Nie bardzo lubiła w nich chodzić, ale uległa namowom przyjaciółki, która czasem zbyt mocno starała się obudzić w niej wampa.
Każdy z elementów wskakuje na swoje miejsce na osi czasu i całość procesu sprawia wrażenie, że wydarzył się momentalnie.
Facet, który siedział obok niego płynnym ruchem ściągnął z głowy kominiarkę i wrzucił ją z obrzydzeniem na tylną półkę, drugą dłonią cały czas celował...