Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "swoje eili", znaleziono 190

– Cohen, ci ludzie są bardzo starzy.
– To sama śmietanka!
Rincewind westchnął.
– Oni są raczej serem, Cohen.
- Kobiety są jak jelenie - Rzucił Cohen z miną znawcy. - Nie można się na nie rzucać trzeba, ścigać...
- Kobiety są jak jelenie - Rzucił Cohen z miną znawcy. - Nie można się na nie rzucać trzeba, ścigać...
rozmowa i dobry rosół są równie skuteczne jak skomplikowane metody psychoanalityczne
Moja córka, jak i szacowny gość byli skłonni do dramatyzowania: żadnej roli nie odgrywali z równym zaangażowaniem jak oskarżycieli bliźniego, przypisujących innym odpowiedzialność za własne potknięcia, i nie dość, że oczekiwali za to aplauzu, to nie doczekawszy się go, jeszcze użalali się nad sobą.
To jest Dżyngis Cohen - wyjaśnił Saveloy. - Sprawca wielkich czynów. Zabójca smoków. Niszczyciel miast. Raz kupił jabłko.
Cohen pojawiał się w życiu ludzi niczym zbłąkana planeta w spokojnym systemie planetarnym. Człowiek ciągnął za nim, bo wiedział, że nic podobnego już go nie spotka.
- Czy to nie znak? - zastanowił się Cohen. - Musi przecież być jakaś świątynia, której nie okradłem.
- Kłopot ze znakami i omenami - wtrącił Mały Willie - polega na tym, że nigdy nie wiesz, do kogo są skierowane. To tutaj może być całkiem dobrą wróżbą dla Honga i jego kumpli.
- No to ja ją zabieram - oświadczył Cohen.
- Nie możesz ukraść przesłania od bogów! - zaprotestował Saveloy.
- A co, jest do czegoś przybite? Nie? Na pewno nie? I dobrze. Czyli jest moje.
Sukces to nie brak porażek, ale umiejętność podnoszenia się w razie upadku.
Nie pozwól, żeby zawładnęło tobą poczucie winy, bo to jest choroba, jak rak, która będzie cię zżerać po kawałku, aż nic nie pozostanie.
Dobre rzeczy utrudniają wybór, złe rzeczy nie pozostawiają wyboru.
Nienawiść bierze się ze strachu i braku wiedzy. Gdyby ludzie mogli poznać tych, których nienawidzą, i skupić się na tym, co ich łączy, mogliby przełamać tę wrogość
-Żeby ginąć za czterdzieści trzy dolary miesięcznie - mówił Cohen, nie odwracając wzroku - człowiek musi być bardzo, ale to bardzo głupi albo bardzo, ale to bardzo odważny...
-A jaka to różnica? - wtrącił Rincewind podchodząc bliżej.
– Uwaga! Kto mi powie, co Cohen zrobił nieprawidłowo?
– Nie powiedział proszę?
– Nie powiedział dziękuję?
– Walnął handlarza arbuzem, pchnął go w truskawki, kopnął w orzechy, podpalił stragan i ukradł wszystkie pieniądze?
- Skropiłem się nawet woda kolońską.
- Skropiłeś? - Cohen cofnął się o krok i zatkał ręką nos. - Capisz, jakbyś się w niej wykompał. Co to, do cholery, Old Spice?
Gus się skrzywił.
- Lubię Old Spice.
- No czuć, stary.
-Wyobraź sobie, że wróg jest wszystkim, co nienawidzisz.
-Dyrektorzy - powiedział Saveloy.
-Dobrze.
-Nauczyciele gimnastyki!
-Aha
-Chłopcy, którzy żują gumę! - wrzasnął Saveloy
-Patrzcie, dym mu wylatuje z uszu - zauważył Cohen. - Pierwszy na tamtym świecie czeka na resztę.
- Eureka - powiedział.
- To po efebiańsku - wyjaśnił ordyńcom Cohen. - Znaczy: „dajcie mi ręcznik”.
