“Pamiętaj, że życie to projekt, nie dzieło sztuki i nie musisz budować go sama. Nie musisz tworzyć projektu życia bez niczyjej pomocy.”
“ Zołza jest silną kobietą, która czerpie swą siłę ze zdolności do samodzielnego myślenia, i to w świecie, który wciąż uczy kobiety sztuki samowyrzeczeń. Ta kobieta nie żyje według narzuconych standardów, bo ma własne. To kobieta, która sama ustala reguły gry, jest pewna siebie i ma poczucie wolności. I to poczucie, mam nadzieję, wyniosą kobiety z lektury tej książki. Kobieta, która ma pozytywne relacje z mężczyznami, posiada pewne niezwykle subtelne przymioty: poczucie humoru i jakąś aurę wokół siebie, którą mężczyźni postrzegają jako komunikat: Ja tu trzymam ster". Taka kobieta dzięki przytomności umysłu robi to, co jest dla niej najlepsze, i swoją postawą mówi: ,Ja nie muszę tu być. Jestem tu z wyboru". Kobiety zołzy, tak kochane przez mężczyzn, nie przejmują się byle czym i, owszem, mają pazurki, a mężczyźni wprost za tym przepadają. Ale szczególnie wyróżnia je to, że nie muszą się na nic silić, że niczego nie udają; one mają to coś w sobie. ”
“Dla mnie wyznacznikiem pewnego pułapu, jakości czy klasy sztuki jest moment, w którym czytając, oglądając czy słuchając czegoś, mam dojmujące i jaskrawe uczucie, że ktoś sformułował coś, co przeżyłem albo o czym pomyślałem. Sformułował dokładnie tak samo, tylko przy pomocy lepszego zdania, piękniejszego układu plastycznego abo lepszej kompozycji dźwięków, niż ja sobie kiedykolwiek mogłem wyobrazić. Bywa, że na chwileczkę dał mi poczucie piękna czy szczęścia. Jeżeli to znajduję w literaturze, to jest do dla mnie wielka literatura, jeżeli w kinie, to jest to dla mnie wielkie kino. Kiedy czytasz wielką literaturę, to na którejś stronie znajdujesz zdanie, które – wydaje Ci się – kiedyś sama powiedziałaś albo usłyszałaś. To jest opis albo obraz, który Ciebie głęboko dotyczy, głęboko dotyka i jest Twoim obrazem. Na tym polega wielka literatura. Co chwila odnajdujesz siebie albo kogoś zupełnie innego wprawdzie, ale myślącego tak jak Ty, widzącego to, co Ty kiedyś zobaczyłaś. Na tym polega wielka literatura, na tym samym wielkie kino. Na chwileczkę znajdujesz tam siebie.”
“Sama powiedziałaś, że nie można tak wiecznie czekać. Nie mam od Ciebie żadnego znaku. Czyżby coś i coś zginęło? Wysłałem list do Ciebie w czasie tej katastrofy lotniczej. Czyżby 99 sztuk i jeszcze kawałek mnie? A może? Może Ty czekasz? Nie wyślę, nic nie wyślę dopóki... W Polsce jest jeszcze nudniej, a bez Ciebie? Naprawdę zostały same spółdzielnie, i to w ogóle bez dowcipu. Gorzej być nie może, bo już jest, jest, jest! Co? No właśnie, nic nie ma, ani listu od Ciebie, od Ciebie chcę list!”
“– No to u nas nie działają. Także mówię, niby człowiek się do miasta przeprowadził, Osiedle Sztuk Pięknych nazwali to tu, a balkony przezroczyste, że się z sadłem człowiek rozwalić nie może ani gaci poprać, bo co ludzie powiedzą? Jedzenie w plastiki robią, w tych Żabkach i innych sklepach, co to nic z warzywniakiem wspólnego. A jak człowiek coś właśnie prawdziwego, z natury zje, jak taka kaszanka czy czernina, i nie daj Bóg słoik pójdzie, to ludziska mówią: „fetor”! Toć to sama natura. Wolę osobiście zapach nawozu na polu od tych makdonaldów. A bo to wiadomo z ilu zwierząt ten zapach? Czernina wiem z czego. Kaczucha imię nawet miała…”