Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "swego stare", znaleziono 56

Ile władzy ma ta kobieta nad swoim znacznie starszym mężem?
[...] każda zmiana ma swoją cenę i [...] za wszystko, co nowe, trzeba zawsze oddać coś starego. Nawet jeśli się to kocha
Kiedy staje się twarzą w twarz ze swoimi potworami, trudno się do nich uśmiechnąć i przywitać jak ze starymi, dobrymi przyjaciółmi.
Nie był obleśny. Był po prostu starszym panem. Sam tak o sobie mówił. Starszy pan. Mieszkający samotnie ze swoimi dziełami sztuki.
bo ma się swoją dumę, kotku. ma się swoją pozycję społeczną i rodzinę przy forsie (...) i starego, który mówi po angielsku jakby dopiero zszedł z pokładu mayflower, prościutko z lodowatej europy.
Nienawidzi swojego o dwa lata starszego kuzyna. I choć absolutnie nie wie dlaczego, pała do niego nieskończoną nienawiścią, a ta rozpala mu płuca.
Mimo skromnej dość postury znany był ze swego męstwa, bowiem końcem zeszłej zimy, w stare grabie uzbrojony w pojedynkę przegnał ze wsi stado wilków wygłodzonych.
Przyszedł czas, byś ponownie odwiedziła swoją babkę. Starym ludziom czas szybciej płynie, wymyka się z rąk, a ona nie widziała cię już całe wieki.
Nie zdziwcie się, jeśli kiedyś w szczerym polu zobaczycie starego pana z bródką, w cylindrze, fraku i lakierkach. (...) Szuka czasu swej młodości, który jemu wydaje się najbardziej miły, spokojny i rozsądny.
Ostatecznie kończymy jako worki gnijącego mięsa, które zaczynają się psuć naprawdę szybko. Duchy mogą iść, gzie tylko chcą, prawda? Dlaczego więc miałyby trzymać się swoich starych ciał, zżeranych przez robaki?
Problem starych ludzi to sprawa poważna i coraz bardziej alarmująca, mówiła zakonnica, jeszcze niedawno starcami zajmowały się rodziny, dziadkowie mieszkali razem ze swoimi dorosłymi dziećmi i wnukami, a teraz to się skończyło.
Jego podejście do życia i nierozpamiętywanie starych ran utwierdziło mnie w przekonaniu, że droga, którą podążamy za swoimi marzeniami, nie zawsze jest prosta i przewidywalna. Idąc, możemy trafić na jakąś przeszkodę, tylko od nas zależy, czy będziemy potrafili ją ominąć.
Ja zajebałem swoją starą tłuczkiem. Straszny był z niej kawał kurewny. I waliła mnie w łeb rondlem, jak spałem. Jednego wieczora się ociupinkę za dużo napiliśmy, a ona ociupinkę za dużo mnie wkurwiła. To wziąłem tłuczek, żeby ją uspokoić...
Afrykanie codziennie naginają to, co mają - a jest tego niewiele - do swojej woli. Wykazując inwencję twórczą, stawiają czoło wyzwaniom, jakie rzuca Afryka. To, co świat postrzega jako śmiecie, Afryka przetwarza. Tam, gdzie świat widzi stare odpadki, Afryka widzi odrodzenie.
Dobrze, że podjęłam decyzji o dodatkowym leczeniu. Gdyby mi jeszcze do tego wypadły włosy, to już zupełnie bym nie poznawała swojego odbicia. Uznałam, że jedynym plusem tego wszystkiego jest fakt, że nie będę miała wątpliwej przyjemności bycia starą babą. I tak nie miałby mi kto podawać tej słynnej szklanki z wodą.
jak powiada stare przysłowie pilotów, w próżni nic nie ginie - i jeżeli zostawisz w niej papierośnicę, wystarczy obliczyć elementy jej ruchu i przybyć na to miejsce we właściwym czasie, a papierośnica, podążając po swej orbicie, wskoczy ci z astronomiczną dokładnością w przewidzianej sekundzie do ręki.
Monety euro są jak kobieta po trzydziestce, która zna już swój powab, swoją wartość i nie musi się modelować przed pierwszym lepszym absztyfikantem. Polska zakompleksiona złotówka sili się ubierać jak ostatnia wszetecznica, okutana cekinami, koronkami, lateksem, tym bardziej uwłaczające jest dla niej, że nadal cieszy się umiarkowaną popularnością, zamiast być zwykłą starą panną, usiłuje zostać przygodą na jedną noc.
Nam, starym, trudno żyć...Ale cierpimy nie z powodu małych, poniżających emerytur.Najbardziej boli to, że zostaliśmy wygnani z wielkiej przeszłości w nieznośnie mała teraźniejszość. Już nikt nas nie zaprasza na spotkania w szkołach, w muzeach,już nie jesteśmy potrzebni. Nie ma nas już, a jeszcze żyjemy. To straszne- przeżyć swój czas...
Pauline delikatnie poklepała dłoń Willa.
- Jak mówię, nie zważaj na niego. Później z nim porozmawiam - dodała złowrogo. Will posłał spojrzenie w kierunku swojego starego mentora i zobaczył coś, co go zaskoczyło. Coś, czego nigdy dotąd nie widział.
Uśmiech zniknął. Halt się bał.
Najlepsze mięso pieczono od razu na święto, wyznaczające nadejście jesieni. Jego obchody trwały trzy dni i były to trzy dni wielkiego obżarstwa, tańców oraz opowieści Starego Szmeciarrza o przebiegu polowania, które wymyślił, siedząc w swojej chacie, podczas gdy wszyscy latali po okolicy, polując.
Edevaldis usiadł na jednym z foteli i wskazał mi miejsce przed sobą. Lepsze to niż razem na kanapie. Nie bałem się go, tylko czułem się nieswojo w obecności kogoś znacznie starszego, mądrzejszego i bogatszego niż ja. Zwłaszcza gdy osoba ta przyjmowała mnie w swoim domu, a ja pamiętałem plotki, głoszące, że nie upiera się wyłącznie przy relacjach z płcią piękną.
Bardzo lubię stare wiejskie cmentarze o wieczornej porze, mrugające swoimi lampkami zza niskiego murku. Jakieś namacalne wydaje mi się wtedy „świętych obcowanie”. Ten widok podnosi mnie na duchu i bardzo wzrusza. To promieniowanie świętej przestrzeni sprawia, że doznaję jakiejś uspokajającej ulgi. Cmentarze są bardzo potrzebne. Dziś, niestety, usuwane są jak najdalej od miasta, aby nie przeszkadzały klientom bezdusznej cywilizacji i nie psuły im swoim widokiem zakupów.
„Starość wśród wielu innych mankamentów miała i ten, najbardziej uciążliwy i upokarzający, że czyniła swoich podopiecznych niewidzialnymi i niegodnymi uwagi. Byli jak te stare, omszałe kamienie, zawsze tkwiące w miejscach, koło których przechodzi się na co dzień. Nie zwraca się na nie uwagi, dopóki nie znikną. I dopiero wtedy okazuje się, że bez nich te miejsca zieją pustką.”
Przez cały ten czas Putin zgodnie z odebranym w KGB wyszkoleniem przejawiał takie poglądy, jakich po nim oczekiwano: najpierw podobne do swego nowego, pseudodemokratycznego pana, a potem ludzi ze starej gwardii i z establishmentu, z którymi również współpracował. "Zmieniał barwy jak kameleon, tak szybko, że nie sposób było stwierdzić, kim naprawdę jest;, mówi Sedelmayer.
Czasami ogarnia mnie dziwne wrażenie, że Janek ma duszę starego człowieka. Niesamowicie ceni spokój. Jest nad wyraz dojrzały i empatyczny. W dodatku podchodzi do życia zupełnie inaczej niż jego rówieśnicy. Nie próbuje nikomu imponować i nie uzależnia swojej wartości od opinii innych. Lubi samotność, trzyma się z dala od szkolnych dram i unika imprez.
Kiedy w blasku wiosennego słońca przemierzam stare wyjeżdżone zielone autostrady, mając ocean po swojej prawej, a puste pola po lewej stronie, czuję się wolny i silny. Nie mógłbym się tak czuć, gdybym nie czytał książek. Cokolwiek mnie spotka, dziękuję Bogu za to, że potrafię czytać i mogłem prawdziwie dotknąć umysłów innych ludzi.
Myślała, że nikt nie nauczył nas się starzeć, nie wiemy, jak to jest. Gdy jesteśmy młodzi, wydaje nam się, że ta choroba dotyka zawsze innych. My zaś, z jakich nie do końca jasnych względów, pozostaniemy młodzi. Starych traktujemy, jakby sami sobie byli winni, jakby się przysłużyli swojej dolegliwości, podobnie jak cukrzycy czy miażdżycy. A przecież na tę chorobę, na starzenie, zapadają najwięksi niewinni.
Nic jeszcze nie przeżyłeś, a wszystko zostało już powiedziane, zakończone. Masz dopiero dwadzieścia pięć lat, lecz twoja droga jest już wytyczona. Role i etykietki naszykowano: od nocnika z czasów wczesnego dzieciństwa po fotel na kółkach na stare lata, wszystkie siedziska są gotowe i czekają na swoją kolej. Twoje przygody tak dobrze już opisano, że najzacieklejszy bunt na nikim nie zrobi już wrażenia.
Opanował go głód, wręcz mania czytania. Wciągało go to coraz bardziej i głębiej, zapraszało do swego wnętrza, oferując coraz to nowsze przygody. Jego skostniały i zastraszony umysł drgnął i powoli, lecz stale nabierał nowego rytmu, nowego spojrzenia, nowej wyrazistości. Uczył się prawideł tego świata nie z rzeczywistości, a ze starych, zakurzonych tomisk, których od wielu lat nikt przed nim nie brał do ręki.
Nikt nie chciał wziąć za żonę ślepej kobiety. Ale przez krew i nasienie należała do rodu, mogła się nazywać og'Issaram. Więc posadzono ją przy żarnach.
Miał siedem lat, gdy po raz pierwszy ją zobaczył.
Osiem gdy dowiedział się, kim jest. Dziesięć, gdy pobił się ze swoimi dwoma starszymi kuzynami o to, że rzucali w nią kamykami. Jedenaście, gdy zaczęła go uczyć języka równin.
Czternaście, gdy zmarła.
Ślepa kobieta przy żarnach.
Jego matka.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl