Polecam " A lasy wiecznie śpiewają" Trygve Gulbranssena.
Wykonałem kilka skłonów i wymachów rozgrzewających po czym ruszyłem sprintem po ścieżkach okolicznych lasów w celu nabrania formy.
Kilka osób w lesie, biegną, są osaczeni, strach, panika, krzyk, mgła, oddech: przyspieszony, ale miarowy, czarne Martensy, siekiera i skalpel ciemność...