Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mrowek co o", znaleziono 14

Jako autor jestem zależny od czytelnika, a ten ma swoje wymagania. Nie mogę mu dostarczać opowieści, które by go nie interesowały. Opowieść więc musi być niezwykła, bo rzeczy zwykłe nikogo nie interesują.
Ach, czemuż jesteśmy tylko tym, czym jesteśmy, bez odwołania, bez żadnej możności cudu. Ach, czemuż się przeciwko temu buntujemy.
Moi kochani, moi mili, moi najdrożsi, tańczcie, tańczcie i nie upadajcie na duchu. Tańczcie, tańczcie i nie upadajcie na ciele. Ja was proszę, ja was błagam, ja was zaklinam, tańczcie, tańczcie bez końca. Zróbcie to dla mnie.
- Typowy głód poznania - skomentowałem. - Właściwy ludzkiej naturze. Człowieka nie tyle interesuje fenomen jako taki, ile przyczynowość. Człowiek chce znać przyczynę.
"Głupota jest zawsze wystarczająca, mądrość nigdy"
Jeżeli sami nie nadamy rzeczom jakiegoś charakteru, utoniemy w tej nijakości.
Tak długo byliście antykonformistami, aż wreszcie upadły ostatnie normy, przeciw którym można się było jeszcze buntować. Dla mnie nie zostawiliście już nic, nic! Brak norm stał się waszą normą. A ja mogę się buntować tylko przeciw wam, czyli przeciwko waszemu rozpasaniu.
Każdy się wstydzi być nieszczęśliwym. To tak jak nie odrobić zadania albo mieć pryszcza. Wszyscy, którzy nie są szczęśliwi, czują się winni jak przestępcy.
Żadnego porządku, żadnej zgodności z dniem bieżącym. Żadnej skromności ani inicjatywy. Tutaj nie można oddychać, chodzić, żyć!
Tu już nie ma w ogóle żadnej tradycji ani żadnego systemu, są tylko fragmenty, proch! Bezwładne przedmioty. Wyście wszystko zniszczyli i niszczycie ciągle, aż zapomnieliście sami, od czego się właściwie zaczęło.
Otóż właśnie, nowoczesność! Nawet babcia zestarzała się już w świecie, który wypadł z normy. W tej waszej nowoczesności babcia się zestarzała! Wy wszyscy starzejecie się w nowoczesności.
Opuściłem przyjęcie u państwa C. jako jeden z przedostatnich gości. Zawsze dbam o to, żeby nie być ostatnim. Ostatnim być jest niezręcznie i trzeba specjalnych powodów, żeby tę niezręczność ryzykować: Pod płaszczykiem ostatniego gościa ukrywa się kochanek pani domu, wybitny alkoholik albo neurastenik, który nie ma dokąd pójść. (opowiadanie "Wierszyk")
tylko nie być można doskonale.
Jesli zdzblo trawy bylo dla mrowki drzewem, czym musialo byc prawdziwe drzewo albo caly trawnik? Moze, pomyslal, morowki po prostu nie byly swiadome tego ogromu, a nie majac pojecia o wlasnej nieistotnosci, radzily sobie jakos z zyciem, a nawet byly szczesliwe? Cala sztuczka polegala na tym, ze nalezalo miec wsteczne aspiracje, spogladac na swiat z punktu widzenia dziecka, a im wiecej sie widzialo, tym mniej czulo sie szczesliwym? Moze Rachel byla mrowka, ktora widziala drzewa i miala swiadomosc tego, jak daleko jest do szczytu, jak daleko do krawedzi?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl