Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "serce bez dzieci i", znaleziono 54

Praca serca nie ukoi moje dziecko.
Głupota jest zakorzeniona w sercu dziecka, ale bicz dyscypliny ją wypleni.
Dzieci to błogosławieństwo. Jednak potrafią złamać serce w sposób, jakiego nie można sobie wyobrazić.
Posiadanie dziecka oznacza, że twoje serce już zawsze jest zdane na łaskę świata.
Ale miłości do dziecka nie nosi się w sercu - ją się nosi w duszy, w każdej kości w ciele.
Bo prawda jest taka, że zdobyć serce matki nie jest trudno – naprawdę, zwykle wystarczy po prostu zachwycić się jej dzieckiem.
Serce jest intymnym narządem, a gdy chodzi o serce dziecka, niemowlęcia albo płodu, to tak, jakbyś dotykał istoty życia. Musisz być pewny siebie, cierpliwy, ostrożny i skupiony.
Choć możemy kochać nasze dzieci całym sercem, nie wszystkie dzieci będą czuły naszą miłość…
Pierwsze dwa lub trzy lata życia to czas, kiedy mózg programuje się na relacje.
Już lepiej by było, gdyby go odnależli, nawet martwego. Pochowane dziecko, to w pewnym stopniu spokój duszy, bo serce zawsze będzie za nim boleć i tęsknić.
(...) gdy słowa tych, którzy powinni kochać, a nie ranić, wbijały się okrutnie w serce dziecka, doprowadzając do cichych, samotnych łez.
Zresztą kto uwierzyłby dziecku? Ile waży dziecięca skarga wobec słów osoby duchownej, noszącej Zbawiciela na sercu?
„Zapamiętaj moje słowa dziecko, sera biją dopóty, dopóki mieszka w nich pamięć i tęsknota. Gdy one odchodzą, serca kamienieją.”
-A matka? Czy to jej dziecko?
-Któż to może wiedzieć- odrzekł Piaskoludek. -Ale każda z nich wypełnia w sercu drugiej puste miejsce i to wystarcza.
Życzę wam szczęścia, drogie dzieci, i żegnajcie! Zachowajcie wasze gorące serca, waszą szlachetność i odwagę. Bo to jest to samo co czary.
Temat, o którym nie mówi się głośno, bo która matka przyznałaby się otwarcie, że jedno dziecko jest bliższe jej sercu niż drugie ? Każda starannie strzegła swej tajemnicy.
Książki na regale stały ułożone w alfabetycznym porządku. Hans Christian Andersen rozpoczynał triumfalny pochód powieści, które walczyły o pierwszeństwo w sercach dzieci.
Starałam się przypomnieć sobie, jakie były oficjalne przyczyny śmierci tych dzieci, które nie zdołały przejść procesu Przemiany w wampiry. Czy dostawały ataku serca? A może zakaszlały się i zasmarkały na śmierć?
Ta książka pokazuje rodzicom,nauczycielom i innym wychowawcom,jak wpajać dzieciom te deficytowe elementy charakteru,żeby wyrosły na silnych,odpornych ludzi o mocnych sercach,umyslach i woli
Serca ludzi, którzy stracili dziecko, ulegają osobliwym zniekształceniom. Utrata dziecka to coś niezrozumiałego, co zaprzecza biologii, sprzeciwia się naturalnemu porządkowi historii i genealogii, zakłóca zdrowy rozsądek i narusza osnowę czasu. Tworzy wielką, czarną, bezdenną dziurę, która pochłania nadzieję.
Ludzie nie cierpią matek z dziećmi, to stara złota polska zasada, którą lepiej znać i na poważnie brać sobie do serca. Matki z dziećmi powinny schodzić ludziom z drogi, ludzie są zmęczeni, ludzie chcą mieć spokój, a nie pierdolone przedszkole za płotem.
Dziewczyny rodzą się z dziurami w sercach. Chcą je załatać miłością i poczuciem bezpieczeństwa. Chcą się czuć doceniane. Chronione. Uwielbiane.
Will uznał, że potrzebuje tego każdy. Zwłaszcza dzieci.
spostrzegła, że rytm automatycznej pralki jest jak bicie wielkiego serca, a szum przelewającej się w niej wody jak odgłos, który słyszy nienarodzone jeszcze dziecko: przypomina miejsce, w którym po raz ostatni doznaliśmy spokoju.
Wszystkie dzieci mitologizują swoje narodziny. To powszechne. Chcesz kogoś poznać? Jego serce, umysł i duszę? To poproś go, żeby ci opowiedział, jak to było, kiedy się urodził. To, co usłyszysz, nie będzie prawdą, będzie opowieścią. A nic nie jest tak wymowne, jak opowieść.
To była najpiękniejsza zabawa na świecie, bawili się w nią doskonale, jak niewinne dzieci, którymi przecież w istocie byli. Ach! Ileż cudownych słów sobie powiedzieli, ileż wieczystych przysiąg złożyli! Myśl, że za miesiąc nie będzie ich komu dotrzymać, dodawała zabawie nieco goryczy i pod jej wpływem płakali i śmiali się na przemian. Tak jak inne dzieci "bawią się w piłkę", tak oni bawili się "w serce", tyle że tu obiektem było ich własne, prawdziwe serca, musieli więc bardzo uważać żeby nie zrobić im przypadkiem krzywdy.
W ciągu tych wszystkich lat, tyle razy mówiono, że nie mam serca, lecz gdybym rzeczywiście nie miała, odeszłabym od męża i dziecka. A ja zostałam[…]I wcale od nich nie odeszłam. Zostałam wygnana. Przez wypadek, za który wszyscy mnie obwinili.
Dziecko jest bezbronne i nie może sobie poradzić, nawet jeśli ktoś je katuje. Nawet jeśli matka bije łyżką do butów, rurą do odkurzacza czy trzonkiem noża albo dusi, albo polewa wrzątkiem, dziecko nie ma jak uciec i nie potrafi znienawidzić jej tak naprawdę, z całego serca. Rozpaczliwie i za wszelką cenę stara się jakoś pokochać rodzica. Nie chce go znienawidzić, więc wybiera nienawiść do samego siebie.
Michasia była bałaganiarą, ale przecież takie małe dziecko nie może sprzątać swojego pokoju! Ma czas. Jeszcze się w życiu napracuje biedne dziecko. To też często jej powtarzali. „Biedne dziecko” skrzyżowało ręce na piersi, wygięło usteczka w podkówkę i odezwało się płaczliwym głosem: - Ja chcem żywego kotka! Nie takiego z kurzu! Nie posprzątaliście, to wasze kotki! Ja chcem żywego! Swojego! - powtórzyła. - Córeczko, nie mówi się „Chcem” tylko „Chcę” - poprawiła mama z łagodnym uśmiechem. - Chcem! Chcem! Chcem! - krzyczała tupiąc nóżkami. Teraz już na przemian raz jedną, raz drugą- Jeśli mi nie kupicie to będę płakać! Serce mi pęknie! O, tak! Na dowód tego, że nie żartuje, zalała się rzewnymi łzami, łapiąc teatralnie za wspomniane serce. Cóż mieli począć?
Tak właśnie powinni postępować rodzice. Powinni instynktownie napełniać serca swoich dzieci miłością. Obdarzyć je zrozumieniem, współczuciem. Dawać im wiedzę, by w dorosłym życiu nikt nie przyćmił ich płomienia. By płonęły najjaśniej i nikt nie mógł ich zgasić.
Jednakże nie zamierzam życzyć swojej córce szczęścia przy twoim boku. Mam cichą nadzieję, że wreszcie któryś z twoich wrogów wyceluje w sam środek twojego czarnego serca, zwracając mojemu dziecku wolność.
To, co jednego dnia rozkwita, drugiego więdnie i marnieje. I jeśli człowiek w każdej chwili może zniknąć z tego świata, cała nadzieja w tym, że pozostawi po sobie jakiś ślad w postaci budynku albo bijącego serca własnego dziecka. Jeśli nie zostawi nic, kto będzie wiedział, że w ogóle żył?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl