Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z ich martin", znaleziono 71

Ludzie są zawsze bardzo surowi dla innych, a tymczasem i u nich nie zawsze wszystko jest w porządku.
By się dowiedzieć o czym naprawdę jest dana opowieść nie należy pytać pisarza. Trzeba zapytać czytelnika.
Ale do historii Jezusa należą zarówno Jego człowieczeństwo, jak i bóstwo. Pomijając to i owo, wycinając niewygodne fragmenty, nie mówimy już o Jezusie. To nasza własna kreacja.
Umysł potrzebuje zaś książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia do ostrzenia
Niszczy nas to co kochamy.
Każdy lot zaczyna się spadaniem.
Sen jest dobry, ale książki są lepsze
Nigdy nie zapominaj kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.
Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.
Jak to się dzieje, że gdy tylko ktoś zbuduje mur, ktoś inny zaraz chce wiedzieć, co jest po jego drugiej stronie?
Bardzo pouczające jest patrzeć na ludzi nieświadomych tego, że ktoś ich obserwuje. Nigdy nie wiadomo, czego można się dowiedzieć.
Ten, kto boi się przegrać, już przegrał.
- Jesteś mój – wyszeptała. – Mój, a ja twoja. Jeśli zginiemy, to trudno. Wszyscy muszą umrzeć, Jonie Snow. Ale najpierw żyjemy.
Noc jest ciemna i pełna strachów.
- Jestem winny - rzekł. - Tak bardzo winny. Czy to właśnie chcieliście usłyszeć? (...)
- Przyznajesz, że otrułeś króla?
- Nic w tym rodzaju - zaprzeczył Tyrion. - Śmierci Joffreya nie jestem winien. Dopuściłem się bardziej monstrualnej zbrodni. - Postąpił krok w stronę ojca. - Urodziłem się. Żyję. Przyznaję, że jestem winny bycia karłem. I bez względu na to, jak często mój łaskawy ojciec mi wybaczał, uporczywie trwałem w swej hańbie.
- Jestem mieczem w ciemności - odparł Samwell Tarly. - Jestem strażnikiem na murach. Jestem ogniem, który odpędza zimno, światłem, który przynosi świt, rogiem, który budzi śpiących, tarczą, która osłania krainę człowieka.
Dajcie mi mądrość, bym wiedział, co trzeba uczynić, i odwagę, bym się przed tym nie cofnął.
Słusznie, bękarcie. Większość ludzi woli przeważnie zaprzeczać okrutnej prawdzie, niż spojrzeć jej w oczy.
– Większość ludzi, ale nie ty – odpowiedział chłopiec.
– Nie – przyznał Tyrion. – Nie ja.
Kiedy nie ma się czego bać, tchórz może być tak samo odważny jak każdy inny.
Martin Silenus sięgnął po kieliszek i uniósł go do toastu.(...)
- Za szaleństwo! - powiedział - Za boski obłęd! Za obłąkańcze misje i mesjaszy nawołujących wśród pustynnych piasków. Za śmierć tyranów i zamęt w szeregach naszych wrogów.
Przytknąłem krawędź kieliszka do warg, lecz Silenus wciąż perorował.
- Za bohaterów - ciągnął wyliczankę. - Za herosów, którzy chadzają do fryzjera - dokończył i jednym haustem opróżnił swój kielich.
Świadomość różnicy między tym, co możemy w sobie zmienić, a tym, czego zmienić nie możemy, jest początkiem rzeczywistej zmiany.
(...) ludzka zdolność do wpadania w gniew i złość jest jedną z głównych przyczyn faktu, że to właśnie my, a nie jakaś inna linia naczelnych, staliśmy się dominującym gatunkiem na Ziemi.
Emocje w ogóle, a złość w szczególności, zabarwiają w specyficzny sposób obraz postrzeganej przez nas rzeczywistości. Być może jest to jedna z przyczyn istnienia emocji. Zniekształcając obraz rzeczywistości, emocje przygotowują nas do działania w pewien sposób, który może być dla nas korzystny, jeżeli znajdujemy się akurat w odpowiedniej niszy ekologicznej. Emocje są niczym kolorowe soczewki nakładane na okulary, przez które patrzymy na świat.
Powiada się nam, że nasze kłopoty nie wynikają bynajmniej z naszego lenistwa, nieczułości, egoizmu, nieuczciwości, głupoty, zbytniej pobłażliwości wobec siebie, czy żądzy. Nie, są one skutkiem złego traktowania nas w dzieciństwie. Możemy za nie obwiniać rodziców, rodzeństwo, nauczycieli, duchownych, jak również naszą płeć, rasę i wiek. Wyjaśnienia te poprawiają nam samopoczucie. Zdejmują z nas winę, poprawiając tym samym naszą samoocenę i podnosząc w naszych oczach naszą wartość.
Myślałam kiedyś, że może wcale nie byłoby źle być katoliczką. Przynajmniej ludzie na mszy nie gadają i w niedzielę miałabym ze dwie godziny spokoju. Poza tym jakaś forma edukacji religijnej pomogłaby lepiej zrozumieć T.S. Eliota, nie mówiąc o Miltonie i Chaucerze. Mój brat Martin, lekarz, który w  Boże Narodzenie zawsze jest „pod telefonem”, nie ma cierpliwości do takich rozmyślań. Wychowuje dzieci w  duchu czystego racjonalizmu. Żadnych Wróżek Zębuszek, Świętych Mikołajów ani Dzieciątek Jezus. Na pewno zostaną scjentologami.
Wiedział, że jest serial na podstawie książek Martina, ale nie czuł potrzeby, żeby go oglądać. Wszystkie smoki, jakich potrzebował, zapewniała mu wyobraźnia.
Ściany ozdobione są malunkami artysty – jak podkreśla właściciel – akademickiego, pana Martina Velíška. Najbardziej bawi mnie obraz ukazujący husytów i krzyżowców po bitwie, którzy jak piłkarze wymieniają się koszulkami swoich drużyn.
One thing she knew was that no matter what happened to you, no matter how bad life got, happiness – true happiness – was a state of mind.
Ñameryka, z perspektywy globalnej, jest regionem o największej przemocy. Przestrzenią, gdzie przemoc króluje, sprawując swoje rządy w dzień i noc.
Zaraza dowiodła użyteczności i nieużyteczności państw, a być może dała im za dużo władzy. Dowiodła też nieprzewidywalności i kruchości świata, który wyobrażaliśmy sobie jako solidny, trwały mur. Dowiodła, że wszystko się może zmienić, co - jak prawie wszystko - jest równocześnie dobre i złe.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl