Konrad Romańczuk, nowy właściciel tego… budynku. – Szymon Kusy, powitać, powitać – chwycił pana z dożywociem za dłoń i zatelepał nim, aż miło. – No, n...
Przypominały łagodnie rozkołysane fale, wyższe tam, gdzie pod spodem były krzaki albo małe pagórki.