- Ach tak - mruknął Caleb, próbując ukradkowo rozsupłać splątaną brodę. - A niby kiedy byłeś w Efebie?
- Pojechałem tam kiedyś, żeby zdobyć nagrodę.
- Za kogo?
- Chyba za ciebie.
- Ha! I znalazłeś mnie?
- Nie pamiętam. Kiwnij głową i zobacz, czy ci odpadnie.
– Śniadanie, o władco tysiąca lat – zaanonsował – Wielkie kawały świni, wielkie kawały kozy, wielkie kawały wołu i siedem różnych rodzajów smażonego ryżu. Jeden ze służących zdjął pokrywę z półmiska.
– Ale posłuchajcie lepiej mojej rady i nie próbujcie tej wieprzowiny – powiedział. – Jest zatruta.
– Trucizna? – spytał Cohen. – Jesteś pewien?
– Nie, skąd. To była czarna buteleczka i miała wymalowaną czaszkę ze skrzyżowanymi piszczelami, a kiedy ją przechylił, dymiła – wytłumaczył Rincewind.
Sprzedawca wybrał jeden owoc. Miecz Cohena pozostał ukryty w wózku inwalidzkim, jednak sprzedawca, reagując na jakiś podświadomy impuls, zadbał, żeby to było naprawdę dobre jabłko. Potem wziął monetę, co okazało się dość trudne, gdyż klient nie chciał jej wypuścić.
- No dalej, oddaj mi ją, czcigodny - powiedział sprzedawca.
Minęło pełne wydarzeń siedem sekund.
Kiedy skryli się już bezpiecznie za rogiem, Saveloy zwrócił się do ordyńców.
- Uwaga! Kto mi powie, co Cohen zrobił nieprawidłowo?
- Nie powiedział proszę?
- Co?
- Nie.
- Nie powiedział dziękuję?
- Co?
- Nie.
- Walnął handlarza arbuzem, pchnął go w truskawki, kopnął w orzechy, podpalił stragan i ukradł wszystkie pieniądze?
- Co?
- Prawidłowa odpowiedź. - Saveloy westchnął. - Dżyngis, a tak dobrze ci szło...
Zwątpienie nie było czymś regularnie wizytującym czaszkę Cohena. Kiedy człowiek usiłuje w jednej ręce nieść wyrywającą się dziewicę ze świątyni i worek skradzionych świątynnych skarbów, a drugą walczy z kilkoma rozzłoszczonymi kapłanami, niewiele pozostaje mu czasu na refleksje. Dobór naturalny sprawił, że zawodowi bohaterowie, którzy w kluczowym momencie skłonni są zadawać sobie pytania w rodzaju "Jaki jest cel mojego życia?", w krótkim czasie tracą i cel, i życie.
Ale sześciu starych ludzi... A Imperium Agatejskie ma prawie milion pod bronią.
Kiedy oceniało się stosunek sił w chłodnym świetle poranka, a nawet w tym przyjemnym, ciepłym świetle poranka, skłaniał on, by zastanowić się i zająć arytmetyką śmierci. Jeśli plan się nie powiedzie...
Cohen w zadumie przygryzł wargę. Jeśli plan się nie powiedzie, całe tygodnie miną, zanim uda im się zabić wszystkich.
Kto nie może bić osła, bije siodło.
Dlatego nigdy nie pytaj komu bije dzwon; bije tobie
"Nie jestem samotny, jestem sam. a to zasadnicza różnica."
Dają - brać, biją - spierdalać.
No, cóż sądzę, że dzieci zawsze się biją.
Bicie serca przypominało mu, że czas upływa. Czy serce bije prędzej, czy wolniej niż zegar? Ile bólu potrzeba na to, aby serce pękło i przestało bić?
- Złamiesz mi serce
(…)
- Ale wcześniej sprawię, że będzie biło szybciej.
Serce kobiety bije szybciej niż serce mężczyzny.
W ciele modela bije zawsze serce artysty.
Właściwie to dziwne, że złamane serce w ogóle jeszcze może bić.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl