Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "swoje sewia", znaleziono 86

Nie wiedziałam, czy mówił serio, czy tylko żartował, bo jego oczy pozostawały czujne, ale przysięgłabym, że kącik ust mu drgnął. Jeśli żartem próbował odreagować żałobę, nie mnie to oceniać.
- Zdradzić ci sekret? — pyta. — O wiele łatwiej mi śpiewać przed jedną osobą niż przed tłumem.
Marszczę brwi.
- Serio? Przed jedną osobą jest bardziej… intymnie.
- Serio, kiedy zostałaś taką superbohaterką? Istna mieszanka Batmana z Hulkiem.
- Masz istny talent do prawienia komplementów, które brzmią jak obelgi...
- Robię, co mogę.
Wierzy we mnie. To serio miłe i niesamowite. I chociaż powtarzam, że poradzę sobie sama z każdą przeszkodą i nie potrzebuje nikogo, by pokonał ją za mnie, wsparcie osoby, na której mi zależy, jest bezcenne
-Mówiłem (...), że prędzej rozpuścimy się na tym słońcu, niż odważysz się wejść do środka (...) I że szkoda, że ten upał dopadł nas włąśnie dzisiaj.
-Serio? Na te dwa zdania potrzebowałeś aż dwudziestu minut?
Piłka nożna to gi­gan­tycz­na fa­bry­ka opo­wie­ści, a każdy sezon jest jak nowa seria te­le­no­we­li pod ty­tu­łem „Pre­mier Le­ague”, „Liga Mi­strzów” czy „mi­strzo­stwa świa­ta”.
– Nie, mówię serio. Wyluzuj trochę, a zobaczysz, o ile wszystko stanie się łatwiejsze. Ty przez cały czas starasz się zadowolić wszystkich, przez co sama jesteś nieszczęśliwa.
Nie ma nic gor­szego dla ko­bie­ty w ciąży niż seria nie­szczęść i pecho­wych dni, które kumu­lują się iry­tu­jąco i powo­dują, że czło­wiek za­czy­na wąt­pić, czy jesz­cze kie­dy­kol­wiek spo­tka go w życiu coś do­bre­go.
Gdy zdarza się nieszczęście, zwykle można z perspektywy czasu dokładnie określić, kiedy coś zaczęło szwankować, kiedy jedno niefortunne wydarzenie wywołało serię następnych, prowadzących nieuchronnie do katastrofy.
Jeśli chcesz po prostu poznać definicje takich pojęć operowych, jak rola spodenkowa, opera seria czy koloratura, od uzyskania odpowiedzi dzieli się jedna wizyta w wyszukiwarce Google.
To, że parę lat temu przez chwilę otarłeś się o jednego, nie sprawia, że każde morderstwo będzie zaraz początkiem serii. Prędzej spotkasz jednorożca, niż weźmiesz drugi raz udział w sprawie z seryjnym.
Skierował na mnie wzrok, taksując tymi oziębłymi, szyderczymi i snobistycznymi tęczówkami. No serio, dać nam kopię i konia, a nakręcilibyśmy wtedy scenę do Korony królów.
Dopiero seria mocnych kichnięć przyniosła efekt. Z nozdrzy wraz z gęstym śluzem, wylały mu się na koszulkę białe oślizłe larwy, mozolnie poruszające się w gęstej wydzielinie.
Świst, nagły ruch, trzask, seria rozbłysków w jej głowie o ułamki sekund wyprzedzające ból.
Ciemno, mokro, woda, wszędzie woda.
Poczuła, że odpływa w ciemność.
Czasem ludzie myślą, że kobiety nie taktują grubasów serio, lecz to wierutna bzdura. Prawda jest taka, że kobieta traktuje poważnie każdego mężczyznę, który zdoła jej wmówić, że ją kocha.
Na pierwszy rzut oka fotografie tworzą pianę białych twarzy i spódnic pośród morza sepii, lecz pamięć sprawia, że jedne z nich nabierają ostrości, a inne się rozmywają.
Bo ludzie robią jeszcze masę innych niedorzeczności (lecę z pamięci):
- ubierają się, żeby się zaraz rozbierać,
- tłuką młotkiem mięso, które już dawno nie żyje,
- psikają się obcym zapachem z butelki (serio!) (...)
Robótki na drutach? Serio? To są właśnie zajęcia, które do mnie pasują? Czy pani Gunther chce mi przez to coś powiedzieć? Czyżby niebezpiecznych kryminalistów dopuszczało się do drutów? Czyżby dawało się szydełko człowiekowi, który zjadł nerki lodziarza? Chyba nie.
- Jakby co, to Radek jest wolny - oznajmiła konspiracyjnym szeptem.
- Och, rozumiem, ale ja...
- Poza tym jest dobry w łóżku. Nie krępuj się. Serio.
- Żywia! - Sława nie mogła uwierzyć w zachowanie koleżanki.
- No co? Wiem, co mówię. Sprawdziłam.
Świetne dzieło, moim zdaniem murowany kandydat do Nagrody Wielkiego Kalibru.
Mgliście kojarzyłem, że to jakaś nagroda literacka. Tylko dlatego, że dostał ją Krajewski, a ja uwielbiałem jego serią o Breslau.
Seria książek o Harrym, Hermionie i Ronie jest - do tej pory - najlepiej sprzedającą się na świecie. Powstało tysiące gadżetów z sylwetkami bohaterów, popularność zdobyły również filmy nakręcone na podstawie każdej z części.
Gdy Korona Polski, niebawem złączona z Litwą, a przez to wciągnięta w serię awantur wschodnich, rosła ponad wytrzymałość własnej tuszy, to Śląsko odwrotnie. Kurczyło się, atomizowało, pogrążało w samorządności mikropaństewek i pojedynczych miast.
Od zawsze nakręcała go adrenalina związana z łapaniem bandytów, a teraz co najwyżej mógł sobie pooglądać, jak są łapani przez Clinta Eastwooda w jego ulubionej serii o Brudnym Harrym, którą tak jak kiedyś katował w samotności długimi godzinami.
Na pamięć, podobnie jak na historię, nie mamy wpływu. Objawia się ona w nieuporządkowany sposób. Kaskadowo przepływa przez pokolenia w postaci serii nieracjonalnych lęków, tajemniczych ran, dziwnych nawyków. Dziecko przyswaja sobie te lęki i nawyki, nie wiedząc, że są one pamięcią.
Co powiedziałby Dostojewski, gdyby wymagano od niego pisania czterech książek w roku?
Wypierdoliłby kałamarz przez okno czy dostosował się i wydał trzynastotomową serię sensacyjną o przygodach Rodiona Raskolnikowa?
Na wszelki wypadek spłyconą, pozbawioną odniesień, dwuznaczności.
Chciałbym wiedzieć jedno: dlaczego nigdy nie ma serii dobrych dni, w których nie przydarza się nic złego. Bo tak nie zdarza się nigdy, przynajmniej mnie się nie przytrafiło. Z mojego doświadczenia wynika, że najgorsze gówno czeka na dzień, w którym zwala się na ciebie w ilościach hurtowych.
Jego lewa powieka poruszyła się, potem prawa i wreszcie te niebieskie oczy otworzyły się, by popatrzeć prosto na mnie. Czyżby usłyszał, jak go przyzywam?
— Wild — wychrypiał tę jedną sylabę, moje imię.
— Tak?
— Istnieje coś takiego jak przestrzeń osobista, serio.
- Nie zajmę dużo czasu. Czeka pan na kogoś? (...)
- Na ciebie?
- Serio?
- Gamoń, którego za mną wysłałeś, za bardzo rzuca się w oczy.
- Wyślę za tobą innego. Klient nasz pan.
(...)
- Za kogo pijemy?
- Ty lepiej nie pij. Pijany łatwo zabijasz.
Bycie ludzkim nie jest rzeczą, substancją; jest chwilą, która się wydarza; nie jest procesem, lecz serią czynów czy zdarzeń. Własne „ja”, którym jestem, do którego docieram, posiada możność łączenia bogactwa funkcji i zamiarów, po to, by realizować sens czy wartość tego, co przekracza moją własną egzystencję.
Niektórzy psycholodzy wierzą, że zło jest czymś wrodzonym, że pojawiamy się na świecie z pewną dysfunkcją mózgu, która odpowiada za obsceniczne akty. [...] Inni twierdzą, że przykładni obywatele stają się socjopatami na skutek serii wydarzeń i okoliczności, które mają wpływ na ich życie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl