Od uderzania w worki przeszły do pokonywania toru przeszkód – musiały biec środkiem obstawionej drewnianymi konstrukcjami alei, z boków której spadały...
Duży płomień lekko muskał moje palce.
Musiał nosić ciężkie kamienie, aż wychudł jak szkielet.
Potem pomyślał, że gdzieś niedaleko powinna być ulica Owocowa, i przypomniał sobie, że raz jako uczeń powszechniaka tędy właśnie biegł z kolegami, gdy...
Od tego czasu życie Tomka zaczęło przybierać obraz piekła.