A zupełnie na poważnie dodam okładki do Musila w serii: Kanon na koniec wieku.
Raz ze względu na to, że gdyby nie szkolny przymus, to nikt by po nie nie sięgną, a taki Sienkiewicz na przykład napisał świetne książki.
Nienawidzę jak mi ktoś coś narzuca, a w przypadku lektur, narzucany jest czas, do kiedy trzeba ją przeczytać.
A tymczasem "straszny wiedźmin" okazał się spoko gościem hehe, z którym można usiąść w karczmie przy piwku i posłuchać jego opowieści.
International Talk Like a Pirate Day) i święto religii Latającego Potwora Spaghetti!
A nie odwrotnie, jak to zwykle bywa dzisiaj.
Ptaki te miały ostry, lekko zagięty w dół dziób i żywiły się nektarem roślin z rodziny lobeliowatych.
Ale jak mawiali starożytni: per aspera ad astra, rok był raczej udany a kończę go z wyśmienitymi i odświeżonymi opowiadaniami o Conanie.
Polecam (jako wstep do gatunku): 1.
"Ołowiany świt" Gołkowskiego - Zona made in Poland a ściślej made in Sochaczew gdzie mam przyjemność mieszkać.