Ostatnio moi koledzy zaczęli to czytać grupowo ( tak, tak - indywidualnie nie potrafią XD ) i strasznie się tą książką zachwycili, a jak widzę poniżej, recenzje dobre, więc może w niedalekiej przyszłości się za nią zabiorę (;
Uwielbiam Sookie. U mnie zainteresowanie książkami o wampirach zaczęło się od "Zmierzchu", ale tam strasznie denerwowała mnie Bella. Tu Sookie jest bardziej pewna siebie i to w niej lubię :D
Czytałam ją chyba z 2 lata temu. Obiecałam sobie, że sięgnę po kolejne części, ale jak na razie mnie do tego nie ciągnie. Niektóre momenty mnie irytowały.
Trochę ciężko się ją czytało. Pamiętam, że kiedy ją skończyłam, czułam się trochę zgorszona. Nie wiem dla czego. To poważna książka, więc jeszcze do niej wrócę. Jeden raz nie wystarczy, żeby zrozumieć ją tak... dokładnie? Przynajmniej ja tak mam.
Była dosyć fajna, ale nie należy do moich ulubionych książek. Miałam do wyboru kilka lektur, a w tej przyciągnął mnie tytuł. Według mnie, jest ona stworzona dla młodszych czytelników ;)
Jestem fanką Michaela, dlatego czytanie jego autobiografii było dla mnie szczególnym przeżyciem. Po przeczytaniu książki miałam wrażenie, jakbym znała go osobiście. Nie mam słów do tej książki...
Cholernie mi się spodobała, chociaż koniec było dosyć... śmieszny i dziwny. Niektóre wydarzenia za szybko się kończyły. Np. wybuch w tej stołówce ( nie pamiętam jak na to mówili XD ) Albo ta cała sprawa z ojcem Shanny.
Fabuła jest super, aczkolwiek po przeczytaniu całej sagi ponownie i obiektywnej ocenie dzieła pani Meyer stwierdziłam że przewrażliwiona Bella mnie denerwuje. Tak samo wyidealizowany Edward na początku wydawał się spełnieniem marzeń, ale po głębszym zastanowieniu też jest do bani. Moim zdaniem jest za mało Alice i Rose. Moje dwie ukochane postacie ...