Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zywy gram", znaleziono 67

Granie jakiejś roli jest zawsze męczące.
Uwielbiam grać w kości sam ze sobą. Zawsze wygrywam.
Miłość nie tylko daje, również bierze. I nie zawsze to dawanie i branie odbywa się w jednakowych proporcjach.
Morderca jest zawsze hazardzistą. I jak ogół hazardzistów, nie zdaje sobie sprawy, kiedy powinien przestać grać.
- Cholerny drań, zawsze musi zgrywać bohatera.
Klaudia zawsze chciała być mamą. Marzyła o gromadce dzieci, o wyplataniu wianków dla córeczek i o graniu w piłkę z synami.
Ruiny jednak wychodzą ciągle na powierzchnię, zawsze kiedy bierzemy się do kopania, do budowy.
Zawsze mówiły, że ich przyjaźń jest niezniszczalna i będzie trwać tak długo, jak będzie grać orkiestra Jurka Owsiaka, czyli do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Wierzenia, mity i wyobrażenia zbiorowości zawsze biorą w końcu górę nad wspomnieniami.
Ja zawsze byłem zdania, by o mnie i o siatkówce podano jak najwięcej, nieważne zresztą, czy dobrze, czy źle. Ważne, że w ogóle piszą, że się interesują. Gramy przecież dla ludzi.
Prowadzenie interesów to twarda gra i słabi muszą odpaść. Grałem zawsze o n ajwyższą stawkę. Sam nigdy nie rozpaczałem i nie wzruszało mnie, gdy rozpaczali inni.
Cel ma każdy z nas. Zawsze jest jakiś cel. To, co mnie niepokoi, to fakt, że w maskowaniu sprawy, może brać udział więcej osób.
Halt jednak powiada, że zawsze należy brać pod uwagę najgorszy scenariusz, wówczas czekają nas najwyżej miłe rozczarowania.
Małe dziewczynki zawsze wyjeżdżały do szkoły: uczyły się grać na pianinie, układać kwiaty, mówić po francusku i robić różne inne piękne rzeczy, stosowne, by zostać dobrymi żonami i córkami.
."Nigdy nie bierz niczego, czego nie zarobiłaś - mawiał mój ojciec. - Zawsze w końcu będziesz musiała za to zapłacić, tak czy inaczej".
zawsze należy brać pod uwagę najgorszy scenariusz, wówczas czekają nas najwyżej miłe rozczarowania. John Flanagan, Bitwa o Skandię
Tak jak przewidywałem, zna się na swojej robocie i jest kurewsko skuteczny. Zresztą gdyby tak nie było, nie miałby najlepszej kancelarii w stolicy i szerokich kontaktów, zarówno w środowisku policji, jak i tym zupełnie przeciwnym. Zawsze umiał grać na dwóch frontach.
- Moja mama, niech spoczywa w pokoju, zawsze mówiła: "nemer iz nishtkeyn geber", ten, kto bierze, nie jest dawcą. A ten, kto daje, nie jest biorcą.
Nigdy Go w tym nie zrozumiem. Zawsze robi rzeczy, które po ludzku biorąc, nie mają ni krzty sensu. A w środku całego tego szaleństwa zmusza nas, byśmy mu zaufali.
Zdaję sobie sprawę, że różowe okulary nie zawsze oddają pełny obraz rzeczywistości, dlatego czasem odkładam je na bok i biorę do ręki szkło powiększające.
Narkoman na zawsze pozostaje narkomanem. Jego pierwsze doznania przeliczają się na gramy. Wspomnienia leczą się igłą. Ma zmysłowość niewolnika, który bez reszty oddaje się uzależniającej go truciźnie. To mroczne i upajające zatracenie ćpuna, który czeka już tylko na śmierć pod postacią olśniewającego blasku.
Zawsze kończy się w taki sposób, czyż nie? Niezależnie od tego, co mówi nasze sumienie, ile przyswoiliśmy doktryn, ile etycznych kwestii przeżuliśmy, połknęliśmy i spróbowaliśmy przetrawić, ostatecznie zawsze bierzemy najgroźniejszą posiadaną broń i ruszamy do walki.
Mam po prostu po dziurki w nosie tego, że nikt nigdy nie bierze za nic odpowiedzialności. Że zawsze winny jest system. A przecież gdzieś istnieją ludzie, którzy są odpowiedzialni za to, że system jest, jaki jest!
Seryjna morderczyni, która popełnia samobójstwo, nie przysparza chwały, to mniej zaszczytne niż aresztowanie, jednak biorąc pod uwagę bezpieczeństwo publiczne, spokój obywateli, ład wewnętrzny i Bóg wie co jeszcze, to zawsze coś.
Bronisław umarł niespodziewanie, właściwie śmierć zawsze jest niespodziewana, nawet jeśli ktoś choruje. Ale on nie chorował. Owszem, miał jakieś zawały wcześniej, ale nie żeby się na coś uskarżał. Jak wszyscy brał leki: na cukrzycę, nadciśnienie, zgagę.
Człowiek przeżywa wszystko po raz pierwszy i bez przygotowania. To tak, jakby aktor grał przedstawienie bez żadnej próby. Cóż może być warte życie, jeśli pierwsza próba już jest życiem ostatecznym? Dlatego życie zawsze przypomina szkic. Ale nawet szkic nie jest właściwym określeniem, bo szkic jest zawsze zarysem czegoś, przygotowaniem do obrazu, gdy tymczasem szkic, jakim jest nasze życie, jest szkicem bez obrazu, szkicem do czegoś, czego nie będzie.
Na ulicy nie biorą mnie już za turystę. Poruszam się pewnie, taszczę siatki z zakupami na obiad i książkami, nie robię zdjęć. Ale mimo to wciąż jestem i zawsze chyba będę obcy- nadal bowiem zaglądam niegrzecznie w okna.
Niezależnie od tego, co mówi nasze sumienie, ile przyswoiliśmy doktryn, ile etycznych kwestii przeżuliśmy, połknęliśmy i spróbowaliśmy przetrawić, ostatecznie zawsze bierzemy najgroźniejszą posiadaną broń i ruszamy do walki...
Pierwotnym źródłem wszelkich napięć jest stawanie się. Człowiek zawsze próbuje być kimś - nikt nie jest odprężony z sobą takim, jaki jest. To istnienie nie jest akceptowane; coś innego bierze się za ideał, którym trzeba się stać. Dlatego podstawowe napięcie zawsze jest pomiędzy tym, kim jesteś, a tym, kim pragniesz się stać.
Często ludzie biorą za pewnik, że coś będzie trwać wiecznie. Krzywdzą się, robią sobie przykrości, bo uważają, że zawsze będzie czas, aby wszystko naprawić. A tak nie jest, wszystko może się skończyć w ciągu dosłownie sekundy. Twoje słowa zawsze mogą być ostatnimi, które usłyszy ukochana osoba. Kłótnia, rozstanie w gniewie i opamiętanie, które przychodzi po chwili, chęć przeprosin, ale już jest za późno.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl