- Mniej więcej - podniosłem się na łokciach, podświadomie starałem się ukryć świecące przedramiona przed wzrokiem obcych - co teraz?
Nie wystarczy bowiem napisać, że coś jest takie czy siakie, ale najważniejsze są argumenty popierające postawioną tezę.
Rzeźbiła nimi obraz własnego lęku, który przybierał postać zagubionego psiaka.