Tak jak mówiła Paula, była bardzo stara, zbudowana z szarego kamienia, miała stromy dach z szerokimi kwadratowymi kominami sterczącymi z tyłu.
W drzwiach stał Chris Chrobry i taksował ją zatroskanym spojrzeniem swoich szarych oczu.
Podszedł do barku, z którego wyciągnął kryształową karawakę do połowy napełnioną bursztynowym płynem, butelkę periera i dwie szklanki, wszystko to poł...
Alejki krzyżowały się ze sobą prostopadłymi szarymi liniami.