Nie spuszczał dziwaka z oka, dłoń zacisnął na rękojeści miecza, gotowy w każdej chwili błyskawicznie dobyć go z pochwy.
Dziewka kuchenna, która właśnie przechodziła przez izbę z wiadrem śledzi, potknęła się o własne nogi wodząc oczyma za olbrzymem.