangu Szepcze: gehenna Tyle razy nawiewała starym Teraz się boi Nocą niecierpliwie przymierza Czarny welon Zmyśla mężczyzn co za nią szaleją. Idol Raz ze skarpy zbiegał Cybulski Mama kochała się w nim Zawołała na mnie: Żaba Żaba Udało się Spojrzał Ostatnimi ciemnymi okularami Chełpiła się potem gdy pociąg Zamknął Liczbę osób na które patrzył Sławny aktor Niestety Nie miała z kim mnie zostawić W kinowe zmierzchy Żeby iść po nową miłość.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl