Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "renta jakie", znaleziono 129

- Nie służy ci ta renta. Zżółkłeś jakoś.
- To opalenizna. Byliśmy z Roxi na Hawajach.
- Jasne. Przez miesiąc. A za resztę renty kupiłeś sobie maybacha.
- Nie jestem na żadnej rencie, tylko na normalnej, uczciwej emeryturze.
- Sorry, to wszystko zmienia. Emerytura, ho, ho!
- A co u twojej uroczej małżonki? Nadal pije ?
- Dziękuję, ostatnio nawet więcej. Odgraża się, że mnie rzuci i wróci do ciebie. Zaczęła się już pakować.
Samson chlusta drinkiem Barta na bankietową podłogę i gdyby Bartek nie miał przed sobą butelki wartej półrocznej renty swojej matki, zlizałby z podłogi resztki swojego drinka.
Aż mnie swędzi, żeby nie roztrwonić część mojego miesięcznego kieszonkowego przeznaczonego na Niepotrzebne Przyjemności, które tata wydziela mi z renty, a jak wiadomo, niepotrzebne przyjemności są ze wszystkich przyjemności najważniejsze.
Nie mogę się doczekać, bo w kieszeni mam sto pięćdziesiąt złotych, moje miesięczne kieszonkowe na Niepotrzebne Przyjemności, które tata wydziela mi z renty, a jak wiadomo, niepotrzebne przyjemności są ze wszystkich przyjemności najwspanialsze.
- Piekielnie nieprzyjemne uczucie - powiedziałem po namyśle - gdy młody człowiek, który mógłby jeszcze coś dać z siebie społeczeństwu, musi korzystać z jałmużny tego społeczeństwa, z renty inwalidzkiej. Czuję się jak wyrzucony wrak, nikomu niepotrzebny. Widząc i czując wokół siebie intensywność życia, sam znajduję się już tylko na jego marginesie. Czy tak być musi?
Szczęście to renta albo udziały w towarzystwie budowlanym, to dożywotnia pensja i niebieskie hortensje, wspaniałe bystre wnuki i przynależność do komitetu, efekty kilku lat pracy w ogrodzie warzywnym i bycie żywym, dobra forma z kolejną dziesiątką na karku i podwójne szyby w oknach, siedzenie przy kominku i wspominanie czasów, kiedy powiedziało się kierownikowi, żeby się odczepił, i gdy Doris...
Szczęście to łatwizna. Nie wiem, dlaczego tylu ludzi nie chce po nie sięgnąć.
Not broken just bent
Z ust trędowatego nie dobył się ani jeden dźwięk. Ogień wspiął się po jego ciele i po chwili nieszczęśnik cały stanął w płomieniach. Nawet się nie poruszył. Płonął w milczeniu, ze wzrokiem utkwionym w Arencie.
Z ust trędowatego nie dobył się ani jeden dźwięk. Ogień wspiął się po jego ciele i po chwili nieszczęśnik cały stanął w płomieniach.
Nawet się nie poruszył.
Płonął w milczeniu, ze wzrokiem utkwionym w Arencie.
Nie ma piekła prócz życia, ale śmierć jest jeszcze gorsza.
Ogień mnie ściga, ale nie można zagrozić pustce. Pustka niczego nie ceni. Pustka nie zna strachu.
Cierpliwość to lekcja, której nieśmiertelność już dawno temu powinna mu udzielić
W tym życiu niektórze ludzie są skończeni, nim jeszcze zaczną.
Powiedz ludziom, że coś jest twoją własnością, to będziesz się prosić o ataki ze strony tych, którzy są wystarczająco mocni, by rzucić ci wyzwanie. Nie mów ludziom, że coś do ciebie należy, to nie zniechęcisz nawet tych, którzy normalnie się ciebie boją.
Nieśmiertelność to kusząca rzecz.
Maski się zmieniają, ale twarze pod maskami pozostają te same.
Nadzieja to kłamstwa, które sobie wmawiamy na temat przyszłości.
No i proszę. Boska ekonomia - żeby ktoś żył, ktoś musi umrzeć".
Związki to sznury. Miłość to pętla.
- Kylar, chciałbym porozmawiać z tobą o twojej przyszłości.
- O, to będzie krótka rozmowa.
- Ja... ja naprawdę u...
- Nie! Pewnie, że nie. Czy to wygląda jak piekło? - Blint machnął ręką, wskazując na pokój. - Ha. Bo do nieba by mnie nie wpuścili.
Ale co znaczą pieniądze kiedy ma się miłość?
Miłość była śmiercią dla siepacza. Szaleństwem, słabością i śmiercią, nie tylko dla samego siepacza, ale też dla każdego, kogo kochał
-Może dokładkę duszonego żebraka?
Rozkojarzona pokręciła głową i spojrzała bezmyślnie na pusty talerz. I wtedy zamarła. W ogrodzie służący zbierali ciała i zabierali je do środka.
-Powiedziałeś żeberka, prawda?
Całe dobro przemija i całe zło przemija, a my nie możemy nic zrobić, żeby zmienić cokolwiek albo kogokolwiek. A już w najmniejszym stopniu samych siebie.
Kłamstwa, Kylar. (...) Piękne kłamstwa. Kłamstwa, które nosimy tak długo, że już nie pamiętamy, co jest pod nimi.
Widzisz, dajesz się złapać przeszłości i stajesz się bezużyteczny w teraźniejszości.
- Dorianie, nadal wierzysz w swojego Jedynego Boga, prawda? - zapytał Solon.
Nigdy nie powiedziałem, że to w porządku. Mój świat nie jest czarno-biały, nie składa się z tego, co dobre i złe. Twój też nie powinien taki być. Nasz świat to tylko lepsze i gorsze, mrok jaśniejszy i ciemniejszy. Tak jest lepie
Żadnych więcej błogosławieństw. Żadnej więcej łaski. Żadnej więcej soli. Żadnego więcej światła w moich ciemnych zaułkach. Skończmy to. Proszę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl