Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z pan gesia", znaleziono 243

Były nagie, klęczały na czworaka i miały obroże na szyjach.
To tylko nasza, a nie gwiazd naszych wina
Zmywając statki po obiedzie doznałem dręczącej pokusy, żeby zawartość urny też spłukać do zlewu.Urna ogromnie by mi się przydała bo obiecałem sobie, że w przyszłym roku zajmę się smażeniem owoców - emeryt powinien przecież mieć niejedno hobby, jeżeli nie chce starzeć się zbyt szybko - i napełniona dżemem wyglądałaby estetycznie na nakrytym do podwieczorku stole.
Powstaje więc pytanie, czy ewolucja darwinowska może rozjaśnić nie tylko nasze gusta kulinarne, lecz także literackie. Dlaczego nasi przodkowie tracili cenny czas, energię i uwagę na opowieści, które początkowo raczej nie zwiększały ich szans na przetrwanie? Szczególnie zastanawiające są opowieści zmyślone. Jaka jest ewolucyjna użyteczność w podążaniu za wyimaginowanymi postaciami, które w nieistniejących światach stają przed wyzwaniami pozornie wiarygodnymi?
Przez wzorce rozwijamy środki komunikacji i w ten sposób łączymy się w grupy - od plemion do narodów - które mają potężne wpływy na świecie. Krótko mówiąc, zdolność do rozpoznawania wzorca decyduje o tym, czy przetrwamy. Jednak - kontynuowałem - czasami z tym przesadzamy. Czasami nasze naturalnie wyewoluowane detektory wzorców są tak bardzo przewrażliwione, że gotowe są znajdować wzorce i korelacje wyobrażeniowe, których nie ma. Czasami przypisujemy znaczenie temu, co znaczenia nie ma.
Dalsze śledztwo wykazało, że kilkoro dzieci zostało przykutych łańcuchami do łóżek w ciemnych i brudnych pokojach. Rodzice nie potrafili jednak wskazać logicznego powodu swojego postępowania wobec potomstwa. Policjanci zlokalizowali w domu dwanaścioro dzieci, choć zaskoczył ich fakt, że siedmioro z nich było już dorosłymi osobami w wieku od 18 do 29 lat. Ofiary wyglądały na niedożywione i bardzo zaniedbane.
(...) Melka kochała Mateusza, a Mateusz kochał Melkę, wizja tego związku spędzała sen z powiek rodzicom i rodzinom obojga, bo połączenie genów tych dwojga w ewentualnym potomstwie mogłoby zagrozić trwania świata.
Nienawidziłam rozmów o wieku, bo jakim prawem ktoś oceniał ludzi na podstawie metryki, skoro powinno się to robić na podstawie wyglądu. Weźmy na to takiego Ibisza, który z roku na rok jest coraz młodszy, praktycznie jak ja, ale u mnie to zasługa genów i może trochę kosmetyków, ale po coś one są.
Filipa Łabędzkiego poznała w liceum. Ona, zbuntowana nastolatka, ciągle na bakier z nauczycielami, a często i z kolegami, on - nowo ujawniony gej. Zrozumieli się doskonale, zaprzyjaźnili i w tej przyjaźni trwali również przez lata studiów, choć ich szkolne drogi wówczas się rozeszły.
W gołębniku było dość ciasno, choć nie dopuszczano tu gołębi. Ale zawsze znajdzie się taki gołąb, który przegryzie drucianą siatkę – i teraz właśnie obserwował ich z kąta obłąkanymi małymi oczkami; jego geny pamiętały czas, kiedy był ogromnym gadem i tych synów małp mógł załatwić jednym kłapnięciem paszczy.
Epoka Pawła VI to jeszcze "tendencje" i "skłonności". Wraz z Janem Pawłem II zmienia się i charakter, i zasięg omawianych spraw. W jego otoczeniu jest jeszcze więcej praktykujących gejów, a poziom korupcji wydaje się czasem niewyobrażalny. Wokół ojca świętego powstaje wielki krąg rozwiązłości.
>>Wszystko jest w genach<< jest wyjaśnieniem istniejącego stanu rzeczy, które nie zagraża istniejącemu stanowi rzeczy. Dlaczego ktoś miałby czuć się nieszczęśliwy albo postępować aspołecznie, skoro żyje w najbardziej wolnym i najlepiej prosperującym kraju na świecie? To nie może być wina systemu! Błąd musi tkwić gdzieś w programowaniu
Nie prze­szka­dza mi, kiedy ktoś omył­ko­wo na­zy­wa mnie les­bij­ką. To zda­rza­ło się cały czas, gdy cho­dzi­łam za rękę z Jess, ale nigdy mnie nie ru­sza­ło. Lubię słowo „les­bij­ka”, tak samo jak lubię słowo „gej”. Są pięk­ne i praw­dzi­we, nawet jeśli nie mówią praw­dy o mnie – po­nie­waż mówią praw­dę o lu­dziach, któ­rych ko­cham.
Normalny człowiek powinien przetrwać bez posiłku o wiele dłużej, ale organizm szesnastoletniego Maciejki najwyraźniej odkrył w sobie geny ojca i nie zamierzając poprzestawać na marnym metrze i dziewięćdziesięciu centymetrach, rósł dalej. W związku z tym domagał się stałych dostaw pożywienia z częstotliwością, która zawstydziłaby każde zdrowe niemowlę.
Na charakter wpływa głównie wychowanie i doświadczenie życiowe, a nie geny. Niektórzy ludzie są źli świadomie, bo napawają się czyimś bólem albo mają chore ambicje. Czasem po prostu boją się tego, co nieznane, nie rozumieją innych kultur, religii czy też obyczajów i nie chcą ich poznać, sugerując się stereotypami, które bywają bardzo krzywdzące.
Wszelka słabość prowadzi do tego, że gorsze geny ulegają przekazaniu, wszelka troska jest złem szkodzącym naturze, jej wynaturzeniem. Sednem przyrody jest bowiem rozrzutność oraz śmierć, miliardy zarodników muszę obumrzeć, aby wyłonić ten jeden, który godny jest przetrwania. Życie zawdzięcza swoje istnienie i swoją doskonałość nie czemu innemu, ale właśnie śmierci.
- Co wyszło w badaniu? - spytał, szybko do niej podchodząc.
- Że mam stanowczo za mało alkoholocytów we krwi i zdecydowanie za dużo wkurwiocytów, co skutkuje stanami wzmożonego napięcia oraz mutacją genu odpowiedzialnego za właściwy dobór partnerów. Innymi słowy: po pierwsze muszę się napić, po drugie mam fatalny gust, jeśli chodzi o facetów.
- Przestańcie - wydał rozkaz Aleksander. - Bez przesady.
- Jak to: bez przesady? - odparł Claudius oburzony. - Przecież to Polak. A opinia naszego Führera o tym robactwie jest jednoznaczna. To bardziej zwierzęta niż ludzie. Próbowali się mieszać z aryjską rasą panów, ale wciąż są tylko mieszańcami, którzy zatruwali ją swoimi genami. To jest już chyba jasne dla wszystkich w Rzeszy. Polskość równa się podczłowieczeństwu.
Konserwatyści zaciekle negują fakt, że przyczyną nadużyć seksualnych i prób ich tuszowania przez Kościół jest klerykanizm. Czyli oligarchiczny, arogancki system, którego jedynym celem jest utrzymanie władzy - za wszelką cenę. Żeby nie uznać, że powodem jest sama struktura Kościoła, szuka się kozłów ofiarnych - gejów, którzy przeniknęli do instytucji i kompromitują ją, nie będąc z natury w stanie pohamować swojej seksualności.
Nasza polska zawiść ma inny wymiar niż zwykła zawiść. Jest mocniejsza, więcej w niej hejtu, chamstwa, populizmu. Ludzie plują jadem na każdego, kto ma odmienne zdanie. Wychodzą na ulicę, by manifestować swoje poglądy. Nienawidzą gejów i lesbijek, imigrantów, uchodźców, Żydów. Od poniedziałku do soboty rzucają wyzwiskami, gdzie tylko mogą, ale za to w niedzielę idą przykładnie do kościoła i śpiewają pieśni maryjne.
W na­szym domu, je­de­na­stym domu na ulicy, nigdy nie roz­ma­wia­li­śmy o ho­mo­sek­su­ali­stach. Nikt tu nie pe­ro­ro­wał o pe­da­łach i les­bach. Wszy­scy trak­to­wa­li tę przy­pa­dłość jako od­le­głą, przy­na­leż­ną do wiel­kie­go świa­ta, i mó­wi­li o niej ści­szo­ny­mi gło­sa­mi. Gejem mógł być je­dy­nie bi­zan­tyj­sko bo­ga­ty pio­sen­karz pop. Jemu to pa­so­wa­ło, jemu to ucho­dzi­ło na sucho. W jego przy­pad­ku nie za­bu­rza­ło to eko­sys­te­mu.
Les­bij­ki w ogóle nie ist­nia­ły.
Czym jest i gdzie się kryje to, co czyni z człowieka mordercę? Czy to wrodzone, czy mieści się w jakimś genie, czy jest dziedziczną możliwością, którą jedni posiadają, a inni nie? Czy też zostaje wywołane koniecznością, rozwija się w zetknięciu ze światem, jest strategią przetrwania, ratującą życie chorobą, racjonalnym szaleństwem? Bo tak jak rozpalone ciało ostrzeliwuje chorobę gorączką, tak szaleństwo pozwala na niezbędny odwrót do miejsca, w którym człowiek może się na nowo okopać.
No właśnie! - przerwał przedmówcy, parskając z niesmakiem. - "Ten człowiek!" CZŁOWIEK! Czy nie widzi pan, że on nie jest człowiekiem? - Co proszę? - SMITH NIE JEST CZŁOWIEKIEM! - Ehm. Czy zechciałby pan to wyjaśnić, kapitanie? - Smith nie jest człowiekiem. Jest inteligentną istotą o genach i pochodzeniu ludzkim, ale nie jest człowiekiem. Jest bardziej Marsjaninem niż człowiekiem. Nigdy nie widział istoty ludzkiej, zanim się nie zjawiliśmy. Myśli jak Marsjanin, czuje jak Marsjanin, został wychowany przez rasę diametralnie różniącą się od naszej. Marsjanie, na przykład, są bezpłciowi. Smith nigdy nie widział kobiety
Gdzieś za horyzontem zdarzeń Sagittariusa A powstaje lepszy świat. Tworzony jest inny układ słoneczny i nowa Ziemia, które będą początkiem wspaniałego życia. Ma też powstać lepsza ludzkość, która zło zastąpi dobrem, a nienawiść miłością.
Właśnie tworzy się pierwszy gen. Zostałam zamieniona w atomy węgla, aby go współtworzyć. Mam wykorzystać wiedzę i doświadczenie ludzkości, która nadal zamieszkuje starą Ziemię, aby uniknąć powtórzenia podobnych błędów.
Czy podołam zadaniu? Nie wiem.
Wiedziała, że lata spędzone w samotności zmieniły ją, aż w końcu stała się inna niż wszyscy, Lecz to nie ze swojej winy była samotna. Jej nauczycielką była dzika przyroda. To ona ją karmiła i chroniła, kiedy inni nie chcieli. ...Życie nauczyło ją również, że pradawne geny służące utrzymaniu gatunku przetrwały - czasami w niepożądanej formie - w genotypie człowieka. Jej wystarczało, że była częścią naturalnego cyklu, choćby takiego jak pływy. Jak mało kto czuła silną więź z życiem i ziemią, wrosła w nią korzeniami, to ziemia była jej matką.
Słyszał, że w muzeum wystawiono mercedesa z solidną ludzką kupą w miejscu gwiazdki na masce. Niech i tak będzie. Dla niektórych symbolem statusu są regularne wypróżnienia. Inni potrzebują najdroższego mieszkania, najnowszego samochodu albo największego jachtu, żeby się dobrze czuć. No i są jeszcze tacy (...) którzy pragną mieć absolutnie wszystko: władzę, ale bez poczucia obowiązku. Uznanie i szacunek, lecz przy zachowaniu anonimowości pozwalającej na swobodne ruchy. Rodzinę zapewniającą bezpieczne ramy, dzięki którym przekażą dalej swoje geny, lecz również nieograniczony dostęp do seksu poza czterema ścianami domu. Mieszkanie i samochód. Oraz zdrową kupę.
Tak więc odpowiadając na wasze pytanie byłam mężatką już jakieś osiem razy. Ze strażakiem, z bibliotekarzem, rzeźnikiem O ten to był ostry jak tabasco Z muzykiem, księdzem (nie pytajcie nawet), roznosicielem pizzy, ratownikiem na plaży i gejem – to zaledwie wczoraj. Dużo by było pisać o powodach dla których te związki nie przetrwały, może kiedyś w wolnej chwili wam opowiem. Nie lubię rozpamiętywać. Nie będę mydlić wam oczu, że siły rozpadu rozłożyły się równo na pół, bo prawdą jest że wszystkich facetów rzuciłam ja. No dobra roznosiciel pizzy, ten od włosków, mnie rzucił, a z księdzem byłam parą tylko w wyobraźni. Ale tak poza tym to ja ich zostawiałam i koniec. Nieważne, że muzyk sam mnie do tego zmusił, zdradzając mnie dwukrotnie po tygodniu znajomości… No więc sami rozumiecie.
Editors are inundated with submissions, and every editor comes into work each day to find a new stack of manuscripts and proposals. They are all looking out for books in their area of interest or expertise, and they are trying to avoid books that are too similar to something else the house has recently bought or published, as well as books by fanatics, lunatics, and terrible writers. Barry, Sam (2010-05-18). Write That Book Already!: The Tough Love You Need To Get Published Now (p. 95). F+W Media, Inc Kindle Edition.
Wielu homoseksualnych nastolatków doświadcza siebie jako prince. To rys zbieżny z moją typologią młodych gejów - prezentowaną w cyklu wykładów otwartych i wyłuszczoną w artykule. To jednocześnie pedalskość bogoojczyźniania - bo oparta o wygląd, a skoro DNA to sprawstwo nikogo innego, tylko bozi - prince chwalą boga - samymi sobą, niekoniecznie z udziałem świadomości, wszak wystarczy sama nazwa. Pedalskość bogoojczyźniana - afirmująca urodę własną, deprecjonująca powierzchowność innych - nastraja optymistycznie jeśli idzie o wskaźniki młodzieżowej religijności. Wiemy przecież, że z tą nie jest najlepiej - pomimo uspokajających głosów Kościoła. Ten ostatni powinien się na prince otworzyć, może zmienić doktrynę - princes to zbiorowość w pedalskim światku pokaźna i nęcąca oko. Samym princes doradzałbym natomiast - w imię kosenwekcji nazwy, które powinna się przekładać również na działanie - częstsze, niż u heteroseksualnych rówieśników nawiedzenia Jasnej Góry. Skoro ich urodę znaczy - jak twierdzą - nadzwyczajność, winni komuś za nią podziękować - biologia już dawno pokazała, że wizualność to sprawa umykająca zasadniczo podmiotowej kontroli.
If you want your book to lead the pack, you must write in a genre and deliver a manuscript that suits you as an author, in terms of both your talent and skills and your background and education (formal and informal—for some books, for instance, time spent in prison can come in handy), and write on a subject for which there is an audience, in a manner that communicates your story and message. All this is to give yourself the best possible shot at finding the readers who will buy your book. Barry, Sam (2010-05-18). Write That Book Already!: The Tough Love You Need To Get Published Now (p. 107). F+W Media, Inc Kindle Edition.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl