Jego sympatie są nieraz bardzo silne.
Gdy pierwszy raz go zobaczyłam i spojrzałam w jego pełne blasku zielone oczy, wiedziałam, że na jednym spotkaniu się nie skończy.
Niestety zabrała ją malaria, mimo usilnych starań doktora Mirabeau, który z całych sił walczył, by ją uratować.
Połączenie było tak silne, że Crane szarpnął się, spadł z fotela i stłukł filiżankę z resztką kawy.