Jeśli się dobrze przyjrzeć, to jedna kupka jest kupką mchu, a druga... małą siewką złotą!
Z zaciśniętej garści, między palcami, zaczął spływać mu sok z czerwonych jagód, wprost na moje usta które rozchylił drugą ręką.
Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"?